Katarzyna Puzyńska - Trzydziesta pierwsza
Autor: Katarzyna Puzyńska
Tytuł: Trzydziesta pierwsza
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2015
Ilość stron: 559
Autorka znana przynajmniej ze słyszenia chyba każdemu. Nadarzyła się okazja poznania twórczości pani Puzyńskiej, więc nie zważając na to, że to trzecia część, zasiadłam do lektury.
W Lipowie przed świętami Bożego Narodzenia atmosferę psuje powrót z więzienia mordercy i podpalacza, Tytusa Weissa. Do tego we wsi pojawiają się obcy - para Szwedów grozi jednemu z mieszkańców a jakiś naukowiec kręci się po nawiedzonym lesie. To wszystko sprawi, że stare sekrety ujrzą światło dzienne. Kogo zniszczą, a kogo ocalą?
Ilość powtórzeń dotyczących podpalenia z przeszłości i zaznaczenia kto i dlaczego tam zginął przekroczyła jakieś granice, za którymi poczułam się traktowana jak mało rozgarnięty czytelnik. To samo tyczy się Albina - chłopca w ciele olbrzyma czy na przykład sierżant sztabowej Emilii Strzałkowskiej - ile razy można w ten sposób pisać o bohaterach? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie za dużo.
Tę panią matkę od placków, ciast i innego jedzenia miałam ochotę zatkać tymi wypiekami. Badamy sprawy pierdyliarda jak na wiejskie warunki mordów a ona z tym serniczkiem co chwila, aż się prosiło żeby ktoś tam krzyknął kobieto weź to ciasto i wyjdź!
Jeżeli chodzi o kreacje bohaterów to na uwagę zasługuje postać Tytusa Weissa - bardzo mi przypadł do gustu. Zabrakło mi trochę rozwinięcia jego losów w dalszej części książki co nie zmienia faktu, że autorka stworzyła ciekawą, dopracowaną pod względem psychologicznym postać. Jest jeszcze jeden bohater, o którym nie sposób nie wspomnieć. Tytuł Mój książkowy kutas 2016 wędruje do czarującego policjanta Pawła "kurwa, ja jebię" Kamińskiego. Jak tylko pojawiał się na kartach książki, dostawałam szczękościsku. Tak działającej mi na nerwy postaci nie spotkałam w literaturze już dawno, i zapadnie mi on w pamięci na długo.
Są fragmenty, których można się czepiać. Mimo wszystko jest to jednak dobrze skonstruowany kryminał, który trzyma w napięciu i zaskakuje zakończeniem. Jestem usatysfakcjonowana lekturą i z pewnością będę czytać kolejne książki autorki.
Ta książka ma swoje braki, ale , tak jak piszesz, jest dobrze skonstruowana i da się ją czytać. Nawet z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńDokładnie, dobry kryminał :)
UsuńMuszę w końcu choć jedną książkę przeczytać tej autorki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW takim razie do dzieła;)
UsuńJa zaczęłam od pierwszej części- "Motylka", bardzo mi się spodobała i czytam po kolei :)
OdpowiedzUsuńJak będę miała okazję, to cofnę się do poprzednich części.
UsuńTwórczość autorki jeszcze na mnie czeka, ale mam zamiar zacząć właśnie od "Motylka" :) w sobotę jedę na książkowe zakupy i chyba zakupie tę książkę "Motylka" oczywiście:):)
OdpowiedzUsuńO to weź mnie na te zakupy;)
UsuńHaha nie no, nieźle rozbawiłaś mnie tą recenzją :D Ale odnoszę wrażenie, że książka działa na nerwy, a ja jestem mało cierpliwa i wybuchowa, więc nie wiem, co by się działo podczas czytania ;p
OdpowiedzUsuńKsiążka jest w porządku, dwoje bohaterów drugoplanowych działało mi na nerwy, a tak to przyjemnie się czytalo ;)
UsuńZainteresowałaś mnie, mimo że kryminały nie są moim ulubionym gatunkiem :)
OdpowiedzUsuńSięgnij, może przekona Cię do kryminałów;)
UsuńPora zabrać się za chociaż 1 książkę, tej autorki. Sama jestem ciekawa jak mi się ją będzie czytać :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
http://zaczytanakama.blogspot.com/
W takim razie czas się przekonać;)
UsuńBardzo podoba mi się okładka tej książki i twoja recenzja bardzo zachęca. Zastanowię się nad tą książką, ale to pewnie dopiero za jakiś czas, ponieważ na razie mam zaplanowanych jakichś pięćdziesiąt w przód;D
OdpowiedzUsuńSkoro tak, to musi poczekać;)
UsuńPrzeczytałam już cztery powieści Katarzyny Puzyńskiej, łącznie z debiutem i jej najnowszą książką - "Łaskun". Uwielbiam jej styl. Czytałam gdzieś nawet, że prawa do ekranizacji jej "Motylka" wykupiła jakaś wytwórnia filmowa. Ciekawe czy to prawda, bo bardzo chciałabym zobaczyć wszystkich bohaterów na ekranie. "Trzydziesta pierwsza" wiąż jednak przede mną.
OdpowiedzUsuńGdzieś też mi się rzuciło w oczy o tym Motylku. Obejrzalabym film, ale najpierw muszę przeczytać resztę książek autorki :)
UsuńKsiążki tej autorki ostatnio wyskakują nawet z lodówki, a ja jeszcze żadnej nie przeczytałam. Czas to zmienić i dopisuję je na swoją czytelniczą listę. Dzięki za recenzję :-)
OdpowiedzUsuńTeż miałam takie wrażenie, że są wszędzie, dlatego cieszę się że lekturę chociaż jednej mam już za sobą:)
UsuńCieszę się bardzo, że książka Ci się spodobała. Ja przebrnęłam z ledwością przez motylka. Nie chodzi tutaj o styl autorki, ale uważam, że książka jest zbyt obyczajowa, za mało kryminalna i autorka rozdrabnia się na niepotrzebne opisy. Może przy innym cyklu dam jeszcze szansę autorki, bo ten o Lipowie mnie nie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jeżeli chodzi o te część, to nadmiaru opisów nie zauważyłam a kryminał dominował ;)
UsuńLubię kryminały, chętnie sięgnę po tą pozycje, autorkę kojarzę z kryminałów Motylek, teraz poluję na nowy "łaskun" :)
OdpowiedzUsuńTeż poluje na resztę książek autorki :)
UsuńPodziwiam. Ja nie potrafię czytać którejś części z brzegu :o. Jestem perfekcjonistką do bólu i mimo, że druga czy trzecia część będą mnie kusić to nie ruszę, póki nie pożrę pierwszej :D.
OdpowiedzUsuńTo cudowne uczucie, kiedy nie możesz wytypować mordercy! Uwielbiam takie książki, bo są rzadkością.
Serniczek mnie rozwalił XD. To się nazywa naddokładność! Autor boi się, że ktoś mógłby nie zrozumieć jego toku myślenia! Tak to przynajmniej wygląda c:
Recenzja krótka, ale dobra :). Pozdrawiam.
#SadisticWriter
http://zniewolone-trescia.blogspot.com
Lata tresury w bibliotece - bierzesz co jest i nie wybrzydzasz, inaczej musiałbym czekać latami na pierwsze części:)
UsuńTen serniczek to miał chyba taka prowincję uosabiac, trochę nie wyszło ;)
A ja akurat tej autorki nie znam :D Ale chyba niebawem poznam, skoro pisze kryminały, a chyba zdążyłaś już zauważyć, że bardzo lubię je czytać. Z tym powrotem Tytusa z więzienia to mi jakoś tak Ukrytą Prawdą zalatuje, ale i tak jestem ciekawa tej historii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Zauwazylam;)
UsuńAkurat Tytus to bardzo porządnie dopracowany wątek i nie czuć ukrytej prawdy, chociaż nie obiecuję że przy innym wątku nie ma gotowego materiału na odcinek :D
Bardzo dobra recenzja. :) Mnie też czasami niektóre fragmenty nie do końca przekonują, ale całościowo i tak mam pozytywne wrażenia i z przyjemnością sięgam po kolejne książki tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńPewnie będę miała z książkami autorki tak samo :)
UsuńJa mam już na swojej półce 3 pierwsze części, ale jeszcze nie zdążyłam ich przeczytać. Jestem bardzo ciekawa tego kryminalnego cyklu! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoje recenzje w takim razie :)
UsuńHahaha, tytuł świetny ! Ja czytałam "Łaskuna" i mam wielką ochotę na inne książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńTytuł bardzo dobrze odzwierciedla treść :)
UsuńNie znam tej autorki, ale może kiedyś uda mi się nadrobić braki i przeczytać coś spod jej pióra. ;) Szkoda tylko, że w tej powieści tak wszystko jest non stop powtarzane, też nie lubię, jak autor aż nazbyt często coś powtarza, jakby miał czytelnika za mało rozgarniętego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Niestety powtórzeń jest tu za dużo. Ale i tak warto przeczytać;)
UsuńCześć!
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Lebter Blog Award.Będzie mi bardzo miło,jeśli wykonasz ten Tag. ;*
http://olalive-blog.blogspot.com/2016/07/liebster-blog-award.html
Dziękuję:)
UsuńZnowu mnie nie przekonałaś, ale tyle u Ciebie tych kryminałów, że z pewnością coś dla siebie wybiorę. PS:Totalnie rozwaliłaś mnie przedostatnim akapitem :D
OdpowiedzUsuńMoże następna książka trafi w Twój gust;)
UsuńEj no ten gość to był kawał wiesz czego, i tak ujelam to w tekście delikatniej ;p
Ciekawa książka, chociaż nie przepadam za kryminałami :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się do nich przekonasz ;)
UsuńZapowiada się fantastyczna książką, z pewnością zainteresuję się tą autorką :)
OdpowiedzUsuńJa tyle dobrego naczytałam się już twórczości autorki, że muszę w końcu się z nią zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńZe mną było tak samo ;)
UsuńNajważniejsze, że całokształt wypada bardzo dobrze. Twórczość Kasi Puzyńskiej przede mną, ale zacznę od "Motylka". Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńCałokształt jest faktycznie dobry :)
Usuńkryminałów nigdy dość:D
OdpowiedzUsuńO to to ;D
UsuńTotalnie nie mój gust książkowy :)
OdpowiedzUsuńRozumiem ;)
UsuńJuż dawno chciałam sięgnąć po "Utopce" tej autorki, ale coś zabrać się nie mogę. Mimo tego, że jakąś wielką miłością do tego typu książek nie pałam, mam straszną ochotę na coś autorstwa jej, Mroza albo Bondy! :D
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana i obserwuję, świetny blog!
BOOKBLOG
Mróz wciąż przede mną, muszę się w końcu i za niego zabrać ;)
UsuńWypadałoby mi w końcu poznać twórczość Puzyńskiej... ;-)
OdpowiedzUsuńMuszę chyba w końcu sięgnąć po jakąś lekturę tej autorki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Myślę,że warto:)
UsuńJa jeszcze nie słyszałam o tej autorce i jakoś niespecjalnie mnie ciągnie do jej twórczości...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Nie słyszałaś? to jesteś jedną z nielicznych:)
UsuńGdyby nie ten ostatni akapit to sądziłabym że dałaś książce 2/10. Nie przepadam za kryminałami, w wielu widzę powtarzające się schematy mimo tego że nigdy się nie domyślam kto zabił. Więc raczej i po tę książkę nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
skoro to nie Twój gatunek:)
UsuńCzytałam tej autorki ,,Więcej czerwieni'' i bardzo mi się podobało, więc jak znajdę chwilę to dam szanse powyższej książce.
OdpowiedzUsuńTwórczość Puzyńskiej dopiero mam w planach :)
OdpowiedzUsuń