Shari Lapena - Niechciany gość


Mitchell's Inn, hotel ukryty wśród górskich lasów, przyciąga gości możliwością złapania oddechu od cywilizacji. Brak internetu, sieci komórkowej, obcowanie z naturą w zimowej scenerii mają swoje zalety, i właśnie za taki weekend goście są w stanie niemało zapłacić. Nawet odcięcie od świata przez burzę śnieżną i pozbawienie elektryczności nie byłoby przeszkodą do spędzenia końca tygodnia w tym miejscu, bo ogień trzaskający w kominku i miłe towarzystwo innych gości mogłoby być dodatkowym atutem. Mogłoby, ale nastrojowa atmosfera przekształciła się w makabrę, kiedy nad ranem zostały znalezione zwłoki. I choć wszyscy uwięzieni w hotelu chcieliby, żeby śmierć nastąpiła w wyniku wypadku, drugie zwłoki rozwiały wszelkie wątpliwości. Wśród nich czaił się morderca, a oni nie mogli uciec.

Spokojny wstęp, w którym zapoznajemy się ze wszystkimi gośćmi zmierzającymi do hotelu, podłożył solidny fundament pod tę historię. Dzięki niemu postacie nie były w dalszej części jedynie potencjalnymi ofiarami, były konkretnymi osobami z własną historią, problemami i prywatnym spojrzeniem na wydarzenia - narrator od czasu do czasu przedstawiał sytuację  z perspektywy konkretnej postaci. Z jednej strony powinno to ułatwić mi wytypowanie zabójcy, z drugiej, dawało autorce możliwość do wprowadzania mnie w błąd, co zresztą świetnie zrobiła. Nie udało mi się wytypować mordercy, choć w hotelu przebywało tylko kilka osób. 

Dobrze ukryty zabójca i dopracowane charakterystyki postaci to nie jedyne atuty Niechcianego gościa. Warto docenić też klaustrofobiczny klimat odciętego od świata hotelu. Motyw może i nie nowy, ale na pewno działający na korzyść całej historii, zwłaszcza jeśli ma on faktyczny wpływ na fabułę - postacie naprawdę zachowują się jak zamknięte w pułapce, panikują, ponieważ nie potrafią zlokalizować niebezpieczeństwa i zaczynają w tej panice popełniać błędy. Dzięki temu do samego końca tak naprawdę wszystko się może zdarzyć, a nieprzewidywalność w tak ograniczonym przestrzennie i czasowo świecie przedstawionym trzeba doceniać podwójnie.

Podtytuł "stąd nie ma ucieczki" idealnie oddaje klimat tej historii. Po lekturze wyjazd do miejsca, gdzie nie można być pod telefonem i online, może już nie być tak kuszący. Za to przyjemność z czytania już jak najbardziej - w końcu nie ma to jak dobry thriller.

Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Zysk i S-ka.

Premiera 20.11.2018

Komentarze

  1. O tak, jak sama wiesz, książka mi się bardzo podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Klimat z tego co piszesz to podobny jak w starych kryminałach, najbardziej znaną autorką jest Agatha Christie. Odcięci bohaterowie od reszty świata i wśród nich zabójca:D Kolejny tytuł do kupienia, dzięki za świetnie napisaną recenzję! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

7 błędów, które popełniłam w ciągu dwóch lat prowadzenia bloga książkowego

Mario Puzo - Ojciec chrzestny [recenzja]

Truchlałam w środku. Luke Dittrich - Eksperyment [recenzja przedpremierowa]

Obserwatorzy