Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2017

Artur Pacuła - Gdzie jest skrzynia z karabinami? [recenzja]

Obraz
Igor po fantastycznym obozie wspinaczkowym musi wrócić do szarej rzeczywistości. Tata nie ma się nim jak zająć, więc kolejne dwa tygodnie wakacji ma spędzić u wujka w Katowicach. Lato w nieznanym mieście - nuda! Nawet fakt, że wujek jest słynnym himalaistą, nie jest w stanie  wynagrodzić chłopcu wyjazdu z Warszawy. Szybko jednak okazuje się, że Śląsk i jego historia może być wyjątkowo interesujący dla naszego bohatera. Jak mecz piłki nożnej może przerodzić się w szukanie skrzyni z karabinami? - Cześ... - zaczął niepewnie chłopak, kiedy zbliżył się do cienia. - Zagrosz z nami w gała? (...) - Nie wiem - zaczął niepewnie. - Ja właściwie gram w piłkę tylko w szkole. (...) Chłopak otworzył szerzej oczy. Odwrócił się do reszty kolegów i krzyknął: - Gorol! - Trudno - odpowiedział jeden z młodych piłkarzy. - Wołej go i gromy. Książka dla młodzieży kojarzy się nam chyba głównie z Young Adult, parą zakochanych nastolatków z trudną przeszłością i dużą ilością scen miłosnych. A co jeśl

Karolina Kozioł - Poszukiwacz marzeń. Z kamerą na wojnie w Brazylii [recenzja]

Obraz
Karolina Kozioł w swojej debiutanckiej książce przedstawia zapiski z podróży do brazylijskich slumsów. Pojechała tam kręcić film o prawdziwej Brazylii - skrupulatnie schowanej przed oczami turystów. Brazylii pełnej biedy, przemocy, korupcji i... marzeń. To właśnie o marzenia autorka pytała swoich rozmówców. Czy udzielone przez mieszkańców faweli odpowiedzi mogą nas czegoś nauczyć? Książka zainteresowała mnie głównie ze względu na temat, o Brazylii a tym bardziej o fawelach nie wiem zupełnie nic. Dodatkową zachętą był fakt, że patronat nad tytułem objęły blogerki, z którymi często mam podobne zdanie na temat przeczytanych książek. Trzecim argumentem była grubość tej pozycji - zaledwie 80 stron, łącznie ze zdjęciami. Zdecydowałam się więc zapoznać bliżej z relacją autorki.  Początek Warto zacząć od tego, że w mojej ocenie książka bardziej niż reportaż przypomina zbiór notatek z pobytu autorki w Brazylii. Notatek krótkich, pisanych prostym, potocznym językiem, dotyczących wy

Kurs Olive Green - nauka języka angielskiego

Obraz
Mam za sobą różnorodne sposoby nauki języka angielskiego, począwszy od tych szkolnych, gdzie zapisywałam sobie z tyłu zeszytu nowe słówka z lekcji, przez roczny kurs w szkole językowej, po samodzielną naukę z podręcznikami, książkami czytanymi w oryginale czy oglądaniem filmików na YouTube. Kiedy więc otrzymałam propozycję przetestowania kursu Olive Green, nie mogłam sobie odmówić spróbowania czegoś nowego. Byłam bardzo ciekawa jak wygląda kurs, w którym nauka oparta jest na oglądaniu filmu sensacyjnego.  Przy samodzielnej nauce języka jedną z najważniejszych rzeczy jest właśnie atrakcyjność jej formy. Kiedy nauka wciąga i sprawia przyjemność, jest po prostu efektywniejsza. Motywacja i systematyczność odgrywają nie mniejszą rolę, ale wszyscy wiemy, że łatwiej o nie wtedy, gdy po prostu chcę się wrócić do wykonywania ćwiczeń. Pod tym względem kurs Olive Green sprawdził się u mnie bardzo dobrze. Zacznę od tego, że film w niczym nie przypomina typowych scenek pt. "Przedstaw się

Peter James - Ludzie doskonali [recenzja]

Obraz
John i Naomi przekazują w genach śmiertelną chorobę. Po przeżyciach związanych z ciężką śmiercią ich kilkuletniego syna zdecydowali się na drastyczny krok. Za kilkaset tysięcy dolarów pewien naukowiec zaprojektował ich dziecko genetycznie. Zagwarantował im zarodek bez chorób dziedzicznych, z poprawioną inteligencją i metabolizmem.  Z szerokiego wachlarza możliwości zaingerowania w pulę genów wybrali tylko tyle, by zapewnić synowi lepszy życiowy start. Naomi jest wreszcie w upragnionej ciąży. Wkrótce okazuje się, że urodzi bliźnięta... Jakie jeszcze niespodzianki czekają na przyszłych rodziców? Świat się zmienia, a ludzie nie lubią zmian. Nie oceniaj po okładce Thriller, gdy tylko do mnie dotarł, napędził mi niezłego stracha. Na pierwszy rzut oka można go pomylić z horrorem - Peter James został w zeszłym roku uhonorowany na Lubimy Czytać w tym gatunku, o czym przeczytamy na egzemplarzu. Okładka sama w sobie zapowiada mroczną historię, z tyłu zobaczymy logo patronujących tyt

Adrian Bednarek - Spowiedź diabła [recenzja]

Obraz
Kancelaria Kuby Sobańskiego dostaje szansę zarobienia wielkich pieniędzy, aby je zdobyć trzeba jednak obronić przed dożywociem siedemnastolatkę oskarżoną o zabójstwo brata. Diabeł i jego wspólniczka Sandra są zdecydowani za wszelką cenę wygrać tę sprawę. Oboje jednak prowadzą jednocześnie prywatne porachunki, w których niemałą rolę odgrywa Julia, była dziewczyna Kuby. Kto kogo przechytrzy w tej grze pozorów? Najmniejszy błąd może kosztować życie. Trzecia część diabelskiej historii już za mną. Jak wspominałam przy okazji recenzji drugiego tomu, autor na koniec postawił czytelnika przed nie lada dylematem, i w tej części nadeszła pora na ostateczne ustosunkowanie się do głównej postaci. Wiele spraw znalazło swój finał, a tajemnice z przeszłości miały okazje ujrzeć wreszcie światło dzienne. Spowiedź diabła to czas wyrównania rachunków. "...to nie nasza wina. Jesteśmy tylko ofiarami ludzkiego szaleństwa." Co nowego w raju Życie Kuby w raju ze względu na pojawi

Adrian Bednarek - Proces diabła [recenzja]

Obraz
Piękne krakowianki przekonane o tym, że czasy Rzeźnika Niewiniątek już minęły, od kilku lat nie boją się wychodzić z domów czy też zostawać w nich same. Zresztą po części mają rację, Kuba Sobański stara się przecież nad sobą panować i dba przede wszystkim o rozwój swojej kariery, ba, jest coraz lepszy w prawniczym fachu i właśnie dlatego dostaje swoją pierwszą dużą sprawę. Mianowicie ma on bronić mężczyzny podejrzanego o bycie Rozpruwaczem z Krakowa, mordercy prostytutek. Potwór być może spotyka na swojej drodze drugiego potwora. Czy w takiej sytuacji diabłu uda się utrzymać swoje własne żądze pod kontrolą? Walki z nałogiem nie da się wygrać definitywnie. Nałóg można, co najwyżej, kontrolować. Błędne założenia Przy okazji recenzji Pamiętnika diabła  wspominałam, że będę chciała poznać dalszą część tej historii. Jak widać udało mi się uwinąć z tym dość szybko i dziś przychodzę do Was z kolejnym diabelskim tytułem. Trochę obawiałam się klątwy drugiego tomu jak i tego, że tym

Aleksander Dumas - Trzej muszkieterowie [recenzja]

Obraz
Rok 1625. Osiemnastoletni Gaskończyk d'Artagnan opuszcza rodzinne strony by wstąpić do elitarnej jednostki królewskich muszkieterów, wyposażony przez ojca w szpadę i parę monet, przez matkę zaś w przepis na maść leczącą wszelkie rany. Posłuszny radom ojca nie przepuszcza zniewagi nikomu, choćby i wyimaginowanej, przez co jeszcze przed dotarciem do Paryża wdaje się w awanturę w wyniku której gubi list polecający do kapitana muszkieterów. Po dotarciu na miejsce popada w kolejne kłopoty, ale zyskuje również przyjaciół - Atosa, Portosa i Aramisa. Razem będą musieli stawić czoła intrygom knutym przeciwko najważniejszym głowom w państwie, a przy tym... nie stracić własnych. Dziel, a będziesz panował. Tytułem wstydliwego wstępu Nawet nie wiem, czy wypada się do tego przyznawać. Mam 27 lat i nigdy dotąd nie czytałam Trzech muszkieterów . Mało tego, udało mi się uchować do tego stopnia, że sięgając po to wydanie byłam wierna zasadzie "najpierw książka, potem film".

Obserwatorzy