Iwona Kienzler - Marysieńka i Sobieski. Wielka miłość [recenzja]
Jakie macie pierwsze skojarzenie z Sobieskim? (Proszę, tylko nie mówcie, że papierosy). Może pomyśleliście o odsieczy wiedeńskiej, może o tym, że był królem, może o pałacu w Wilanowie, a może właśnie o listach, które słał do swojej Marysieńki. Myśląc o słynnych postaciach z historii często kojarzymy kilka ważniejszych faktów z ich życiorysu, ale czy zastanawiamy się, co miało miejsce przed tym i po tym, o czym mówili na lekcjach historii? Wszyscy dobrze wiemy, że w przeszłości o wyborze męża najczęściej mógł decydować każdy, tylko nie przyszła panna młoda. Podobnie było z kandydatkami na żony królów - jeśli ożenek był korzystny dla państwa, to najmniej atrakcyjna kobieta wygrywała w walce o ten zaszczyt (w której rzadko kiedy brała nawet udział, wszystko przecież załatwiano poza nią). O miłości czy nawet o wierności swoich mężów, królowe czy żony wysoko urodzonych mężczyzn, rzadko kiedy marzyły. Inaczej było z Marią Kazimierą. Czy dlatego, że była tak niezwykła? Nie wiem,