Tomasz Pospieszny - Zapomniany geniusz. Lise Meitner - pierwsza dama fizyki jądrowej

Autor: Tomasz Pospieszny
Tytuł: Zapomniany geniusz. Lise Meitner - pierwsza dama fizyki jądrowej
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 444
Gatunek: biografia

Biografia kobiety, dla której Maria Skłodowska Curie była wzorem do naśladowania. Kobieta, która nie wybrała łatwej życiowej drogi, ale zdecydowała się na drogę bardzo trudną. Żyła w pięknym okresie dla fizyki, ale bardzo złym dla człowieka. Elise Meitner (1878-1968) - poznajmy ją bliżej, naprawdę warto.



"Wierzę, że wszyscy młodzi ludzie  zastanawiają się, jak ułożyć sobie życie. Gdy ja się zastanawiałam, zawsze dochodziłam do wniosku, że życie nie musi być łatwe, byle tylko nie było  puste. I to życzenie zostało spełnione."

Lise działalność naukową rozpoczęła w czasach, kiedy kobiety nie miały prawa mieć niczego do powiedzenia w świecie mężczyzn. Wszystko, co osiągnęła, musiała okupywać ogromnym wysiłkiem. Nie tylko zajmując się czymś tak trudnym jak fizyka, ale przede wszystkim udowadniając, że jako kobieta ma takie samo prawo odkrywać, działać, myśleć, jak mężczyźni. Czy było jej łatwo w tym męskim gronie o uznanie? Dość wspomnieć, że do Nagrody Nobla była nominowana 15 razy, i nigdy jej nie otrzymała.  Podczas pierwszej wojny światowej pomagała na froncie żołnierzom niezależnie od narodowości czy tego, po której stronie konfliktu byli. Pamięć o tych wydarzeniach została w niej już na zawsze. Jako Żydówka w ostatniej chwili uciekła z nazistowskich Niemiec dzięki pomocy przyjaciół. Długo pozostał w niej uraz do tego kraju i Niemców, którzy swoją biernością pozwolili na to, by ludzie tacy jak ona tracili cały dorobek swojego życia i musieli uciekać przed okrutną śmiercią. Nie przyjęła propozycji pracy w USA nad bombą atomową, chociaż w tamtym czasie w sensie zawodowym była praktycznie wykluczona, co dla kobiety przez całe życie oddanej pracy było jak śmierć. 

Postać Lise Meitner jest po prostu fascynująca. Była rzeczywiście geniuszem - jej błyskotliwość, odwaga w poszukiwaniu nowych rozwiązań tak potrzebna przy eksperymentach, a jednocześnie skromność, ciepło, przede wszystkim postawa moralna - dla mnie jako czytelnika ta kobieta budzi podziw i szacunek. Jako pierwsza zrozumiała zjawisko rozszczepienia atomowego, a jej odkrycie zostało przypisane jej przyjacielowi, który... niczego nie prostował. I dostał Nobla.

"Osiągnięcia  naukowe całego życia Lise Meitner  były uwieńczone  Nagrodą Nobla dla  Ottona Hahna."

Książkę czytało mi się niczym najlepszą powieść sensacyjną - życie profesor Meitner (swoją drogą osiągnąć ten stopień naukowy w tej dziedzinie i tych czasach...) byłoby świetnym materiałem na film. Wyobraźcie sobie chociażby scenę ucieczki do Holandii z nieważnym paszportem i nazistami i śmiercią w perspektywie, czy sytuację kiedy przyjaciel przypisuje sobie nie  do końca swoje odkrycie, albo artykuły w amerykańskich gazetach w których nazywają nas "matką bomby atomowej"(sic!). Wszystkie konferencje na których spotykała największe umysły tamtych czasów jak choćby Einsteina, burzliwe dyskusje,  nowatorskie pomysły i odkrycia. Życie pisze najlepsze scenariusze. Warto wspomnieć, że pierwiastek Meitnerum to jedyny pierwiastek w układzie okresowym upamiętniający kobietę - właśnie Lisę Meitner, a jego nazwa została przyjęta w 1997 roku.

Autor biografii przedstawił życie tej uczonej w taki sposób, że nie mogłam się oderwać od lektury. Język mimo nieuniknionych specjalistycznych terminów nie sprawiał mi trudności w odbiorze. Często przytaczane fragmenty listów Lise czy jej przyjaciół nadawały całości bardziej osobistego, intymnego wymiaru. Podobnie dołączone zdjęcia - na tak wielu sama w męskim gronie, bardzo wymowne.

Życie wielu osób może być dla nas inspiracją, motywacją, dowodem na to, że kiedy czegoś chcemy, to żadne przeszkody nie są w stanie nas powstrzymać. O jednych wiemy dużo, inne są nieco zapomniane, niedocenione. Pierwsza dama fizyki jądrowej warta jest tego, by o niej pamiętać. Nie tylko ze względu na jej geniusz, ale przede wszystkim ze względu na to, kim była.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Novae Res

cytaty: strona 16, 356,

Komentarze

  1. Bardzo lubię przeczytać dobrą biografię, a tą opisałaś tak, że mogłabym ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. To rzeczywiście może być inspirująca opowieść. Jeśli tak, to tego właśnie szukałam od dawna :) Podoba mi się, że skupiono się na tym, jak wspaniałą była osobą, a nie fizykiem. Będę tej książki wypatrywać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że zauważono również jej osobowość, bo to jednak jest głównie opowieść o jej fizycznym geniuszu i niesamowitej karierze :) tak czy siak, warto przeczytać :)

      Usuń
  3. Po Twoich ostatnich wyborach postów i lektur (erotyczne starter packi i inne dziwności:P), nie spodziewałam się, że znajdę tu tak ciekawą dla mnie, inspirującą i świeżą książkę. A tu proszę, fizyka jądrowa i niedoceniona kobieta. O ile na pierwszym nie znam się zupełnie, tak drugi temat interesuje mnie strasznie - biografie inteligentnych, upartych kobiet zawsze są w cenie :)
    Pozdrawiam ciepło, Dorotko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o fizykę to jesteśmy w tym samym klubie, a co do biografii to w sumie też, także jak widzisz coś tam jednak wspólnego czytelniczo mamy :D
      A że mam rozrzut w kategoriach i gatunkach to cóż, taki mój urok :D
      Również pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Książka nie wzbudziła mojego zainteresowania, dlatego nie będę na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety ale to nie lektura dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za biografiami, więc odpuszczam sobie ten tytuł, ale bardzo spodobał mi się cytat z początku posta - coś w tych słowach jest. ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio coraz rzadziej sięgam po biografie, ale Ty mnie do tej skutecznie przekonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię czasami poczytać biografie, więc będę miała tę książkę na uwadze ;)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. O nie, biografia to niestety nie moja bajka :(
    Odpuszczę ją sobie, chociaż ty do niej przekonujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie sięgam po biografię, ale teraz chyba będę musiała zrobić wyjątek. Wstyd, że nie słyszałam w ogóle o bohaterce tej publikacji, a z tego co napisałaś wynika, że to niesamowicie odważna, mądra i zdeterminowana kobieta. Szkoda tylko, że tak niedoceniona :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście mało znana postać, a szkoda. Jeśli będziesz miała okazję przeczytać tę książkę, to polecam :)

      Usuń
  11. nad biografiami zwykle ziewam ;p nawet jesli z założenia jest arcyciekawa;p

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja z kolei lubię biografie, widzę, ze jako jedna z nielicznych :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Z biografii najczęściej czytywałam muzyczne.
    Ta kobieta z pewnością była wyjątkową postacią, ale właśnie warto napisać książkę w taki sposób, by nie zanudzić czytelnika i chyba się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, czasem o bardzo barwnej postaci można napisać tak, że się nie da czytać. Tu o naukowcu jest napisane w taki sposób, że czyta się świetnie:)

      Usuń
  14. Szczerze przyznam, że bardzo mało o niej wiem :) muszę poczytać :)
    I czekam na recenzję o wewnętrznej benzynie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nieczęsto o sięgam po biografie, aczkolwiek zdarzało mi się kilka razy to robić i niejednokrotnie książki tego gatunku mocno mnie zaintrygowały. O pani Lise, wstyd się przyznać, nie wiem nic. Może chociażby ze względu na to powinnam sięgnąć po tę publikację.

    OdpowiedzUsuń
  16. Biografia? Czemu nie. Choć za często po nie nie sięgam. Można się jednak z nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy.

    pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  17. Wiele się z tej książki dowiedziałam, bardzo zgrabnie napisana, i pomimo tematyki fizyki jądrowej, bardzo dobrze odnalazłam się w niej. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie przepadam za biografiami. Zauważyłam, że aby jakaś mi się spodobała, muszę naprawdę znać i lubić postać, której dotyczy (no i jak na złość chyba zadnej biografii o E.A Poe nie ma;/). Tej Pani niestety nie znam, więc odpuszczam sobie tę ksiażkę.
    szczerze-o-ksiazkach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Podziwiam takie kobiety, które wżyciu potrafiły się spełnić.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy