Hans Koppel - Ona już nie wróci

Autor: Hans Koppel
Tytuł:  Ona już nie wróci
Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 303

 Wyobraź sobie, że znikasz. Nie jesteś aniołkiem, Twój mąż o tym wie. Twoi znajomi również. Nikt w pierwszej chwili nie podejrzewa, że stało się coś innego niż skok w bok z jakimś kochankiem. Tyle, że to nieprawda...

Uwaga spojlery

Ylva, Mike i ich córka prowadzą normalne życie. Małżeństwo przechodziło niedawno kryzys, przez co ich wzajemne stosunki są na etapie odbudowywania zaufania. Pewnego wieczoru kobieta nie wraca do domu. Początkowo wszyscy myślą, że ma kolejny romans. Potem podejrzewają męża, jednak nie ma ciała - nie ma zbrodni. Czas płynie, a ojciec i córka zakładają, że ona już nie wróci. Tymczasem Ylva przebywa w sąsiednim domu odpokutowując przeszłość...



Z założenia miał to być mrożący krew w żyłach thriller psychologiczny. Miał, ponieważ w żadnym momencie nie poczułam nawet dreszczyku, a do wymagających nie należę. Zacznijmy od intrygi, która doprowadziła do zniknięcia Ylvy - na jej miejscu w życiu nie wsiadłabym do tego samochodu, choćbym miała z buta zasuwać nie wiem ile kilometrów. Już w tym momencie miałam zastrzeżenia co do fabuły. Wsiądziesz do auta ludziom, którym w przeszłosci zrobiłaś ogromną krzywdę? Motywy kierujące odpowiedzialnymi za jej zniknięcie ludźmi są wiarygodne, ale nie czas. Zemsta najlepiej smakuje na zimno, ja wiem, ale w tym przypadku to była tak na oko o 10 lat spóźniona. 

Bohaterowie mogliby wywoływać w czytelniku więcej emocji. Przeżywają dramat, który poznajemy zarówno od strony kobiety, jak i mężczyzny. O ile Mike jest bardziej przekonywujący i lepiej dopracowany, o tyle Ylvie autor mógł poświęcić więcej czasu. Cała historia miała duży potencjał, jednak zabrakło w niej dopracowania. Dość dobrze udało się oddać to, jak w miarę upływu czasu życie rodziny wraca do normy a osoba pozbawiona wolności coraz bardziej przyzwyczaja się do swojej sytuacji. Słabiej poszło niestety z kreacją postaci negatywnych. Nie tylko ze względu na  czas zemsty, ale również na styl. Ich plan był pozbawiony logiki. Liczne sceny wykorzystania seksualnego w połączeniu z chyba nawiązującą do tego okładką w efekcie wywołały niesmak.
 Praca policji to śmiech na sali, ograniczyli się do założenia, że dupodajkę zaciupał mąż ale, że nie ma jak tego udowodnić, no to trudno.

Jeśli miałabym wskazać pozytywny aspekt tej książki, byłby to styl autora. Czytało się szybko, nie było zbyt rozwlekłych opisów, krótkie rozdziały trochę przyspieszały akcję. Ostatecznie doczytałam do końca, żeby poznać rozwiązanie, swoją drogą również raczej słabe a przede wszystkim przewidywalne.
Książka z potencjałem, który nie został wykorzystany. Czyta się szybko, jednak nie trzyma w napięciu. Z pewnością nie będę o niej pamiętać za jakiś czas.
 


Komentarze

  1. Nie dla mnie, szkoda, że przewidywalna :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, ale dawno temu i ciężko mi teraz przypomnieć sobie, co było na plus a co na minus :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że potencjał tej historii nie został wykorzystany, bo z opisy wydaje się, że to mogłaby być niezła historia i thriller mrożący krew w żyłach...

    Pozdrawiam ciepło, bookworm :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, nastawilam się na coś innego, ale nie wyszło.

      Usuń
  4. Często zdarzają książki tylko z potencjałem... Niestety...

    OdpowiedzUsuń
  5. znam masę książek z wielkim potencjałem,niestety po drodze coś poszło nie tak...

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że potencjał tej książki został zmarnowany, ale cóż, czasami tak bywa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że potencjał nie został wykorzystany. Trzeba sobie darować :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, super - zapamiętam tytuł, żeby omijać go szerokim łukiem :D Dzięki za przestrogę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brak napięcia w tym gatunku nieco mnie zniechęca. Szkoda... Chyba zatem nie będę szukała tego tytułu w księgarni.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też uważam, że bohaterowie powinni wywoływać więcej emocji. Szkoda, że tak nie było w tym przypadku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie opis bardzo mi się spodobał :o ale skoro pojawia się tyle rzeczy, które przeczą logice... najgorsze, co może być w książce. Czasem autorów za bardzo ponosi wyobraźnia :D.

    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  12. A po przeczytaniu opisu brzmiało tak obiecująco! Szkoda, że wykonanie średnie ;/

    Amanda Says

    OdpowiedzUsuń
  13. Szkoda, że autor nie wykorzystał dobrze swojego pomysłu, bo książka mogłaby być naprawdę dobrą lekturą.
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj, nie brzmi dobrze. Raczej ją sobie odpuszczę.
    PS:Gdzie Ty znajdujesz te wszystkie kryminały/thrillery? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korzystam ze świetnie zaopatrzonej biblioteki, gdzie znają moje preferencje czytelnicze;)

      Usuń
  15. Dorota teraz wiem, że książka nie zagości w moim domku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) trzymaj miejsce na ciekawsze książki ;)

      Usuń
  16. raczej nie dla mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
  17. Szkoda, że powieść, która powinna zapewnić dreszcz emocji, zupełnie tego nie dokonuje. Sama nie wiem, czy chciałabym sięgnąć po tę lekturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dreszczyku niestety nie było, więc jeśli go szukasz, to raczej sięgnij po coś innego.

      Usuń
  18. myślałam że będzie dech zapierała...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zastanawiałam się nad tą książką, ale teraz widzę, że może jednak nie warto, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, może odebralabys ja inaczej niż ja. W każdym razie moje zdanie jest raczej niezbyt zachęcające do lektury ;)

      Usuń
  20. Książka z tych o których zapomina się równie szybko jak się szybko ją przeczytało. Szkoda, że potencjał nie został wykorzystany, bo ostatnio naprawdę ciężko o dobry mrożący krew w żyłach thriller psychologiczny :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda, że kreacja Ylvie nie jest tak mocna jak Mike'a, fabuła wydaje się naprawdę w porządku. Może kiedyś sama się przekonam. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Tobie przypadła do gustu bardziej niż mi;)

      Usuń
  22. To nie książka dla mnie. Szkoda, że okazała się być przewidywalna. Szkoda, bo tytuł bardzo mi się spodobał, a wstęp zaintrygował.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze się zastanowię nad tą lekturą :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy