Beata Bużan - Żyjemy jeno w snach o sobie [recenzja]
Czy pochodzenie determinuje życie człowieka? Jeśli tak, to Helena nie miała prawa dążyć do niczego ponad pasanie krów u co bogatszych chłopów, mieszkając od urodzenia do śmierci w swojej malutkiej wiosce. A jednak marzyła o innym życiu, a co więcej miała zamiar te marzenia spełniać. Była już na dobrej drodze gdy świat stanął w obliczu wojny. Po jej zakończeniu podjęła decyzję - zbuduje swoją rzeczywistość na nowo, choćby miała ona być od początku do końca kłamstwem. Nie wróci już do roli pogardzanego bękarta bez perspektyw. Postanawia żyć i umrzeć jako ktoś lepszy. Książkę miałam w planach już od dawna, praktycznie od pierwszej przeczytanej na jej temat wzmianki. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że jest to biografia, historia babci opisana przez wnuczkę. Nie miałam pojęcia, jak wiele sekretów może kryć jeden ludzki los, ani jak wielkie emocje może wywołać czytanie o odważnej kobiecie żyjącej w niespokojnych latach dwudziestego wieku. Nie mogłam przewidzieć, że Beata Bużan napisała