Książka do napisania - miesiąc później
O tej publikacji wspominałam w zeszłym miesiącu tutaj, dziś chciałabym przedstawić sposób, w jaki wykorzystałam jej możliwości. Postanowiłam, że przeznaczę ją na coś w rodzaju dzienniczka-pamiętnika, który będę wypełniała wraz z córką. Jak wszyscy wiemy dzieci rosną zdecydowanie zbyt szybko, i ani się obejrzę a moja dziewczynka nie będzie miała ani czasu, ani ochoty żeby sobie coś tam ze mną powypełniać. Łapiemy więc chwile i dokumentujemy sobie wszystko to, co nas (ją) obecnie interesuje. Będzie z tego niezła pamiątka. Ktoś mógłby pomyśleć, że niepotrzebna jest do czegoś takiego specjalna książka, przecież można to zrobić w zwykłym zeszycie. Zgadza się - mamy takich zeszytów nawet kilka, ale żaden jakością nie przypomina tej książki, która jest również po prostu atrakcyjna wizualnie, przez co przyjemniej się z niej korzysta. Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć:)
Mamy duży sukces - córka zaczęła jeździć do szkoły autobusem. Trochę się zastanawiam - gdzie jest kierowca?:)
Absolutny szał od sierpnia - Pokemony. Koty poszły w odstawkę. Teraz rządzi Pikachu.
Ali - nasz pies, który podbił serca wszystkich domowników. Skubany nigdy nienajedzony:)
Twórczość własna - Ferbie. Podobnych dzieł w których modelami są najukochańsze zabawki jest więcej.
Tu wykorzystałyśmy zalegające motylkowe naklejki i zrobiłyśmy łąkę - marzymy o ciepłym dniu i pikniku w takiej scenerii.
A w tym miejscu stawek dziadka, na którym spędziłyśmy w tym roku sporo czasu prowadząc naukowe obserwacje rozwoju żab. Zdążyłam zapomnieć jaka ikra jest obrzydliwa, ale czego się nie robi dla potomstwa.
Wartość artystyczna pewnie niewielka (mea culpa, dwie lewe ręce), ale nie o to w tym chodzi. Chodzi o wspólnie spędzony czas, te chwile, kiedy śmiejemy się z każdej krzywej kreski i złościmy na wypisany flamaster. Ta publikacja liczy 312 stron, więc spokojnie wystarczy na parę miesięcy intensywnego użytkowania.
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu Alternatywne oraz wydawnictwu Wieża Czarnoksiężnika
Oficjalna strona książki tutaj
FB książki tutaj
Bardzo fajnie to wykorzystałyście, za kilka lat będzie fantastyczna pamiątka :D
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę;)
UsuńAch ten nieśmiertelny Pikachu :P Bardzo fajnie radzicie sobie z zapełnianiem kartek i, tak jak mówi Dominika, pewnie za parę lat do tego wrócicie i będziecie miały kupę śmiechu :)
OdpowiedzUsuńTaaa, teraz weź człowieku i zrozum co mówi do ciebie siedmioletnia pikachu - te wszystkie pika pika mają tyle różnych znaczeń, ale wolę to niż dotychczasowe miauczenie :)
UsuńŚmiechu będzie dużo, jak teraz przekładamy te pierwsze rysunki z przed paru lat to jest dobra zabawa ;)
Wow, super. To będzie piękna pamiątka!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sę oładka "Ksiązki do napisania" myślę, że mogłabym ją wykorzystac jako notes.
OdpowiedzUsuńps. Furby to ciekawa zabawka, ja ostatni musiałam siedzieci i miziać go godzinę, aby zmienił się w książniczke, bo przeistoczył się w niegrzecznego.
My najbardziej lubimy opcje "wariat" i go nasladujemy ;D
UsuńGenialna pamiątka. Już widzę Wasze miny, gdy sięgacie po tę książkę za kilka lat.
OdpowiedzUsuńAle przepięknie!!! Cudowna pamiątka :) super!
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetny sposób na spędzenie z kimś miłych chwil :) Kurczę. Chcę tą książkę.
OdpowiedzUsuń;)
UsuńŚwietny pomysł na wykorzystanie tej książki i piękna pamiątka ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Jedyne chyba, czego by mi w tej książce brakowało, to niemożność zmiany okładki (czy też samodzielnego jej stworzenia). Inna sprawa, że w ogóle zdolności manualne mam zerowe, więc nie za bardzo jest sens przymierzać się do kupna. "Zniszcz ten dziennik" wyszedł mi paskudny ;). Ale może właśnie miał taki wyjść, hah!
OdpowiedzUsuńZ tego co się orientuję, to jest możliwość indywidualnej okładki;)
UsuńZniszcz ten dziennik na koniec wyglądał u nas jak psu z gardła wyjęty - mnie telepalo na te bezeceństwa robione z książką, córka była zachwycona :)
Nic mi nie mów =.=
UsuńNigdy nie wycięłam mu grzbietu, bo chyba bym się rozpłakała. Co by nie było - książka zawsze pozostaje książką i warto ją szanować :).
Kreatywność to podstawa! Super wykorzystałyście tę książkę, a za kilka lat będzie pamiątka, która wyraża, chociaż kawałek dzieciństwa! Brawo.
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję;)
UsuńBardzo kreatywny pomysł. Sama myślałam by kupić tę książkę, ale na razie nie mam pomysłu czym ją wypełnić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam WiktoriaCzytaRazemZWami
Jak będziesz miała pomysł, to ta książka naprawdę jest wydana solidnie ;)
UsuńBędzie to wspaniała pamiątka!
OdpowiedzUsuńTen ostatni rysunek prześliczny :)
OdpowiedzUsuńI ciekawy sposób wykorzystanie tych ok. 300 karteczek :)
Ale przy takim wykorzystaniu intensywnym by ci się przydało kilka egzemplarzy chyba na cały rok :D
Ostatni rysunek mówisz? Wyobraź sobie teraz te wszystkie chwile rozmowy i gapienia się na ikrę, kijanki, duże kijanki, kijanki z nogami, coś pomiędzy czymś obrzydliwym i żabą... bleeeee ;D
UsuńNa rok szkolny wystarczy na pewno ;)
Idealnie ją wykorzystałyście! Życzę kolejnych pięknych stron i wspaniałej pamiątki na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy;)
UsuńO, jak pięknie Wam to wyszło! Mój egzemplarz wciąż stoi pusty i brakuje mi inspiracji. Mam nadzieję, że już niedługo zapełnię puste strony.
OdpowiedzUsuńAutobus widmo wygrywa :)
Coś wymyślisz, na pewno znajdziesz sposób żeby go ciekawie zapełnić;)
UsuńAutobus jest też moim faworytem ;)
Ta książka jest taka ładna, że mogłaby nawet pusta stać. Ale obiecałam, że zapełnię, to obietnicy dotrzymać muszę :)
UsuńWspaniały pomysł i pięknie przyozdobione stronice :) Za kilka lat będzie to cudowna pamiątka :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Też tak myślę:)
UsuńCudowna książeczka! Chętnie sobie ją kupię ;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo solidnie wydana, posłuży na długo ;)
UsuńRewelacyjny pomysł :) Myślę, że mógłby się stać inspiracją także i dla mnie, tyle że dopiero za jakiś czas. Moja córka jest jeszcze za mała. Niemniej będziecie obie miały genialną pamiątkę. W przyszłości na pewno podkradnę Ci tę koncepcję :)
OdpowiedzUsuńNie opatentowana więc śmiało!;)
Usuńfajne:)
OdpowiedzUsuńbędzie z tego hit:D
OdpowiedzUsuńJuż jest;) teraz podchodzimy drugi raz do eksperymentu z plesnieniem chleba i chcemy zapisać w tym zeszycie wyniki. I drugi raz skubany nie chce plesnieć ;p za dużo E chyba, muszę inny chleb kupić;p
UsuńFajna! Taka do zrobienia wspólnie z rodziną.
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak w liceum miałam specjalny kalendarz i zapisywałam zabawne teksty kumpli/nauczycieli.
Też taki miałyśmy z dziewczynami!;) Złote myśli matematyczki w nim były;)
UsuńHaha, u nas i historyczki, i anglistki, i innych. A propos. Zapisywałam też teksty syna, gdy był młodszy i przezabawnie mu wysławianie się wychodziło :)
UsuńLubię takie kreatywne publikacje :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak i my ;)
UsuńŚwietny pomysł, piękne wykonanie, mnóstwo radosnej zabawy. :) Tylko koniecznie trzeba zachować, aby kiedyś otwierając książkę znaleźć tam przyjemne wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńBędzie stał na polce jak album ze zdjęciami;)
UsuńPodoba mi się ten pomysł! Za 30 lat będziesz pokazywała ją wnukom :)
OdpowiedzUsuńJak nie jestem przekonana do tej książki we własnym użytku, tak Wasza wariacja na jej temat jest świetna! Idealna pamiątka zostanie, a teraz to też super pomysł na wzmacnianie więzi z córeczką. ;)
OdpowiedzUsuńMam ta książkę, ale mam zamiar napisać w niej jakąś swoją historię, którą stworzę :D
OdpowiedzUsuńTakie wykorzystanie tej "książki-nieksiążki" jest fantastyczny! Nie dość, ze teraz macie z pewnością dużo frajdy z tym, to za kilkanaście lat jak spojrzycie do Waszego wspólnego dzieła to będzie tyle wspomnień! ;)
OdpowiedzUsuńWow świetny pomysł sama byłabym zachwycona możliwością sięgnięcia do takiej książki po latach :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, a pamiątka będzie na całe życie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Rewelacja :) I cóż za talent malarski :) Brawo!!!
OdpowiedzUsuń