Przeczytałam, a nie zrecenzowałam


Ostatnio czytałam parę książek niepochodzących ze współprac z wydawnictwami, a to luksus, na który już od dawna nie mogłam sobie pozwolić (stwierdzam fakt, nie uskarżam się).  W ramach nowej blogowej polityki nie będę pisać dla każdego z tych tytułów osobnej opinii, bo po prostu nie mam obecnie weny, a zmuszać się nie zamierzam. Chciałabym jednak chociaż napomknąć o tych tytułach, bo naprawdę cieszyłam się czytając bez żadnych zobowiązań i mam z nimi dobre  skojarzenia.

Magdalena Knedler Nie całkiem białe Boże Narodzenie (prezent od wydawnictwa).

Czytana w połowie grudnia, jako wprowadzenie w klimat świąt. Świetny kryminał z nutą humoru. Miejscem akcji jest pensjonat, w którym na kilka dni przed Wigilią zostaje znaleziony trup. Goście pensjonatu trafiają na listę podejrzanych, a zagadkę rozwiązywać będzie policjant ze słabością do krówek ciągutek, prywatny detektyw o sławie Rutkowskiego i wyglądzie prezydenta Słupska, oraz młoda kobieta o zamiłowaniu do chodzenia z kijkami, które ściągnęło na nią kłopoty. Polecam jak najbardziej.

Tarryn Fisher Margo (zakup własny).

O tym, że w Bone stoi dom czytaliście już pewnie nie raz - ta książka przewaliła się przez blogosferę z siłą huraganu. Czy jestem zadowolona z lektury? I tak i nie. Mniej więcej do połowy byłam absolutnie na tak i spodziewałam się określonej ścieżki dla fabuły. Fisher miała na swoją książkę inny plan, który mnie nie przekonał. Do tej pory nie wiem dokładnie, o co w tej końcówce chodziło, i nie jest to ten rodzaj niepewności, który lubię. Mimo wszystko nie żałuję, że przeczytałam, zaspokoiłam w końcu ciekawość :)

Jodi Picoult Bez mojej zgody (prezent od Kasi wielbicielki książek).

Panią Picoult lubię i cenię od lat za takie książki jak właśnie Bez mojej zgody, w których poruszony problem jest złożony tak bardzo, że nie można jednoznacznie wskazać palcem na kogoś i powiedzieć "to ty jesteś ten zły". Tym razem historia opowiada o pewnej trzynastolatce, która nie chce oddać śmiertelnie chorej siostrze nerki. Brzmi jakby była straszną egoistką? Druga strona medalu jest taka, że ta trzynastolatka została poczęta metodą in vitro tylko po to, by stanowić dla idealnie zgodnej genetycznie chorej siostry bank potrzebnych narządów. Straszni rodzice, którzy tak przedmiotowo potraktowali swoje trzecie dziecko? Przekonajcie się sami.
P.S. Jeśli oglądaliście film, to nie umywa się on niestety do książki, nawet Cameron Diaz nie dała rady.

Magdalena Knedler Historia Adeli (zakup własny).

Kupiłam ją praktycznie zaraz po premierze, i były to bardzo dobrze wydane pieniądze. Powiedzieć, że pani Knedler czaruje słowem, to jak nic nie powiedzieć. Tytułowa Adela wraca do  Wrocławia po dziesięcioletniej nieobecności. Poza dwoma walizkami i planem "jedna dobra rzecz", przywiozła ze sobą duży bagaż bolesnych przeżyć. Powoli rozpakowywać go będzie  w towarzystwie mężczyzny, który wynajmie jej piętro swojego mieszkania.  Subtelnie opisane emocje, wyczucie przy ciężkich tematach, zgrabnie połączone różne wątki i humor - obyczajówka pierwsza klasa!

Czytaliście którąś z tych książek? Co o nich myślicie? 

Komentarze

  1. Uwielbiam "Bez mojej zgody", jak całą twórczość mojej ukochanej Picoult. "Margo" chcę przeczytać, chociaż boję się, że rozczaruję się jak przy "Bad Mommy".

    P.S. Huragan, a nie churagan. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Picoult to klasa sama w sobie:)
      Bad mommy przede mną, mam nadzieję, że spodoba mi się bardziej niż Margo. Oby Tobie Margo spodobało się bardziej niż Bad mommy xd
      PS dzięki, już poprawiłam!:)

      Usuń
  2. "Bez mojej zgody" fenomenalna historia! :)
    Reszty nie czytałam (jeszcze) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam żadnej z nich, "Bez mojej zgody" widziałam jako film, który zrobił na mnie ogromne wrażenie, ale czy sięgnę po książkę to nie wiem, bo w sumie nie czuję potrzeby przeżywać drugi raz tej samej historii nawet jeśli film nie umywa się do książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że po filmie już książka niekoniecznie kusi, miałam tak samo z gwiazd naszych wina :)

      Usuń
  4. "Nie całkiem białe Boże Narodzenie" czytałam i książka mnie wciągnęła. Miło ją wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej z tych książek, ale ''Bez mojej zgody'' mam w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam żadnej z tych pozycji, ale kuszą mnie "Nie całkiem białe Boże Narodzenie" :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam Picoult. Margo mam w planach.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam "Bez mojej zgody" i bardzo mnie ta powieść poruszyła. Od lektury minęło już sporo ładnych lat, a ja nadal pamiętam te emocje i wgniatające fotel zakończenie, z którym w sumie do tej pory się nie pogodziłam. Nie lubię powieści o cierpieniu spowodowanym chorobą, ale dla tej książki przemogłam swoją niechęć i nie żałuję. Przypomniałaś mi, że dawno nie czytałam nic Picoult, muszę nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zakończenie nie pasuje, totalnie nie fair, ale życie bywa i takie. Dla mnie powrót do picoult był czystą przyjemnością czytania, więc skoro lubisz takie książki to warto sobie odświeżyć jej twórczość;)

      Usuń
    2. Moje pierwsza reakcja na to zakończenie była szalenie emocjonalna, myślałam, że to bezsensu, że autorka postanowiła tak rozwiązać sprawę. Ale z czasem doceniłam ten zabieg. Nadal przykro mi, że taki los spotkał bohaterkę, ale właśnie to jest w pewien sposób życiowe. Obawiamy się jednego, spotyka nas coś zupełnie przeciwnego. Odświeżę sobie powieści Picoult na pewno :)

      Usuń
  9. Mi się Margo bardzo podobała☺ Bez mojej zgody czytałam dawno temu, świetna i poruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bez mojej zgody kojarzę chyba film, który powstał na podstawie książki, ale powieści nie czytałam. Ogólnie nie poznałam żadnej opisanej przez ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś do Fisher mnie nie ciągnie, mam przeczucie, że jest przereklamowana, a ono się zazwyczaj nie myli xD
    A Jodi Picoult jeszcze nic nie czytałam, ale w planach mam "Kruchą jak lód" :D
    Obserwuję!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo moich win Fisher mi się podobało bardzo, co do Margo, nie powiem żebym była zachwycona, ale i niezadowolona też. Zostaje mi sięgnąć po Bad mommy żeby wyrobić jednoznaczną opinię;)
      Picoult polecam:)

      Usuń
  12. Oj...przyznam , że bardzo mało czytam , ale pora było by się zabrać za to !
    A więc w Nowym Roku życzę Ci samych fantastycznych chwil i mnóstwa ciekawych książek :*

    Gdybyś miała ochotę to serdecznie zapraszam Cię na bloga swojej Przyjaciółki , która również jak i Ty chwyta piękne obrazy w swój obiektyw i pisze posty płynące prosto z serca dla drugiego człowieka .

    ---> odnowionaja.blogspot.com

    Pozdrawiam bardzo serdecznie Sylwia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie tez ostatnio mało czasu na pozycje zakupione lub wypożyczone (choć nie narzekam ;)). Z przedstawionych przez Ciebie książek czytałam tylko Jodi Picoult Bez mojej zgody. Oczywiście fenomenalna jak chyba większość książek tej autorki i dużo lepsza od filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko mnie film wydał się gorszy od książki:)

      Usuń
  14. "Bez mojej zgody" planuję przeczytać w tym roku na pewno! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam "Nie całkiem..", reszta przygód czytelniczych już za mną. :) A ja właśnie teraz nadrabiam biblioteczne wypożyczenia, taka miła odmiana, kiedy po przeczytaniu książki nie trzeba natychmiast dzielić się wrażeniami. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że Margo jednak nie podeszło Ci tak, jak myślałam, że może Ci się spodobać. Ja jak wiesz, bardzo dobrze wspominam lekturę.
    A co do pozostałych książek - nie czytałam, to się nie wypowiem. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem, co poszło między mną a Margo nie tak:)
      Może kiedyś na którąś z nich się skusisz, chociaż wydaję mi się, że nie do końca są to Twoje klimaty;)

      Usuń
  17. Ja czytałam Margo i przypadła mi do gustu nawet bardzo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Magdalena Knedler to dla mnie autorka z czołówki ulubionych! Ciekawiła mnie "Margo" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ta autorka jest u mnie też w ścisłej czołówce;)

      Usuń
  19. Oglądałam i czytałam "Bez mojej zgody". Jak dla mnie bardzo kontrowersyjny temat. Z jednej strony jest matka, która za wszelką cenę walczy o życie starszej córki, a z drugiej młodsze dziecko, które zostało spłodzone z zamiarem bycia chodzącym dawcą.... Ciężko było oglądając to :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy