Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2019

Maszyna Szczęścia - Więcej niż rozczarowanie

Obraz
Maszyna, która na podstawie DNA daje gotowy przepis na szczęście - dla mnie brzmi co najmniej interesująco. Zwłaszcza że jej zalecenia nie są podobne do tych, które możemy usłyszeć od rozmaitych coachów. Żadnego "wysypiaj się", "myśl o sobie" czy "bądź asertywny". Te czasy minęły. W 2035 roku ci, których stać na usługi firmy Apricity poddają się prostemu testowi, a maszyna może zalecić im na przykład jedzenie mandarynek, korzystanie z usług prostytutek czy ucięcie sobie kawałka palca - coś, co pozwoli badanemu być szczęśliwszym, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się irracjonalne. Pearl pracuje w Apricity od kilku lat. Choć sama na co dzień w pewnym sensie obcuje ze szczęściem, nie potrafi uszczęśliwić swojego nastoletniego syna. Gdyby tylko chciał poddać się testowi... Czy jego wynik zadowoliłby nie tylko Rhetta, ale i Pearl? Od razu zaznaczę że to książka, która nie rozczarowała mnie tak zwyczajnie, bo zwyczajne rozczarowanie byłoby wtedy, g

Kuzio, Majchrzak i Suder - "Sprint" od kuchni. Jak to było zrobione?

Obraz
od lewej: Piotr, Marcin, Grzegorz Parę dni temu na blogu pojawiła się opinia o pewnym niecodziennym debiucie, a dziś mam przyjemność przedstawić rozmowę z jego twórcami. Tytuł posta jest nieprzypadkowy - jak za chwilę sami się przekonacie, kuchnia odegrała w procesie powstawania tej książki ważną rolę. Co jeszcze musiało się stać, by Sprint ujrzał światło dzienne? Dlaczego czytelnik nie musi obawiać się kryminału w korporacji? O tym wyczerpująco opowiedzą bardzo sympatyczni autorzy.  Zapraszam do czytania:) Skąd wziął się pomysł na napisanie książki? Każdy z was nosił się z zamiarem zostania pisarzem od jakiegoś czasu, czy była to bardziej spontaniczna decyzja? I dlaczego zdecydowaliście się na coś tak niecodziennego jak debiut w tercecie? Marcin: Nigdy nie miałem zamiaru zostać pisarzem. A wynikało to z tego, że przeczytałem sporo książek, i doceniałem kunszt prowadzenia fabuły, spójności świata, budowania napięcia i niezbędnej sprawności językowej. To było zdecydowan

Piotr Kuzio, Marcin Majchrzak, Grzegorz Suder - Sprint

Obraz
Firma RCUS była wymarzonym miejscem pracy dla informatyka; nie tylko zapewniała pracę nad nowoczesnymi systemami komputerowymi, ale dbała również o swoich pracowników i o ich bezpieczeństwo. Dlatego kiedy w poniedziałkowy ranek podinspektor Skalski i komisarz Walczak wkroczyli do laboratorium firmy, by zająć się sprawą morderstwa, obaj założyli szybkie zakończenie sprawy - przy rozbudowanym systemie monitoringu i kontroli, do złapania mordercy śledczy byli w zasadzie zbędni. Tyle że sprawca nie tylko wymknął się technologii, która miała go złapać, ale sam nią manipulował. Policjanci nieobeznani z informatycznym światem dostali od przełożonych pomoc w postaci aspiranta Czerskiego. Czy we trzech uda im się dopaść sprytnego zabójcę i poznać jego motyw? Po otwarciu książki dostajemy od autorów objaśnienie tytułu - sprint to nie szybki bieg, a podstawowa jednostka planowania pracy zespołu programistów. Zazwyczaj trwa dwa tygodnie. Przypomnę, że nieboszczyk został znaleziony w ponied

Obserwatorzy