Elisabeth Noreback - Powiedz, że jesteś moja


Mówi się, że czas leczy rany, i na pewno coś w tym jest. Stella jako nastolatka przeżyła ogromną tragedię, kiedy jej roczna córeczka zaginęła, a w końcu została uznana za zmarłą. W chwili gdy poznajemy główną bohaterkę jest ona spełnioną kobietą - kochającą żoną, matką, pracującą jako psychoterapeutka. Wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat nie rzutują już na jej życie. A przynajmniej tak się wydawało. Wystarczyło jedno spotkanie, by z iskry nadziei, która gdzieś zawsze się w niej tliła, wybuchł nawet nie ogień, ale prawdziwy pożar. Stella jest pewna, że jej córka żyje, ale nikt jej nie wierzy. Do czego posunie się zdesperowana kobieta, by udowodnić, że ma rację? I czy tylko ona będzie tu zdesperowana? 

Skłamałabym twierdząc, że powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron. Pierwsze sto było mało zajmujące, historia zawiązywała się w trochę zbyt wolnym tempie, a przez to nie przykuła mojej uwagi. Tę skierowałam na techniczną stronę książki, przez co irytowałam się przewagą zdań pojedynczych nad złożonymi, a do tego czasem teraźniejszym, w którym wypowiadały się nasze trzy bohaterki. Na szczęście dla mnie, następne 400 stron przeczytałam w takim tempie, że nie miałam czasu patrzeć na to, jak została napisana ta książka. Zaczęło mnie interesować, o czym była. I to bardzo.


Głównym tematem tej historii jest zniknięcie w niewyjaśnionych okolicznościach dziecka, a konkretnie wpływ, jaki wywiera takie zdarzenie na matkę. Autorka przedstawia możliwe reakcje i działania, jakie mogą podjąć ludzie z takim potwornym doświadczeniem. Jak odbudować życie na gruzowisku, które spowodowała utrata fundamentu dla matki, jakim bez wątpienia jest jej dziecko? Czy da się po prostu zapomnieć i iść dalej, nie wypatrywać w każdym malcu cech zaginionego potomstwa? I wreszcie czy intuicja matki w takiej sytuacji nie będzie podszeptywać tego, co ta chce usłyszeć, a co niekoniecznie ma związek z rzeczywistością? Te i inne rozterki przeżywa główna bohaterka tej historii i trzeba przyznać, że jej postać wypada bardzo wiarygodnie. Momentami miałam ochotę nią potrząsnąć, żeby zaczęła myśleć i zachowywać się bardziej racjonalnie, ale ani przez chwilę nie przestałam jej rozumieć. Logika raczej bierze wolne, kiedy człowiekiem zaczynają targać silne emocje, a Stellą targało nieprzeciętnie.

Gdybym miała wskazać słabsze strony książki, to byłby to wspomniany wyżej mało dynamiczny początek, proste zdania i język, którym posługiwała się bohaterka w scenach erotycznych, który naprawdę raził, na szczęście seksu było tu niewiele. Mankamenty ostatecznie nie przesłoniły mi tego, czego naprawdę szukałam w tej książce. W thrillerach psychologicznych takich jak ten, najczęściej szuka się odpowiedzi na dwa pytania: kto i dlaczego? O ile z tym pierwszym nie miałam zbyt dużego problemu, tak na drugie odpowiedzi trzeba było szukać do samego końca. Między innymi to spowodowało, że książka trzymała mnie w napięciu, i jak na ten gatunek przystało, finał był odpowiednio spektakularny. Debiut autorki pod tym względem nie zawodzi, a skoro główny składnik thrillera został dopracowany, na resztę można przymknąć oko. Moje przymknęło się samo.

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Przekład: Maciej Muszalski

Komentarze

  1. Dużo sobie obiecuję po tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już trochę książek o zaginięciu dzieci, więc bardzo możliwe, że po tę również sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wyobrażam sobie znaleźć się w takiej sytuacji - na samą myśl przechodzą mi ciarki po plecach. Niemniej chciałabym poznać tę historię pomimo wspomnianych mankamentów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie śmiało można przeczytać, chociaż idealnie nie było:)

      Usuń
  4. Lubię takie ksiązki. Nowości lubię czytać i próbować. Jeśli wpadnie w moje ręce, to przeczytam.
    pozdrawiam :D
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że seksu było mało, nie znoszę erotyków, ani erotycznych wątków. Mam mieszane uczucia, jestem wymagająca, bo bardzo lubię thrillery, nie wiem czy nie poddałabym się na starcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Seksu było niewiele i dobrze, bo według mnie autorka spokojnie mogła go sobie darować, opisy były po prostu słabe. Jeśli początek by cię nie zraził, to potem jest już naprawdę dobrze:)

      Usuń
  6. Jestem jak najbardziej zainteresowana tym tytułem, myślę, że i moje oko by się przymknęło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię motyw zaginięcia, za rzadko sięgam po tego typu książki, a ta, mimo tego słabego początku, wydaje mi się interesująca. Trafia na listę i może kiedyś przyjdzie jej czas. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę książek traktujących o zaginięciu dziecka już przeczytałam. Ciekawe czy ta powieść wniosłaby coś innego, zaskakującego☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam te książkę i zaraz sie za nia zabieram. Czuję że mi sie spodoba :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Powiedz, że jesteś moja" to książka, która trzyma w napięciu, a te pierwsze 100 stron można potraktować jako preludium do naprawdę wciągającej fabuły. Trudno odłożyć ją na potem, więc polecamy jako naprawdę niezły debiut!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy