Alina Łęska Jacek Łęski - Pokochać Ukrainę
Autor: Alina Łęska Jacek Łęski
Tytuł: Pokochać Ukrainę
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 418
Kiedy zobaczyłam ją w biedronkowym koszu z książkami po 7 zł, nie mogłam jej nie kupić. Pomijając fakt, że książka jest naprawdę pięknie wydana i jako taka jest ozdobą na półce, bardzo zaciekawiła mnie jej treść. O Ukrainie przed sięgnięciem po ten tytuł wiedziałam w zasadzie tyle, co przez ostatnich kilka lat powiedziało mi TV. Czyli zapewne bardzo, bardzo niewiele. Jak wygląda moja wiedza po przeczytaniu książki polsko-ukraińskiego małżeństwa?
Tytuł: Pokochać Ukrainę
Wydawnictwo: Wielka Litera
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 418
Kiedy zobaczyłam ją w biedronkowym koszu z książkami po 7 zł, nie mogłam jej nie kupić. Pomijając fakt, że książka jest naprawdę pięknie wydana i jako taka jest ozdobą na półce, bardzo zaciekawiła mnie jej treść. O Ukrainie przed sięgnięciem po ten tytuł wiedziałam w zasadzie tyle, co przez ostatnich kilka lat powiedziało mi TV. Czyli zapewne bardzo, bardzo niewiele. Jak wygląda moja wiedza po przeczytaniu książki polsko-ukraińskiego małżeństwa?
Na początku autor ( piszę autor, ponieważ jego żona nie prowadzi żadnego rozdziału, jej wypowiedzi są tylko przytaczane) ogólnie przedstawia nam naszych wschodnich sąsiadów wskazując między innymi różnice między naszymi krajami. Nie da się ukryć, że historia odcisnęła na Ukrainie inne, silniejsze piętno niż na nas. Niby wiedziałam, że ukraiński wschód jest prorosyjski czy rosyjskojęzyczny, ale że prezydent mógłby bardzo słabo znać język narodowy? Wyobrażacie sobie, że Polska B mówi tylko po rosyjsku albo słabym polskim i mamy rosyjskojęzycznego prezydenta? Ja też nie. (Nie mówiąc o tym, żeby miał on swoją prywatną stację telewizyjną). W takiej sytuacji budowanie własnej tożsamości narodowej nie jest wcale proste, zwłaszcza przy tak młodej państwowości. W książce znajdziecie o wiele więcej informacji na temat polityki, ekonomii, stanu korupcji w policji czy też na szczeblach władzy. Autor opisuje również, jak w praktyce wygląda strategiczne partnerstwo między Polską a Ukrainą.
Jest to jednak przede wszystkim książka o życiu zwykłych Ukraińców, o kobietach, o kuchni, pięknych miejscach, zabytkach, historii sięgającej nie tylko zeszłego wieku ale nawet kilku tysięcy lat wstecz! O tym w szkole mnie nie uczyli. Całość uzupełniają interesujące fotografie dzięki którym możemy mocniej poczuć klimat tam panujący.
Nie za wiele przeczytamy za to o relacjach na linii Ukraina - Moskwa w obliczu konfliktu na wschodzie, trochę więcej o aspiracjach w dążeniu do niepodległości, przebudowy i odnowy państwa.
Jest to subiektywne spojrzenie na ten kraj i to się czuje w trakcie czytania, nie jest to jednak minusem w tego typu publikacji. Prosty, przystępny język, wielowątkowość i ciekawie przedstawione życie za wschodnią granicą zachęca do lektury. Przytaczane humorystyczne sytuacje czy powiedzonka nieraz wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Ukraiński dowcip o"ruskich" wynalazkach:
"Co to jest: dzwoni i nie mieści się w d...?
Odpowiedź: specjalistyczny dzwonek do dzwonienia w d..., rosyjskiej produkcji" (s.367)
Całość odbieram jako świetne podsumowanie tytułu - czytamy po to, żeby bliżej poznać naszych sąsiadów i dać szansę pozytywnym skojarzeniom. Nie znaczy to, że nie znajdziemy tu żadnych słów krytyki - tych nie brakuje. Możemy jednak poznać się bliżej i polubić mimo różnic i przeszłości, co zapewne byłoby rozsądniejsze niż życie w pogłębiających się wzajemnych pretensjach. Przeszkodą jest tu być może nasze całkiem odmienne podejście do przeszłości.
Ukraiński dowcip o"ruskich" wynalazkach:
"Co to jest: dzwoni i nie mieści się w d...?
Odpowiedź: specjalistyczny dzwonek do dzwonienia w d..., rosyjskiej produkcji" (s.367)
Całość odbieram jako świetne podsumowanie tytułu - czytamy po to, żeby bliżej poznać naszych sąsiadów i dać szansę pozytywnym skojarzeniom. Nie znaczy to, że nie znajdziemy tu żadnych słów krytyki - tych nie brakuje. Możemy jednak poznać się bliżej i polubić mimo różnic i przeszłości, co zapewne byłoby rozsądniejsze niż życie w pogłębiających się wzajemnych pretensjach. Przeszkodą jest tu być może nasze całkiem odmienne podejście do przeszłości.
Przyjemna lektura budująca mosty tam, gdzie warto je budować. Jeśli chcecie dowiedzieć się czegoś więcej o codziennym życiu naszych sąsiadów, ta lektura jest do tego idealna. Jako zielona w tym temacie czytałam z dużym zainteresowaniem i chętnie przeczytałabym podobne publikacje o innych krajach.
Bardzo ciekawa książka. Nie słyszałam o niej i jeśli tylko gdzies się na nią natknę, to chętnie przygarnę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, dopisuję do listy ;)
Pozdrawiam! :)
Warto ją przygarnąć;)
UsuńNie słyszałam tej książce, ale nie jest to raczej typ literatury, który lubię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
secretsofbooks.blogspot.com
Rozumiem :)
UsuńKsiążka totalnie nie dla mnie, ale masz rację - przepiękna okładka i trudno obok niej przejść obojętnie! ;)
OdpowiedzUsuńOkładka z przodu, z tyłu, strony w środku, zdjęcia - no cudo po prostu ;)
UsuńCzasami lubię sięgnąć po taki rodzaj literatury, jeśli gdzieś ją spotkam, to zapewne ją kupię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/
Warto ;)
UsuńUkraina, jak i życie na Ukrainie nigdy mnie nie interesowało. W najbliższym czasie pewnie nie zainteresuje, więc ta książka o pięknej okładce długo nie trafi w moje ręce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
W takim razie nie jest to pozycja która by Cię wciągnęła;)
UsuńDobra, wczoraj dowiedziałam się, że pewna osóbka pochodzi z Ukrainy, a to oznacza, że moje zainteresowanie tym państwem nagle wrosło :D
UsuńO widzisz, życie potrafi zaskakiwać;)
UsuńNie moja bajka za bardzo :)
OdpowiedzUsuńMoja chyba również nie. Chociaż kuchnia tego raju mogłaby mnie zainteresować :)
UsuńA o kuchni jest sporo ;)
UsuńChętnie sięgnęłabym po jakiś reportaż o Ukrainie, bo również mam mgliste pojęcie o tym kraju. Nie wiem czy akurat to będzie ta książka, chociaż pewien punkt odniesienia już mam :)
OdpowiedzUsuńJeśli znajdziesz inną wartą przeczytania, to podziel się tytułem;)
UsuńMoja rodzina pochodzi z Ukrainy, ale nie wiem o tym państwie praktycznie nic. Jedynie od czasu do czasu usłyszę coś w tv, ale to jest kropla w morzu. Jutro z samego rana wybieram się do Biedronki i z niej nie wyjdę, dopóki nie dostanę tej książki w swoje ręce :D
OdpowiedzUsuńBuziaki, Lunatyczka
I jak? Znalazłas?;) Jeśli nie, to Ci pożycze;)
UsuńZaciekawiłaś mnie, jeszcze nie natknęłam się na ten tytuł, ale teraz już będę miała go na uwadze. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele książek związanych z historią Ukrainy. Tę też mogłabym poznać:)
OdpowiedzUsuńA mógłabys jakieś tytuły podrzucić?;)
UsuńNiestety książka nie dla mnie, coś czuję, że to nie byłoby to..
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńKsiążka niestety nie dla mnie, ale wydanie jest czarujące!
OdpowiedzUsuńNaprawdę, wydanie jest przepiękne:)
UsuńW mojej Biedronce chyba nie było tego tytułu. Też niewiele wiem o Ukrainie, więc będę miała tę pozycję na uwadze.
OdpowiedzUsuńSzkoda. Za te pieniądze dla samego wydania warto kupić ;)
UsuńTym razem nie dla mnie, ale znam kogoś, kto fascynuje się krajami wschodniej Europy. Na pewno więc polecę :) A promocja faktycznie kusząca. Też często łapię się na takie okazje w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńBiedronka nas rozpieszcza;)
UsuńNie ukrywam, że tematyka tej książki niezbyt mnie intryguje, więc raczej skupię się na lekturach, które zalegają na moich półkach. :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, w takim razie wbijaj w te półkowe zaległości;)
UsuńHmm, nigdy jakoś szczególnie nie interesowałam się Ukrainą. Mam znajomą Ukrainkę i w sumie jedyne co wiem o tym kraju to, że pełno w nim korupcji. Ach, no i że przez swój kolor oczu byłabym tam pewnie źle postrzegana ;p
OdpowiedzUsuńA jaki masz kolor oczu i czemu bylabys zle postrzegana?
UsuńZielony, ale przy niebieskim tak samo to działa. Oni mają w większości brązowe, ta znajoma nie wszystko potrafiła po polsku powiedzieć, więc wtedy mówiła, że jak ktoś ma inny to dla nich to dziwne i że jest określany jako "bitch". I tylko żywię nadzieję, że chodziło jej o tłumaczenie na wiedźmę a nie coś gorszego ;)
UsuńTeż mam zielone oczy ;) ale że tak za kolor po prostu Cię od powiedzmy wiedźm wyzywają?;) Aż mi się wierzyć nie chcę:)
UsuńCzyli też jesteś wiedźmą ;) Pewnie nie wyzywają w sensie wprost, tylko tak im przez myśl przechodzi, jak kogoś takiego zobaczą ;p
UsuńWitch to my a w nas potężna jest moooc ;p znasz tę nutę?;D
UsuńMyślę, że tytuł mógłby przybliżyć mi nieco zwyczaje naszych sąsiadów. Może kiedyś się skusze. Cytat świadczy o mocno humorystycznym charakterze publikacji :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń