Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Justyna Bednarek, Daniel de Latour - Babcocha

Obraz
Pewnego dnia na Grajdołek spada z nieba Babcocha - wiedźma z dużym nosem i małym koczkiem. Co potrafi ta wiedźma? Lepiej byłoby zapytać, czego nie potrafi! W jej zasięgu jest cofanie czasu, zamiana żołędzi na złote monety, sprawianie, że indyki deklamują "Dzieła zebrane" Gałczyńskiego,  przemiana irytujących sąsiadów w wiatraczki... Krótko mówiąc, była to wielce utalentowana kobieta. Pewnego dnia spotyka ona w lesie dziewczynkę, która była tam, "bo gdzie indziej nie jest dziś zbyt przyjemnie". Co miała na myśli Bernadetta? Czy Babcocha będzie w stanie zaradzić coś na problemy Bernadetty? Babcocha to przepięknie ilustrowana opowieść pełna magii, czarów, niesamowitych i zabawnych sytuacji, rozpisana na króciutkie 54 rozdziały, które znacznie ułatwiały samodzielną lekturę mojemu dziecku. Poza tytułową Babcochą i Bernadettą, która potrzebuje pomocy, bohaterami są też inni mieszkańcy Grajdołka, wsi takiej jak wszystkie inne, ale jednak na swój sposób wyjątkowej.

Elisabeth Noreback - Powiedz, że jesteś moja

Obraz
Mówi się, że czas leczy rany, i na pewno coś w tym jest. Stella jako nastolatka przeżyła ogromną tragedię, kiedy jej roczna córeczka zaginęła, a w końcu została uznana za zmarłą. W chwili gdy poznajemy główną bohaterkę jest ona spełnioną kobietą - kochającą żoną, matką, pracującą jako psychoterapeutka. Wydarzenia sprzed kilkudziesięciu lat nie rzutują już na jej życie. A przynajmniej tak się wydawało. Wystarczyło jedno spotkanie, by z iskry nadziei, która gdzieś zawsze się w niej tliła, wybuchł nawet nie ogień, ale prawdziwy pożar. Stella jest pewna, że jej córka żyje, ale nikt jej nie wierzy. Do czego posunie się zdesperowana kobieta, by udowodnić, że ma rację? I czy tylko ona będzie tu zdesperowana?  Skłamałabym twierdząc, że powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron. Pierwsze sto było mało zajmujące, historia zawiązywała się w trochę zbyt wolnym tempie, a przez to nie przykuła mojej uwagi. Tę skierowałam na techniczną stronę książki, przez co irytowałam się przewagą zdań po

Jędrzej Pasierski - Dom bez klamek

Obraz
Brzydki, szary grudzień i zniszczony, przeznaczony do likwidacji oddział psychiatryczny - brzmi wystarczająco klimatycznie? Jeśli nie, to dołóżmy do tego denata z rozprutym brzuchem i krąg podejrzanych, który wbrew pozorom wcale nie jest taki wąski, nieprzyjaznego ordynatora i znikającą w niewyjaśnionych okolicznościach pielęgniarkę. A, nie zapominajmy o niezdrowym zainteresowaniu mediów, naciskach z góry na jak najszybsze wyniki i coraz bardziej skomplikowanym śledztwie. O takim szczególe, jak sypiące się życie osobiste pani podkomisarz próbującej znaleźć mordercę nie wspomnę. Jędrzej Pasierski stworzył nastrój dla rasowego kryminału - czy w pełni go wykorzystał?  Mówiąc szczerze, podchodziłam do tego tytułu z dużą ostrożnością. Odnosiłam wrażenie, że lektura może obfitować w makabryczne sceny - morderstwo na oddziale psychiatrycznym na taki właśnie klimat mi wyglądało. Bardziej stereotypowo myśleć pewnie byłoby ciężko, ale Dom bez klamek to debiut autora, więc mogłam się spo

Andy Riley - Król Jaskrawe Gatki i Podły Imperator

Obraz
Dziewięcioletni król Edwin naprawdę kochał swoich poddanych, w końcu co tydzień kupował dla nich niemałe ilości czekolady - sami przyznacie, że to piękny i całkiem smaczny dowód przywiązania. Chłopiec chętnie uszczęśliwiał podległych mu wieśniaków, jednak zdecydowanie mniej ochoczo słuchał wykładów minister Julii na temat finansów, więc pewnego dnia królewski skarbiec okazał się pusty. Na taką okazję czekał Podły Imperator, a jego przerażający śmiech fuu huu huuuu huuuu nie mógł zwiastować niczego dobrego. Czy Urwison wykorzystał nadarzającą się okazję i pozbył się Edwina by przejąć władzę w Edwinogrodzie?  Król Jaskrawe Gatki i Podły Imperator to początek serii książeczek dla dzieci skierowanej według mnie do kilkulatków rozpoczynających przygodę z samodzielnym czytaniem, ale starszaki też będą się przy lekturze dobrze bawić. Historia jest w prosta i łatwa w odbiorze, nie brakuje w niej humoru i co najważniejsze morału. Już samo to wystarczyłoby, by móc polecić ją jako wart

Mario Puzo - Rodzina Borgiów

Obraz
Kardynał Rodrigo Borgia miał serce pełne miłości do Boga, świata i ludzi - Boga, którego stworzył sobie na własne podobieństwo, świata pełnego wygód i luksusu, zaś z ludzi najbardziej upodobał sobie piękne kobiety. Kochał również swoje dzieci i chciał dla nich jak najlepiej, przecież to, co dobre dla nich, było dobre dla całego rodu Borgiów. Najbardziej jednak kochał chyba władzę, dlatego zrobił wiele, by zostać papieżem. Chociaż nie - największą miłością musiał darzyć siebie samego, jako papież Aleksander VI był przecież głosem samego Boga na ziemi. Od tego głosu niejedną biedną duszę zabolały uszy. Minęło ponad pięć wieków od czasów, kiedy na papieskim tronie zasiadł Rodrigo Borgia. Nietrudno się domyślić, że mentalność ludzi czy chociażby normy społeczne były inne od tych, którymi kieruje się dzisiejszy człowiek. Być może dlatego dzieci papieża oficjalnie uczestniczyły w jego życiu, ba, nawet stanowiły jeden z głównych filarów jego papiestwa - Cezar, Juan, Lukrecja i Jofre

Magdalena Knedler - Twarz Grety di Biase. Do sześciu razy sztuka

Obraz
Adam prowadzi niewielką galerię we Wrocławiu. Cierpiący na nerwicę mężczyzna zamknął świat w sztywnych ramach utartych schematów i rytuałów, przez co może i nie doświadcza zbyt wiele z życia, ale jeszcze nie wylądował na oddziale zamkniętym. Uśpione od lat emocje nagle budzą się w nim pod wpływem dwóch obrazów tajemniczej włoskiej malarki. Uwieczniona  na nich twarz Grety di Biase działa na Adama jak światło na ćmę, podobnie jak mailowa korespondencja, która się między nimi zawiązuje. Pomimo ograniczeń własnego umysłu mężczyzna postanawia odnaleźć malarkę i wyrusza w podróż do Włoch. Czy znajdzie tam Gretę? Książki Magdaleny Knedler, które do tej pory miałam okazję czytać, ujmowały mnie stylem, wrażliwością, postaciami i poruszaną tematyką. Nie mam zbyt wielu ulubionych pisarzy, ale to między innymi po książki tej autorki sięgam w ciemno. Tym razem jednak strzał w ciemno okazał się dla mnie mocno chybiony. Dlaczego? Malarstwo nigdy szczególnie na mnie nie oddziaływało, nie

Obserwatorzy