Rafał Fronia - Anatomia Góry. Osiem tysięcy metrów ponad marzeniami / Dziękuję, wrócę innym razem /
Choć miłość do gór mam we krwi - stamtąd pochodzę i tam się urodziłam, nigdy nie ciągnęło mnie i z pewnością nie będzie ciągnąć do zdobywania szczytów. Taki wewnętrzny zew odczuwa zresztą niewielu, nawet nie każdy spośród wspinających się chociażby na Everest, o czym przeczytamy w tej książce. Nie będę udawać, że interesuję się tym tematem jakoś szczególnie długo, jak większość Polaków na początku tego roku przeżywałam dramat pod Nanga Parbat i potem to, co działo się pod K2. Sięgając po Anatomię Góry chciałam "zrozumieć górę i tych, którzy ją zdobywają". Czy dzięki tej książce mi się to udało? Na wstępie może warto zaznaczyć, że jest to moja pierwsza publikacja tego typu, więc porównywać ją mogę jedynie do innych książek podróżniczych czy relacji z wypraw w jakieś ekstremalne miejsca, i to porównanie nie wypada niestety na korzyść Anatomii . Skoro to moje pierwsze spotkanie z tematem himalaizmu, nie powinno dziwić, że miałam nadzieję na jakieś konkrety dotyczące ty