Mario Puzo - Rodzina Borgiów


Kardynał Rodrigo Borgia miał serce pełne miłości do Boga, świata i ludzi - Boga, którego stworzył sobie na własne podobieństwo, świata pełnego wygód i luksusu, zaś z ludzi najbardziej upodobał sobie piękne kobiety. Kochał również swoje dzieci i chciał dla nich jak najlepiej, przecież to, co dobre dla nich, było dobre dla całego rodu Borgiów. Najbardziej jednak kochał chyba władzę, dlatego zrobił wiele, by zostać papieżem. Chociaż nie - największą miłością musiał darzyć siebie samego, jako papież Aleksander VI był przecież głosem samego Boga na ziemi.
Od tego głosu niejedną biedną duszę zabolały uszy.

Minęło ponad pięć wieków od czasów, kiedy na papieskim tronie zasiadł Rodrigo Borgia. Nietrudno się domyślić, że mentalność ludzi czy chociażby normy społeczne były inne od tych, którymi kieruje się dzisiejszy człowiek. Być może dlatego dzieci papieża oficjalnie uczestniczyły w jego życiu, ba, nawet stanowiły jeden z głównych filarów jego papiestwa - Cezar, Juan, Lukrecja i Jofre, każde z nich miało swoje zadanie do wykonania. Dla chwały Borg..., to znaczy Bożej, rzecz jasna. Kurtyzany, które przewijały się przez papieską sypialnię, handel urzędami, kanonizacjami, bezwzględność wobec licznych wrogów, a przede wszystkim żądza władzy, i przekonanie o własnej potędze - to nawet nie to samo w sobie, ale rozmach Aleksandra we wszystkich tych niegodziwościach  wywoływał nawet w jemu współczesnych sprzeciw. We mnie wstręt i obrzydzenie budziło przede wszystkim przeświadczenie Borgii o własnej prawości. 
"Jak to możliwe, żeby w imię dobra i imię Boga działo się tyle zła?"
Autor pisząc o rodzinie Borgiów, którą był zafascynowany, przede wszystkim skupił się na charakterystykach postaci, a te wyszły mu wręcz po mistrzowsku. Ciężko upatrywać tu bohatera pozytywnego, lecz jeśli już kogoś trzeba byłoby wskazać, to byłaby nim Lukrecja, w której usta Puzo wkłada pytania na temat zasadności co poniektórych poczynań Borgiów. To z nią wiążą się też miłosne wątki tej powieści. Mamy okazję poznać namiętności szarpiące Cezarem, punkt widzenia papieża, od którego może się momentami zrobić słabo, zresztą paleta postaci jest bardzo szeroka. Jeśli chodzi o przebieg fabuły, to można by ją streścić w trzech słowach: władza, miłość i zemsta, z naciskiem na tę ostatnią. Istotą Rodziny Borgiów byłoby pytanie o odróżnianie dobra od zła, miłości od miłości własnej i posłuszeństwa od ślepego podążania za czyjąś wolą. 

Powieść przez większą część porywa, jednak widać, że książkę kończyła partnerka autora. Wątki są pozamykane w sposób kojarzący się z trzaśnięciem drzwiami w połowie zdania, bez finezji i polotu. Szkoda zwłaszcza tych dotyczących Cezara i Lukrecji, czyli postaci z pierwszego planu. Mimo to Rodzina Borgiów jako całość jest lekturą, którą absolutnie warto przeczytać. Sam Puzo uważał ich za pierwowzór późniejszych rodzin mafijnych, i ciężko się z nim w tym względzie nie zgodzić. Sposób w jaki działali, bardziej kojarzy się z ciemnymi interesami i brudną polityką, aniżeli z jakąkolwiek pobożnością czy choćby zwykłym dostojeństwem.

Ludzie ogarnięci żądzą władzy i chorobliwą ambicją mieli od zawsze te same problemy, nieważne czy był to renesans, czy współczesność, królewski dwór czy papieski pałac. Fenomen Borgiów polega według mnie na tym, że rozwiązywali je w stylu, którego okropność przeszła do historii.

Przekład: Zygmunt Halka, Władysław Masiulanis

Cytat: strona 330

Komentarze

  1. Puzo jeszcze przede mną, ale z pewnością przeczytam. I "Ojca Chrzestnego" i "Rodzinę Borgiów" - pierwszą przez film, drugą przez samą historię. Fascynująca jest ta opowieść. Widzę, że naprawdę ciekawe powieści teraz miałaś na warsztacie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie ekranizacja Ojca Chrzestnego nie przypadła do gustu;) Książka za to bardzo. Rodzina Borgiów byłaby rewelacyjna, gdyby kończył ja Puzo, a tak to jest bardzo dobra;)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie historie. "Rodziny Borgiów" jeszcze nie czytałam, ale na pewno nadrobię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te trzy główne wartości nigdy się nie starzeją. Nieważne który mamy rok. Światem rządzi władza, zemsta, no i kasa! Zainteresowałaś mnie tą książką, choć zmartwiło mnie to zakończenie bez polotu. Myślę jednak, że dam jej szansę, z tego powodu, że naprawdę rzadko czytam tego rodzaju powieści! Coś mi mówi, że nie pozostanę obojętna na treść tej lektury. :) Pozdrawiam Cię. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakończenia faktycznie szkoda, bo jak człowiek sobie wyobrazi, jakie by było gdyby książka trzymała ten sam poziom na końcu to ach ;) No ale lepiej z taką końcówka niż z żadną;) Czytaj śmiało!;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie się zapowiada, chociaż od sposobu myślenia głównego bohatera chyba naprawdę zrobiłoby mi się słabo ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiesz, najlepsze jest to, że to w zasadzie jego obłuda tak bardzo mdli. Bo kiedy narrator przedstawia jego tok myślenia to widać, że Borgia naprawdę wierzy, że robi dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  7. A obłudne jest to według mnie dlatego, że jako papież dobrze wie, ile przykazań łamie a zachowuje się tak, jakby nie jego dotyczyły.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkę kończył ktoś inny? :O Nieźle..
    Czytałam "Ojca Chrzestnego" i naprawdę mi się podobał! Myślę, że skuszę się na ten tytuł :) Tym bardziej, że uwielbiam spójne okładki, a Albatros takie właśnie zrobił dla wszystkich powieści Mario Puzo :D
    Pozdrawiam ciepło! :* Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, mnie też bardzo podoba się stylistyka serii z Puzo:)
      Skoro Ojciec Chrzestny Ci się podobal, to śmiało sięgaj po Borgiów:)

      Usuń
  9. Mam ochotę przeczytać i dowiedzieć się czegoś więcej o tej rodzince.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio oglądałam "Ojca chrzestnego" i pomyślałam, że chyba trochę straciłam omijając czytanie, a skupiając się nie oglądaniu. No zobaczymy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeszcze nie czytałam. Muszę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze nie czytałam, ale być może się skuszę :D
    Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy