Jakub Skworz - Mania Skłodowska


Kiedy rodzice zabierają na weekend do Francji tylko Eryka, dziesięcioletnia Ola, jak nietrudno się domyślić, czuje się pominięta i rozżalona. Zmuszona zostać na ten czas u dziadków, postanawia sama wybrać się do Francji. Nie ucieka z domu, ale łapie za... książkę. Tyle że nie taką zwyczajną - gabinet dziadka kryje książki wciągające, i to dosłownie, dlatego ani Erykowi, ani Oli nie wolno wchodzić do niego bez opieki. Na szczęście babcia czuwała nad wnuczką i obie wkroczyły do świata Mani Skłodowskiej - dziewczynki, która też bardzo chciała pojechać do Francji, ale nie było jej na to stać. Czy historia, którą pozna Ola, czegoś ją nauczy?

Mania Skłodowska to druga część z cyklu "Wciągające książki o wielkich Polakach", mającego przybliżyć młodszym czytelnikom znaczące postacie historyczne w zachęcający i atrakcyjny sposób. Czy tak faktycznie jest? Chyba wystarczy jak napiszę, że po przeczytaniu historii Mani, pierwszą część opowiadającą o Adasiu Mickiewiczu kupiłam bez wahania. Czym przekonał mnie do swoich książek Jakub Skworz?

Przede wszystkim pomysłem - bo wciągająca do swojego świata książka przemawia do wyobraźni i to nie tylko dziecka. Do tego nasi podglądacze mogą swobodnie przemieszczać się między rozdziałami, a dodatkowego smaczku dodaje fakt, że bohaterowie książki nie mogą ich nakryć - stąd nie raz i nie dwa wzrasta u małego czytelnika napięcie, gdy bohaterowie są o krok od dekonspiracji. Ważne jest również to, że Oli towarzyszy babcia, która tłumaczy jej, co aktualnie widzi - jak chociażby realia życia pod zaborem, ale i różnice obyczajowe - Mania na przykład niewiele sobie robiła z tego, że kobiecie nie wypadało jeździć konno jak mężczyźnie. A co dopiero marzyć o studiach! Dla dzisiejszej dziesięciolatki styl życia bohaterki był w zasadzie zbieżny z tym, co zna, ale opiekunka naświetla jej, a przy okazji czytelnikom, jak bardzo Skłodowska wyprzedzała swoją epokę.

Pomysł pomysłem, ale jak to jest napisane! Niesamowicie plastyczne opisy, przy których nie sposób nie mieć przed oczami akcji, dynamiczna i niepozwalająca na nudę fabuła, a przy tym nie tylko nienachalne przekazywanie wiedzy, ale i zaszczepianie w dziecku ciekawości i nieszablonowego spojrzenia na przeszłość - nie zdziwię się, jeśli moja córka od teraz będzie chciała "dorobić" podobną historię do biografii różnych królów, o których będzie się uczyć na historii. A jestem pewna, że na pewno chętnie by taką przeczytała.

Wisienką na torcie jest wydanie, które zachęca do samodzielnego czytania przez dziecko ciut większym fontem, szerszą interlinią jak i ilustracjami. Ale wiecie co? Nie odbierajcie sobie tej frajdy i dajcie się wciągnąć książce razem z dzieckiem. Historia Manii ciekawi bez względu na to, ile ma się lat.

Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Zysk i S-ka.

Komentarze

  1. Powiem, że jestem pozytywnie zaskoczona pomysłem tej książki. Warto ja kupić młodym, uczącym się czytelnikom :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa książka na prezent dla dziecka. Aż żal, że nie mam w rodzinie dzieciaków, które mogłabym nią obdarować :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark,
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś będziesz miała okazję komuś ją kupić;)

      Usuń
  3. Brzmi totalnie cudownie. Widywałam już tę serię i chyba muszę się w nią zaopatrzyć, bo mam wrażenie, że jako starszy czytelnik docenię ją nie mniej niż młodszy. Ale sam pomysł przybliżenia tematu młodszym w ten sposób jest kapitaly! :D

    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, sam pomysł już robi robotę, a do tego trzeba dołożyć jeszcze świetne wykonanie ;)

      Usuń
  4. Aż sama mam ochotę to przeczytać *.* Czemu jak byłam młodsza, takich książeczek nikt nie stworzył :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak się to stało, że nie wiedziałam o istnieniu takiej cudownej serii? Dziękuję za uświadomienie mnie i przekonująca opinię :) Oczywiście sięgnę po tę niezwykła lekturę, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy