Olga Rudnicka - Natalii 5 [recenzja]
Będąc w bibliotece byłam zmuszona zapuszczać się w coraz bardziej zapomniane półki, ponieważ wszystkie nowsze książki jak na złość "wyszły". Nie ma jednak tego złego, ponieważ w ręce wpadł mi ten oto egzemplarz książki Olgi Rudnickiej. Do poznania twórczości autorki przymierzałam się od dawna, więc zadowolona zabrałam się do lektury, spodziewając się dobrej rozrywki. Czy słusznie?
Pięć kobiet. Pięć Natalii Sucharskich. Pięć równo podzielonych milionów. Jeden dom. Jeden tatuś oszust i bigamista, który popełnił dziwne samobójstwo. I niejedna tajemnica, którą będą chciały odkryć nie tylko nowo poznane siostry.
Pomysł na pięć sióstr, które nie mają o sobie pojęcia do czasu odbioru spadku był wyjątkowo śmiechogenny. Siostry Sucharskie różniły się od siebie wyglądem, zachowaniem i sytuacją życiową, łączył je zaś niewyparzony język, temperamencik i umiejętność komplikowania najprostszych spraw. Rozwój ich wzajemnych relacji był nie tylko pełen zabawnych sytuacji, ale też przywodził na myśl przyspieszony kurs oswajania się z całkowicie nową i niesamowitą sytuacją. Ciężko wybrać jedną Natalię, która najbardziej przypadła mi do gustu, każda z nich była na swój sposób charakterystyczna i każdą dało się lubić. Siostry w nowym domu mogły sobie skakać do oczu, co też z upodobaniem robiły, jednak w obliczu pytań komisarzy policji zdawały się mówić jednym głosem.
Dwóch policjantów badających sprawę samobójstwa uroczego ojca pań Natalii (kandydata na ojca roku swoją drogą) szybko zorientowało się, że im bardziej zgodne są Sucharskie, tym bardziej kręcą. Ta wiedza jednak niczego im nie dawała, bez ich współpracy nie mogli posunąć sprawy dalej. A że jest jakieś dalej w sprawie samobójstwa świadczyły nie tylko pewne niepasujące do tej teorii elementy. Natalie same do końca nie wiedziały, w co wpakował je ojciec, ale po przeczytaniu listu od niego doszły do wniosku, że sprawa jest śliska, więc im mniej osób będzie wiedziało o co chodzi, tym lepiej. Pięć kobiet gmatwało wątek tak koncertowo, że nawet nie próbowałam za nimi nadążać. Komedia pomyłek, zmyłek, śmiesznych sytuacji i podwójnych blefów, w których gubiły się nawet one same trwała od początku do samego końca.
O ile przez większą część książki czytałam sobie leniwie z przymrużeniem oka i delikatnym rozbawieniem, o tyle finał powieści wciągnął mnie na całego. Nie spodziewałam się aż takich emocji przy odkrywaniu rozwiązania sprawy, więc byłam tym faktem przyjemnie zaskoczona. Okazało się, że mimo humoru wyłaniającego się praktycznie z każdej strony Natalii 5 to też kryminał z porządną zagadką i satysfakcjonującym finałem. Dobrze, że na koniec kryminalny aspekt wyszedł w pełnej krasie przed śmiech i absurdalne sytuacje.
Nic dziwnego, że egzemplarz biblioteczny jest tak przechodzony. Natalii 5 to kawał porządnej rozrywki z ciekawą zagadką, której rozwiązanie zadowoli fanów kryminału. Po lekturze dołączam do fanów Olgi Rudnickiej i rozpoczynam polowanie na resztę jej książek.
Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Natalii 5
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 560
gatunek: kryminał, komedia
Autor: Olga Rudnicka
Tytuł: Natalii 5
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 560
gatunek: kryminał, komedia
jestem bardzo ciekawa, w co wpakował ojciec swoje córki. Tej książki autorki jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wypożyczać i posiadać takie przechodzone książki - aż na sam widok chce mi się je czytać :) Co do samej autorki, to wstyd przyznać, ale nie znam jeszcze jej twórczości i cóż, chyba czas to zmienić ... ;-)
OdpowiedzUsuńJestem fanką powieści Olgi Rudnickiej dlatego niezmiernie cieszę się, że dołączyłaś do tego grona. Książki tj autorki są nie tylko szalenie pomysłowe i śmiechogenne, ale na dodatek strasznie wciągające. Każdą lekturę tej autorki czytam w jeden, maksymalnie dwa dni :)
OdpowiedzUsuńEeee, no ja nie jestem fanką takich książek. Pewnie dobra, ale no... Nie dla mnie. więc nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, egzemplarz porządnie zaczytany :D Nie wiem czy jest w mojej miejskiej bibliotece, ale z chęcią sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńWszystkie książki Olgi Rudnickiej są wspaniałe i warte przeczytania a sama autorka należy do moich ulubionych polskich autorek. A i jeszcze - zapuszczanie się w coraz dalsze półki biblioteki jest świetne !
OdpowiedzUsuńPołączenie kryminału i komedi jest super. Mój ulubiony rodzaj kryminału.
OdpowiedzUsuńKasia z Ebookowych recenzji
http://ebookowe-recenzje.blogspot.com
Muszę w końcu poznać prozę tej autorki. Czuję, że mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTak mi się coś wydaje, że ostatnio w Biedronce na promocji widziałam nową książkę tej autorki, ale ostatecznie nie kupiłam. Ale ta historia mnie zaciekawiła. Niby komedia, a jak przychodzi co do czego, to i porządna zagadka się pojawia. ;D Ciekawa jestem, co też ten ich ojciec nawydziwiał. ;D
OdpowiedzUsuńCzytałam cztery książki Rudnickiej, mimo że nie przepadam za kryminałami na wesoło. Chyba muszę wrócić do jej twórczości, chociaż nie ukrywam, że najbardziej podobał mi się "Cichy wielbiciel", czyli chyba jedyna "poważna" powieść autorki.
OdpowiedzUsuńCzas sięgnąć po Rudnicką. Fantastycznie, że zakończenie satysfakcjonuje, a humor utrzymany jest na wysokim poziomie.
OdpowiedzUsuńCzytałam bardzo dobre recenzje o tej autorce i chyba będę musiała sięgnąć po jej książkę!
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam swoją znajomość z książkami autorki, właśnie od tej serii o Nataliach :) Mnie urzekła od samego początku, uwielbiałam te zwariowane kobiety i sama również nie mogłabym zdecydować, którą lubię najbardziej. Kolejne dwie części o Nataliach również są dobre, zachęcam. :)
OdpowiedzUsuńI one wszystkie mają na imię Natalia? Rzeczywiście, ojciec roku, nie ma co :D Nie czytałam jeszcze tej autorki, chociaż na początku, gdy spojrzałam na Twój tekst myślałam, że napiszesz mniej przychylną recenzję. Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOd dawna mam tę książkę na liście must read. Póki co poznałam tylko jedną powieść autorki: "Były sobie świnki trzy", która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńNie znam autorki, ale masz rację, stan książki mówi sam za siebie :D powinnam skusić się na tę propozycję:)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z twórczością tej autorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ta książka mogłaby mi przypaść do gustu ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam dwie książki Rudnickiej, miło spędziłam z nimi czas, a widzę, że i kolejna bardzo obiecująco brzmi. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam połączenie kryminału i komedii :) Nie czytałam jeszcze nic autorki, ale mam na półce jej "Był sobie świnki trzy". Koniecznie muszę się za nią wziąć :)
OdpowiedzUsuńBa\rdzo fajna zabawna książka, czytałam o niej już bardzo dużo recenzji, chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBardzo*
Usuńcoś słyszałam o tej pozycji:) skuszę się na nią:)
OdpowiedzUsuńMiałam już okazję poznać twórczość Olgi Rudnickiej i przyznam, że przypadła mi do gustu. Fajne, lekkie pióro i ciekawa fabuła. Tej książki jednak jeszcze nie znam, więc czas najwyższy nadrobić straty - skoro okazała się całkiem dobra.n
OdpowiedzUsuńtej książki autorki nie miałam jeszcze w rękach :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, ze książka taka "zczytana" w takim razie :D
OdpowiedzUsuńTa książka jest świetna. Śmiałam się podczas jej czytania jak głupi do serca.
OdpowiedzUsuńPani Rudnicka ciekawi mnie bardzo :) A czuję, że w "Natalii 5" naprawdę dobrze bym się odnalazła - dawka humoru, ciekawe bohaterki - to lubię :)
OdpowiedzUsuńNie poznałam zbyt wielu książek Olgi Rudnickiej, ponieważ nie tworzy w moich gatunkach, ale te które czytałam były naprawdę świetnie napisane.
OdpowiedzUsuńTwórczość tej autorki dopiero przede mną :)
OdpowiedzUsuńOlga Rudnicka to mistrzyni wiązania wątków kryminalnych i śmiechogennych, które w jej książkach tworzą doskonałą mieszankę. Każdy jej tytuł czytaliśmy z największą przyjemnością i gorąco polecamy "Granat poproszę!" oraz "Życie na wynos" z Emilią Przecinek w głównej roli. Gwarantujemy, że Ci się spodoba! :)
OdpowiedzUsuńZachęcająca opinia. Lubię takie lżejsze kryminały. Moim ostatnim odkryciem jest "Prokurator" Pauliny Świst, w tym wypadku kryminał miesza się z romansem. Bardzo wciągająca książka :)
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać książki Olgi Rudnickiej przez przypadek. Będąc na święta wielkanocne w Karpaczu zauważyłam że sprzedawczyni w kiosku, na ladzie, ma rozłożoną książkę. Zainteresowała mnie, tym bardziej, że pani zaczęła zachwalać ten tytuł i inne właśnie książki p. Olgi Rudnickiej. Kupiłam najpierw "Drugi przekręt Natalii" cz. I i pochłonęłam ją w ciągu jednego dnia. Po powrocie do domu zamówiłam cz. II oraz "Natalii 5" i "Były sobie świnki trzy". Czytam już tę ostatnią no i napewno będę się rozglądać za książkami tej autorki. Książki świetnie napisane, kryminałki na wesoło i już poświęciłam parę nocek bo nie mogłam się oderwać :). Pozdrawiam - Ola
OdpowiedzUsuń