Shari Lapena - Para zza ściany [recenzja]
Anne i Marco jedzą kolację u swoich przyjaciół. Nie byłoby w tym niczego niecodziennego gdyby nie fakt, że ich półroczna córeczka została w tym czasie sama w mieszkaniu. I mimo że rodzice zaglądają do niej na zmianę co pół godziny, a na imprezę wzięli elektroniczną nianię, dziewczynka znika. Rodzice zostają pierwszymi podejrzanymi w tej sprawie. Nie ulega wątpliwości, że wobec takiej tragedii i wyrzutów sumienia małżonkowie potrzebują siebie nawzajem. Potrzebują wzajemnego wsparcia, zrozumienia oraz pewności, że mogą sobie ufać. Anne i Marco nie byli parą, która mogła sobie to dać. Co tak naprawdę stało się z Corą?
Z chłodną głową
Swego czasu było bardzo głośno o tym tytule, więc Para zza ściany nie mogła przejść niezauważona. Czy poruszenie w sieci, rekomendacje sław takich jak Lee Child czy Harlan Coben mogły wzbudzić ogromne wymagania u czytelnika? Zapewne tak, z tym że postanowiłam podejść do książki z chłodną głową. Po lekturze już wiem, że moja ostrożność była niepotrzebna. Dzieło Shari Lapeny usatysfakcjonuje nawet tych, którzy thrillerom stawiają poprzeczkę bardzo wysoko.
Główna trójka
Historia przykuwa uwagę już od pierwszych stron. Towarzyszymy młodym małżonkom na proszonej kolacji, poznając jej przebieg z perspektywy Anne. Podskórnie czujemy, że za moment dojdzie do nieszczęścia - zostawienie dziecka samego w domu nie mogło w tym przypadku skończyć się inaczej. Na scenę wkracza detektyw Rasbach, który będzie miał niełatwy orzech do zgryzienia. Czytelnik ma okazję spojrzeć na wydarzenia również od strony zrozpaczonego Marco. To głównie ta trójka prowadzi nas przez historię zaginięcia Cory. Dzięki zastosowaniu narracji trzecioosobowej możemy pozostać bardziej bezstronnymi obserwatorami zdarzeń. Tajemnice, które wyjdą w tej sprawie na jaw, i tak wstrząsną naszymi nerwami.
Bohaterowie
Bohaterowie są mocną stroną tej książki. Autentyczni w swoich reakcjach, wyraziści, muszą zmierzyć się nie tylko z koszmarem, jakim jest zaginięcie córki. Jak to często z nieszczęściami bywa, do pary przyszedł również kryzys w małżeństwie, kłamstwa, półprawdy i jeszcze kilka innych kłopotów. Ciężko początkowo wyrobić sobie jednoznaczną opinię o ich decyzji zostawienia córki w domu. Dopiero z czasem ten brzemienny w skutki fakt staje się dla czytelnika w pełni zrozumiały. Możecie mi wierzyć, powód dla którego tak się stało zrobi na Was wrażenie. Detektyw Rasbach, mimo że jest postacią bardziej drugoplanową, w żadnym razie nie pozostaje w tyle. W końcu poznałam detektywa zajmującego się swoją robotą zamiast którymś ze swoich nałogów. Pracowity, dociekliwy, przewidujący - to tylko niektóre z pasujących do niego przymiotników. Zdecydowanie takich stróżów prawa lubię.
Sekret sekret pogania
Nade wszystko słowa uznania należą się jednak za świetnie poprowadzoną fabułę. Stopniowo odkrywane tajemnice i układy, które składały się na wyjątkowo perfidny plan, nie pozwalały napięciu opaść ani na chwilę. Ciężko było przewidzieć, w którą stronę potoczy się akcja, ponieważ autorka nie wybrała drogi na skróty, za to nieźle namieszała w sprawie uprowadzenia Cory. Rozwiązanie okazało się zaskakujące i uwypukliło smutną prawdę o tym, że z rodziną czasem najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Jedynie ostatnia scena nie przypadła mi do gustu i choć w pewnym stopniu wiąże się ona z tytułem książki, to mimo wszystko w mojej ocenie była zbędna i zostawiła po sobie gorsze wrażenie.
Podsumowując, porównałabym ten tytuł do czytanego przeze mnie ostatnio Najmroczniejszego sekretu. Łączy je nie tylko wątek zaginięcia dziecka, ale też ilość skrywanych przez bohaterów sekretów jak i stopień, w jakim angażują czytelnika. Oba thrillery są z całą pewnością warte przeczytania.
Za pożyczenie książki dziękuję Emilii z bloga ksiazkowaczarnobialaem
Za pożyczenie książki dziękuję Emilii z bloga ksiazkowaczarnobialaem
Książka wydaje się być wciągająca, ale nie przepadam za thrillerami, to nie dla mnie
OdpowiedzUsuńKolejny thriller, który przykuł moją uwagę. I kiedy ja na nie wszystkie znajdę czas...? ;)
OdpowiedzUsuńDetektyw - genialny. Bardzo się cieszę, że powieść przypadła Ci do gustu.
OdpowiedzUsuńTeraz w różnego rodzaju kryminałach czy thrillerach wątek zaginięcia/morderstwa czy jakiejkolwiek krzywdy wyrządzanej dziecku zdarza się bardzo często. Jednak jeśli nie są to powielone, a każda jest inna to na pewno na plus. Myślę, że z czasem sięgnę również i do "Pary zza ścianą".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jednocześnie zapraszam do nas na www.kreatywna-alternatywa.blogspot.com na małe rozdanie ;)
Fajna recenzja, zachęciłaś mnie. Coś czuje, że książka trafi w mój gust. Lubię takie thrillery. Dobrze skonstruowane postacie jeszcze bardziej mnie zachęcają do przeczytania tej książki :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, a w wolnej chwili zapraszam do siebie zakladkadoksiazek.pl
Raczej nie sięgnę po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie słyszałam o tej książce? Z jednej strony jestem zaciekawiona, z drugiej - motyw zaginionego dziecka to doskonały powód do płaczliwego poprowadzenia akcji. Trochę się tego obawiam. Ale tytuł zapamiętam:)
OdpowiedzUsuńTa książka mocno mnie wciągnęła
OdpowiedzUsuńMa swój niepowtarzalny klimat.
Ty już wiesz, że ja już nie tylko mogę, ale przede wszystkim muszę przeczytać te książkę :)
OdpowiedzUsuńmyślę że by mnie wciągnęła;)
OdpowiedzUsuńO thriller to coś dla mnie! Fabuła ciekawa, jestem zainteresowana tą książką :)
OdpowiedzUsuńOgromnie kusi mnie ten thriller i chyba się na niego zdecyduję.
OdpowiedzUsuńja chyba tez;D
UsuńUwielbiam wyrazistych, wiarygodnych bohaterów. Zawsze chętnie się z takimi spotykam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery, zapisuję sobie tytuł książki.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - jedna z lepszych książek tego roku :) zakończenie mną wstrząsnęło i książka ma u mnie wielki plus ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio bardzo często sięgam po tego typu książki i bardzo mi się one podobają, sądzę, że ta również przypadłaby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale na pewno się skuszę! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery i taką tematykę. Czuję, że bardzo bym się w nią wciągnęła :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam do tej pory do tej książce, ale muszę przyznać, że czuję się więcej niż zachęcona :)
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po coś innego niż romans, więc zapisuję tytuł ;)
OdpowiedzUsuńMam duże wymagania jeżeli chodzi o thrillery, a w przypadku tego tytułu ciągle nie mogę się zdecydować. Już miałam go sobie odpuścić, a tutaj piszesz, że to taka dobra książka. Ciekawa jestem co sprawiło, że rodzice zostawili dziecko samo w domu i jak cała ta historia się skończyła.
OdpowiedzUsuńTrochę oburza mnie to pozostawienie dziecka samego, ale ostatnio wciągnęłam się w thrillery psychologiczne, więc kto wie. Tylko tak się obawiam, jak ja odczytałabym zakończenie, skoro zwróciłaś uwagę, że jest jakiś zgrzyt. ;/
OdpowiedzUsuń