Caty Colins - Biuro Podróży Samotnych Serc - kierunek Tajlandia

Autor: Caty Colins
Tytuł: Biuro Podróży Samotnych Serc - kierunek Tajlandia
Wydawnictwo: HarperCollins
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 304
 
Powoli musimy zacząć się żegnać z ciepłymi, słonecznymi dniami, których tego lata nie brakowało. Piękną opaleniznę bez problemu można było zafundować sobie w przydomowym ogródku. Bohaterka Biura Podróży Samotnych Serc po słońce wybrała się z Manchesteru aż do Tajlandii. Jak do tego doszło?

Georgia miała parszywy okres w swoim życiu. Krótko przed ślubem zostawił ją narzeczony, dodajmy, że zdradzał ją od dłuższego czasu. Zamieszkała w salonie swojej przyjaciółki, straciła pracę w niemiłych okolicznościach i nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Co prawda za namową Marie zrobiła sobie listę marzeń do spełnienia, ale jakoś sama nie wierzyła w to, że mogłaby tak po prostu zerwać ze wszystkim i wyjechać w podróż. Nie wierzyli w to również inni, co ostatecznie zmotywowało ją do działania  bardziej niż dopingująca jej pomysłom przyjaciółka. Kobieta trafiła do biura podróży w którym sympatyczna Trisha podsuwa jej kierunek - Tajlandia. Co zastanie tam nasza bohaterka?


Biuro Podróży Samotnych Serc to pierwsza część cyklu z Georgią Green w roli głównej. Bohaterka na skutek życiowych zawirowań decyduje się na śmiały krok i wyjeżdża z zamglonego Manchesteru aby przeżyć "coś" w Tajlandii. Przygoda nie zaczyna się jednak zbyt szczęśliwie dla początkującej podróżniczki, począwszy od przewodnika, przez współtowarzyszy podróży po pewnego wyłudzacza pieniędzy. Wydawać by się mogło, że wyjazd nie sprzyjał poszukiwaniom siebie, ale czy aby na pewno?

Georgia jest osobą, która robi wrażenie trochę nierozgarniętej, dającej się wykorzystywać i manipulować sobą dziewczyny. Mimo początkowo rzucającej się w oczy postawie życiowej na taką trochę "sierotkę" wzbudziła moją sympatię. Bardzo podobał mi się wątek jej przyjaźni - pięknej, wieloletniej relacji łączącej ją z Marie. Rodzice byli wobec Georgii nadopiekuńczy, jednak ich nadmierna troska nie była w jakiś sposób chorobliwa czy toksyczna. Przemiana ich wzajemnych relacji była kolejnym interesującym elementem tej historii.
"Nie da się przejść przez życie, lękając się wszelkich zmian, wybierając za każdym razem łatwą drogę" (s.285)
Nie doszukamy się w tej pozycji jakiś szczególnych opisów Tajlandii czy tajskich zwyczajów, co szczerze mówiąc nieco mnie rozczarowało. Przede wszystkim jest to obyczajówka o leczeniu złamanego serca i budowaniu poczucia własnej wartości, podróż jest w niej trochę na drugim miejscu. Historia z gatunku tych, w których TE sytuacje zdarzają się akurat WTEDY - krótko mówiąc, zbiegów okoliczności jest tu sporo. Pierwszoosobowa narracja pozwoliła nie tylko lepiej poznać dwudziestoośmiolatkę, mogłam również wyraźniej dostrzec jak zmieniała się jej życiowa postawa wraz ze zdobywaniem nowych doświadczeń. Fabuła nie jest oryginalna, jednak przyjemny w odbiorze styl autorki sprawia, że książkę czyta się bardzo szybko.

Jako ciekawostkę dodam, że autorka książki zrobiła pewnego dnia podobnie jak Wojciech Cejrowski - sprzedała to, co miała i wyruszyła w świat ( jednak w przeciwnym kierunku, pojechała do południowo wschodniej Azji). Więcej o jej podróżach na www.notwedordead.com.

Lekka, zabawna historia o kobiecie, która odnalazła w sobie siłę do życia pełną piersią i spełniania marzeń. Jej perypetie oprócz korzyści płynących z wzięcia życia w swoje ręce pokazują, że wyimaginowane ideały mężczyzny istnieją - spotykamy je na swojej życiowej drodze. Trochę różnią się od pierwowzoru, ale istnieją. Krzepiące, prawda?;)

Za możliwość przeczytania książki dziękuję

Komentarze

  1. Szkoda, że wątek z podróżą nie jest rozbudowany. Szczegółowe opisy życia na Tajlandii na pewno przyciągnęłyby mnie to tej powieści, bo historia kobiety, która leczy złamane serce, nie wydaje mi się zbyt ciekawa. Albo po prostu lubię inne gatunki i nie jestem obiektywna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nastawilam się bardziej na Tajlandie niż historię o złamanym sercu, koniec końców lektura jednak mi się spodobała;)

      Usuń
  2. U mnie, podobnie jak u Dosiaka, bardziej zadziałałyby opisy życia ludzi w Tajlandii, niż przygody kobiety, która leczy złamane serce. Jakoś nie dla mnie ta zabawna i pozytywna książka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładna okładka - zapowiada coś lekkiego i przyjemnego, ale niestety ta książka, to raczej nie moje klimaty, więc sobie odpuszczę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już z okładki wieje ciepłymi klimatami, to fakt ;)

      Usuń
  4. Trochę szkoda, że zabrakło kultury Tajlandii. Uwielbiam taki sposób poznawania świata. Niemniej jednak będę miała ten tytuł na uwadze, jeżeli będę szukała czegoś lekkiego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bez rozbudowanego wątku podrozniczego jest to całkiem fajna książka;)

      Usuń
  5. Lekka powieść na ostatnie dni lata:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na chwilę obecną spasuję, gdyż muszę najpierw wywiązać się z innych zobowiązań czytelniczych.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta historia na pewno poprawia nastrój i motywuje. Z chęcią ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że wątek z podróżą nie jest rozbudowany, bo nie lubię tego w książkach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią przeczytam :) wydaje się ciekawa i ten wątek podróżniczy także mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta książka czeka już na mojej półce! :) Mam nadzieję, że do przyszłego tygodnia podzielę się moimi wrażeniami po jej przeczytaniu ;)
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Szkoda, że tajski klimat, zwyczaje i kultura mieszkańców nie są zbyt wyraziste. Również uznałabym to za słabą stronę. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę mnie to rozczarowało, ale ogólnie książka jest przyjemna w odbiorze ;)

      Usuń
  12. hm ja bym liczyła na coś bardziej dosadnego w opisach tegoż kraju i jak to się tam żyje :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka tego nie przedstawia, skupia się na przemianie bohaterki:)

      Usuń
  13. Szkoda, że wątek z podróżą nie jest rozbudowany, ale książka wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zupełnie nie moja tematyka! Ale cóż, wieloletnia przyjaźń to coś pięknego i fajnie, że ta autorka potrafiła ją tak cudownie opisać :D Ja sama mam jedną przyjaciółkę od dzieciństwa, znamy się 13 lat, a ja mam 19, więc... :D
    Ale bym takiego narzeczonego w twarz strzeliła i wykastrowała... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę Wam takiej długiej przyjaźni ;)
      A tego narzeczonego najpierw byś wykastrowala i jeszcze trzymając ptaszka w ręce byś mu dala w twarz, straszny kutas z niego był :D

      Usuń
  15. Widać, że to dosyć miła i lekka lektura. Na razie jednak nie mam na nią większej ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam jeszcze o tej książce i szczerze mówiąc, chociaż recenzja jest przyjemna czuję, że to raczej nie moje klimaty, ale zaintrygowałaś mnie tym zdaniem o ideale mężczyzny ;) Dlatego wezmę pod uwagę tą książkę kiedy będę planowała uzupełnić biblioteczkę. Dzięki za tą recenzję, staram się ostatnio poszerzać horyzonty i pewnie ta powieść może mi w tym pomóc. W końcu nie można oceniać książki tylko po jej tematyce ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś będziesz miała okazję przeczytać o ideale mężczyzny bohaterki ;)

      Usuń
  17. Bardziej niż książka - nie przepadam za obyczajówkami - zaintrygowała mnie postać autorki ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapowiada się optymistyczna i lekka powieść :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trochę słabo, że autorka zdecydowała się na odległą i niezwykłą Tajlandię a poświęciła jej tak mało uwagi. Równie dobrze główna boahterka mogła wyjechać do do jakiegoś miasta oddalonego od niej o 100km.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony tak, z drugiej jednak nie napisałam (bo nie moglam) o końcówce, która to podróżowanie wyjaśnia:)

      Usuń
  20. A ja z chęcią widziałabym ten pogłębiony wątek podróżniczy, dla mnie to byłby taki dodatkowy smaczek, tym bardziej, że ten skrawek ziemi ma tyle wspaniałego do zaoferowania. :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakoś mnie nie przekonuje, pewnie dlatego, że nagły wyjazd do zupełnie innego miejsca to bardzo oklepany motyw. Oczywiście nawet taki wątek można fajnie rozegrać i wtedy to nie przeszkadza, ale tu nie poczułam zaintrygowania :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Natalia Janoszek - Za kulisami Bollywood [recenzja]

Obserwatorzy