Michał Krupa - Janek herbu pół krowy

Co przyciągnęło mnie do tej książki? Z całą pewnością czasy króla Władysława Łokietka oraz zabawny tytuł, który mógł być zapowiedzią niecodziennej opowieści. Bo czyż rycerz herbu pół krowy nie wydaje wam się dość specyficznym kandydatem na bohatera?

Książę Bolesław Zawistny spotyka na swojej drodze Janka, rycerza herbu pół krowy. Książę niby był w drodze do klasztoru na modlitwy a zmierzał ku bardziej cielesnym doznaniom, Janek niby był rycerzem a swą lśniącą zbroję wygrał w kości. W tym momencie los tego drugiego całkowicie się odmienia, ponieważ  dostał zaproszenie do kompanii Bolesława - z rodzaju tych nie do odrzucenia. Za sprawą słabości Zawistnego do hazardu Janek wraz z giermkiem księcia Luckiem muszą w dwa tygodnie dostarczyć na zamek Bolesława smocze jajo. Jeśli im się nie uda, za wyplenianie pogaństwa w księstwie weźmie się hiszpański Inkwizytor, który kocha swoją pracę. 
Tylko gdzie do cholery można jeszcze znaleźć smoka?


Ta książka bawi czytelnika praktycznie na każdej stronie. Autor stworzył naprawdę wyróżniających się bohaterów - niby-rycerz drobny kanciarz Janek, wierny giermek Lucek, który jest popychadłem księcia oraz spotkany po drodze mag z rozbrajającym defektem stanowią ekipę przyciągającą problemy jak magnes. W trakcie pełnej niebezpieczeństw misji z których bohaterowie raz sprytem a raz fartem wychodzą cało ani przez chwilę się nie nudziłam. Były uwalniane księżniczki, ucieczki z lochów, loty na smoku, zacne trunki i piękne niewiasty. Wszystko w nieco innej niż by się mogło zdawać konwencji.

Akcja toczy się w średniowieczu jednak autor wyposażył bohaterów w zestaw współczesnej, dosadnej polszczyzny, którego nie wahają się użyć. Potęguje to zarówno poczucie absurdu zawartego w książce jak i po prostu sprawia, że widzimy Janka i kompanów w jeszcze bardziej skrzywionym zwierciadle. W trakcie czytania naszła mnie refleksja, że świat od dawien dawna kręci się wokół tego samego - dobrze zjeść, wypić, zrobić jakiś biznes, pochędożyć i odespać. Zmieniają się jedynie dekoracje, raz siedzi się na osiodłanym rumaku, a raz w zatankowanym aucie.

Jeżeli chodzi o fabułę to w tej niewielkiej rozmiarowo książce naprawdę sporo się dzieje. Nie ma tu rozwleczonych opisów czy długich przemów, przeważają zabawne dialogi i szybkie tempo zdarzeń. Samo zakończenie w iście hollywodzkim stylu jest doskonałym podsumowaniem całej historii.

Każda z postaci pojawiających się na drugim planie jest charakterystyczna, jednak muszę tu wyróżnić moją absolutną numer jeden czyli księżną:
-Ma być ostro i krwisto. Nie zapomnisz tej nocy.
-A nie możemy tak normalnie, jak ludzie w łóżku z czułością i romantyzmem?
-Nie! Jestem Niemką!
W książce występuje spora ilość wulgaryzmów, które mnie nie raziły, jednak co wrażliwsi na tego typu rzeczy powinni mieć tego świadomość. Bohaterowie nie rzucają mięsem ot tak sobie, był to raczej celowy zabieg autora.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Krupy, jednak z pewnością nie ostatnie. Książka idealnie wpasowała się w mój czytelniczy nastrój, potrzebowałam dużej dawki śmiechu w lekkiej formie i to dostałam. Z chęcią przeczytałabym jakąś kontynuację tej historii. Szczerze polecam wyruszyć wraz z bohaterami na poszukiwanie smoka. Będzie wesoło:)

Rok wydania: 2015
Ilość stron: 178 

Za możliwość przeczytania  książki dziękuję Wydawnictwu












Link do najnowszej książki autora "Na głowie stanęło".

Komentarze

  1. Mnie wulgaryzmy nie rażą, gdyż sama od czasu do czasu sobie przeklnę. Bardzo ciekawie zapowiada się ta powieść. Chętnie rzuciłabym na nią okiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sobie rzucę mięsem jak mam taki nastrój ;)

      Usuń
  2. Czytałam wiele książek, w której występują wulgaryzmy i mnie zraziło mnie to ;) Pozycja wydaje się być godna uwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też wulgaryzmy nie przeszkadzają, chyba że nie ma dla nich uzasadnienia w fabule.

      Usuń
  3. Michał rozwija się z książki na książkę. Polecam przeczytać jego najnowszą powieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że do przeczytania Twojej recenzji też mnie skusił tytuł "Janek herbu pół krowy", bo brzmi niecodziennie. Z samej treści recki widzę, że to książka czysto rozrywkowa. Ale może się mylę? To jest fikcja czy połączenie historii i fikcji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czysta rozrywka, z postaci historycznych jest tylko król Łokietek i wspomnienie o Krzyżakach.

      Usuń
    2. Ok. To raczej nie dla mnie. Za dużo tych książek do przeczytania, a ja wolę powieści historyczne. :)

      Usuń
    3. Ciacho w takim razie bierz udział w konkursie u mnie! ;)
      Ja z kolei z wielką przyjemnością przeczytałabym tę książkę! Tytuł rewelacyjny, a i zawartość może być bardzo ciekawa ;)

      Usuń
  5. Sam tytuł książki sprawia, że chcesz przeczytać o czym jest. Jak znajdę tylko troszkę czasu to przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przyznam, że nieczęsto trafiam na bardzo zabawne książki. Mam specyficzne poczucie humoru. :D Jednak myślę, iż ta może mi się naprawdę spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam, że rzadko natrafiam na takie książki. Tak dla odmiany i z czystej ciekawości - bardzo chciałabym po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Podoba mi się kwestia absurdów związanych ze współczesnym językiem w czasach średniowiecznych. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeszcze nie czytałam tej książki, jak tylko będzie okazja sięgnę po nią, bo wydaje mi się interesująca. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Średniowiecze to to co lubię, ale średniowieczni rycerze rzucający bluzgami jak rzule pod sklepem... muszę ją przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jeśli bawi, to bardzo chętnie przeczytam. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. wyobraziłam sobie ten herb pół krowy:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobacz tę dumną krowę z okładki, jej spojrzenie mnie rozwala ;)

      Usuń
  13. nieeee calkowicie dpada ni moje slownictwo ;/

    OdpowiedzUsuń
  14. EJ ja to chcę <3 kocham zboczone, pełne humoru książki, a ta księżna! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzięki za miłe słowa o mojej opowieści. Takie recenzje i oczywiście komentarze są dla mnie najważniejsze. 3 majcie się i oby humor nigdy Was nie opuścił.
    Michał

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy