Konstancja Nowicka - Trup na trzepaku

Autor: Konstancja Nowicka
Tytuł: Trup na trzepaku
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2016
Ilość stron: 250

Lato to czas, kiedy mamy ochotę przeczytać coś lekkiego, co nie zajmie nam kilkunastu godzin - wszak wieczory teraz są  nieprzyzwoicie krótkie a pogoda zachęca do innych aktywności.  Taką propozycją idealnie wpisującą się w te kryteria jest ta właśnie niewielka książka. Dlaczego? 

Kudłata pędząc jak zwykle spóźniona na tramwaj znajduje wiszące na trzepaku zwłoki. Skrzywienie zawodowe (?) lekarki każe jej reanimować sztywnego już nieboszczyka. Dopiero po chwili przekonuje się, że dziura w głowie ofiary niweczy jej wysiłki. Zacierając ślady przestępstwa oraz przez swoją przelotną znajomość z ofiarą siłą rzeczy zostaje przez policję wciągnięta na listę podejrzanych. Na szczęście ma trzy przyjaciółki które zamierzają "pomóc" policji znaleźć sprawcę i tym samym oczyścić Kudłatą z podejrzeń. 



Cztery bohaterki tej książki są tak różne, że stanowią doskonały przykład na przyciąganie się przeciwieństw. Bazylia to taka matka Polka trójki brzdąców, wspaniale gotująca i zdaje się najbliższa naszej Kudłatej lekarce, oddanej swojej pracy kosztem własnego zdrowia. Szabla to dziewczyna twardo stąpająca po ziemi i waląca prawdę prosto w oczy, czasem trochę za ostro. Antonina jest szykowną panią prawnik, która dość mocno się kontroluje (do czasu). Dzięki tak różnym osobowościom wzajemne relacje kobiet były bardzo ciekawe i interesująco udało się autorce przedstawić jak różnie potrafią podchodzić do tego samego problemu.
 - Dziewczyny, plan jest taki: ja idę jutro do tego travel biura wybadać sprawę, Kudłata inwigiluje nadal inspektora Boskiego-Męskiego, a przy najbliższej okazji pojawia się rodziców i sprawdza grunt. Antonina bada aspekty prawne całej sprawy i to, czy inspektor może nam jakoś Kudłatą udupić.
-A ja? - zainteresowała się Bazylia.
- Ty gotujesz obiad, widzimy się w piątek. (s.13)
Podstawą w tej historii jest humor i lekki język. Akcja sprawnie posuwa się do przodu, jednak od strony kryminalnej nie spodziewajmy się fajerwerków, jest to obyczajówka. Sporo jest również krótkich wtrąceń na temat ogólnie pojętych relacji damsko-męskich, typowych zachowań obu płci czy na przykład jakie problemy sprawia nam przyjmowanie komplementów. Znajdziemy tu również sporą dawkę rodzicielskiej miłości, obraz zgodnego małżeństwa Bazylii oraz mój ulubiony fragment, czyli jak pomocne dla rodzica mogą okazać się techniki negocjacyjne. Jest to napisane w humorystyczny sposób jednak ma w sobie coś takiego, co pozwala zatrzymać się na momencik i w duchu zgodzić się z autorką.

Oprócz naszych czterech przyjaciółek w tej historii pojawia się dużo postaci, które nadają jej  dodatkowego koloru. Sporo wątków prowadzących do rozwiązania zagadki morderstwa znajduje swój finał, który jest nie tyle zaskakujący, co wręcz amerykański. Całość jest utrzymana w takiej formie pół żartem, pół serio, bo czy w innym przypadku piękne miłości spotykające nasze trzy niezamężne kobietki  przy okazji jednej historii mogłyby się wydarzyć?:)

Podsumowując Trup na trzepaku to zabawna opowieść której przeczytanie nie zajmuje dużo czasu. Lekki, przyjemny w odbiorze styl autorki oraz duża dawka humoru dają szansę na sympatycznie spędzone popołudnie. Jeśli macie ochotę przeczytać o babskiej przyjaźni i jej mocy, będzie to idealna pozycja.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu

P.S. Zapraszam do polubienia co przeczytałam na Facebook :)

 

Komentarze

  1. Książka wydaje się być bardzo ciekawa i wciągająca! :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Już sam opis o zwłokach na trzepaku mnie rozbawił, a dalsza część recenzji tylko sprawiła, że absolutnie muszę przeczytać tę książkę! :D Coś czuję, że zrobię dla niej wyjątek w mojej długiej liście książek do nadrobienia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze zdania o trzepaku i trupie w książce są naprawdę zabawne;)

      Usuń
  3. Chyba jeszcze nigdy ne czytałam takiej książki, ale taka historii pół żartem, pół serio w zupełności do mnie przemawia :> Lubię książki z humorem, a ta najwyraźniej ma tego pod dostatkiem :)
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Na jakieś leniwe popołudnie, to ciekawa propozycja. Zapisuję sobie ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. To pani doktor musiała mieć ciekawy dzień, skoro zwłoki na trzepaku znalazła. Lektura w sam raz dla mnie :)
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. chętnie bym sobie poczytałą taką przyjemną ksiązkę, uwielbiam motywy medyczne w powieściach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze się zastanowię, nie wiem, czy aż tak mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Postaram się mieć na uwadze ten tytuł, choć niczego nie obiecuję.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam szczerze, ze tytuł mnie trochę przeraża. Ale po książkę pewnie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Brzmi ciekawie. Tytuł mega zachęca :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za takimi zabawnymi i lekkimi historiami z wątkiem kryminalnym. Dla mnie musi być przerażająco i makabrycznie :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czuję się przekonana :D Może dlatego, że to babskie grono bohaterek... :D
    No i wolę raczej krwawe kryminały :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmmm, mam mieszane uczucia co do tej książki.... ale kto wie, może kiedyś.

    Pozdrawiam,
    Czytaninka

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię takie lekkie lektury.
    Zakupię ją sobie, jak znajdę na nią fundusze :D
    Pozdrawiam
    http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Widzę, że to niezła gatunkowa mieszanka, ale takie lekkie historie zawsze chętnie czytam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem czy przeczytam, ale recenzja zachęcająca:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Humor, lekkość i fajny temat :) Będę musiała się zastanowić. Na pewno nie mówię jeszcze tej książce "nie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś jak będziesz potrzebować czegoś lekkiego może się skusisz;)

      Usuń
  18. Książka wydaje się być ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiałam się nad tą książką, pewnie jak wpadnie w moje ręce to zapoznam się z nią. Tak na wieczorne lekkie zaczytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na takie wieczorne leniwe czytanie jest w sam raz;)

      Usuń
  20. Szczerze napiszę, że musiałabym się zastanowić na tą książką. Nie jestem do końca przekonana. Tytuł brzmi intrygująco, ale mam mieszane uczucia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy by Ci podeszła;) musiałabys sprawdzić :)

      Usuń
  21. Zapowiada się coś naprawdę ciekawego, jak tylko odkopię się z tony czekających na mnie pozycji od razu sięgam po tego trupa z trzepaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak dla mnie strzał w dziesiątkę - przynajmniej patrząc na Twoją recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Do przeczytania!
    PS super blog, obserwuję :)

    http://recenzjebrunetki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. Myślę, że nie odnalazłabym się w tej powieści.
    Ale dziękuję za możliwość usłyszenia o niej :)
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  25. Najbardziej lubię właśnie tego typu powieści, więc tę również będę miała na uwadze ;) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  26. Już sama reanimacja trupa mnie rozwaliła XD. Szczerze powiedziawszy to szeroko się uśmiechałam przy tej recenzji. Kreacje bohaterek wydają się być świetne, a ten fragment! Nie dość, że nie czytuję obyczajówek, to jeszcze nie czytuję *zbyt często* polskich książek. Właśnie mnie zmusiłaś do zapisania jej na liście "must have" haha.
    Pozdrawiam!

    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  27. Już czytanie o niej jakoś mnie rozbawiło :) Mam tylko przeczucie, że ten amerykański finał może mi nie leżeć, ale cała reszta powinna trafić w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czegoś takiego właśnie szukam, koniecznie muszę zapamiętać tytuł. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy