Polskie Archiwum X [recenzja]
Autor: Piotr Litka, Bogdan Michalec, Mariusz Nowak
Tytuł: Polskie Archiwum X
Wydawnictwo: WAM
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 278
Za pierwszym razem wzięłam tę książkę tylko do ręki - tytuł, okładka, tematyka, po prostu coś dla mnie. Wiedziałam, że i tak ją kupię, więc następnego dnia po prostu to zrobiłam w ramach świątecznego prezentu. Prawdziwe zbrodnie, prawdziwi policjanci i jak najbardziej rzeczywiste wyroki. Zainteresowani?
Tytuł: Polskie Archiwum X
Wydawnictwo: WAM
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 278
Za pierwszym razem wzięłam tę książkę tylko do ręki - tytuł, okładka, tematyka, po prostu coś dla mnie. Wiedziałam, że i tak ją kupię, więc następnego dnia po prostu to zrobiłam w ramach świątecznego prezentu. Prawdziwe zbrodnie, prawdziwi policjanci i jak najbardziej rzeczywiste wyroki. Zainteresowani?
Krakowska policyjna jednostka "Archiwum X", a raczej Grupa Operacyjno-Śledcza KWP w Krakowie do spraw niewykrytych zabójstw o nazwie "Archiwum X", formalnie powstała w 2004 roku. W skrócie zajmują się sprawami, których dotychczas z różnych przyczyn nie udało się rozwiązać. W tej publikacji dwóch policjantów dzieli się z czytelnikami dziesięcioma historiami, które znalazły swój finał właśnie dzięki pracy tej grupy. W jaki sposób można wykryć sprawcę często po kilku, kilkunastu latach?
Z lektury można wywnioskować, że w "Archiwum X" mniej liczą się twarde dowody takie jak fizyczne ślady bądź ich brak. Ciężko się temu dziwić - skoro ci policjanci zajmują się sprawami nierozwiązanymi to znak, że klucz do sukcesu leży w nieszablonowym podejściu do tematu. Jak sami mówią, każda sprawa jest inna, a rozwiązań trzeba szukać indywidualnie w zależności od przypadku. Policjanci w przytaczanych przypadkach szczegółowo i dogłębnie analizowali przede wszystkim relacje rodzinne ofiar, starali się odtworzyć ich ostatnie poczynania i na tej podstawie tworzyli możliwe scenariusze. Czy to wystarczyło, żeby znaleźć sprawcę? Często tak. A żeby sąd mógł go skazać? Oczywiście, że nie. Poza pewnością, policjanci potrzebowali również twardych dowodów, które w przypadku spraw przedstawionych w książce udało im się znaleźć.
Co mnie najbardziej zaskoczyło w tych historiach? Ich przerażająca zwyczajność, która naprawdę przedstawia brutalność świata dużo dosadniej niż pełen trupów kryminał z najbardziej nawet zawiłą fabułą. Przytaczane zeznania sprawców, opisy zabójstw, ukrywania zwłok i motywów zbrodni nie pozwalają przejść obok tych historii obojętnie. W trakcie lektury łatwo ulec złudzeniu, że przecież rozwiązanie jest takie proste, zabójca do wytypowania od razu a motyw i miejsce ukrycia zwłok oczywiste. Tak naprawdę wszystkie te informacje prowadzące do rozwiązania sprawy trzeba było zbierać nieraz bardzo długo, odsiewać od mylących tropów i znaleźć ich potwierdzenie w rzeczywistości.
Książkę czyta się szybko i nie jest to zasługa jedynie przystępnego języka. Biorąc egzemplarz do ręki ciężko oprzeć się wrażeniu, że został on nieco sztucznie rozdmuchany - czcionka jest spora i to do tego stopnia, że to po prostu rzuca się w oczy. Gdyby to był zwykły kryminał a nie publikacja o prawdziwych morderstwach pewnie przeszkadzałoby mi to bardziej. Załączone zdjęcia listów czy miejsc ukrycia zwłok dopełniają obrazu pracy dotyczącej tropienia nieuchwytnych morderców, którzy mogą być moim czy Twoim sąsiadem - może nieco nerwowym, śpiącym przy zapalonym świetle ale jednak znajomym, którego w życiu nie podejrzewalibyśmy o tak nieczyste sumienie. Wyobrażacie sobie jak można zabić, ukryć zwłoki i żyć dalej? Można by pomyśleć, że po jakimś czasie od zbrodni sprawca wciąż będący na wolności pozostanie nieuchwytny, a sprawa nierozwiązana. Policjanci z tej krakowskiej grupy udowadniają, że żaden przestępca nie może czuć się bezkarny.
Po lekturze jestem pełna podziwu dla pracy "Archiwum X". Są trochę jak ostatnia deska ratunku dla poczucia sprawiedliwości pogrążonych w smutku bliskich, i jak koszmar dla morderców śpiących niespokojnym snem we własnym łóżku. Nigdy nie mogą być pewni, czy to nie ich sprawa jutro zostanie wzięta w Krakowie na tapet.
ciekawa jestem czy ta spora czcionka by mi przeszkadzała w czytaniu;p
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie swoją recenzja. Chyba skuszę się na "Archiwum X".
OdpowiedzUsuńDobrze, że w ogóle jest taki wydział. Ależ to musi być ciekawa publikacja.
OdpowiedzUsuńKupiłam tę książkę mężowi i sama też wsiąkłam w lekturę.
OdpowiedzUsuńPatrząc na wieeele książek o podobnej tematyce, obserwuję, że wiele z nich jest sztucznie rozdmuchanych, jeśli chodzi o objętość. Tak, jakby wstydem było wydać cieńszą książkę ;-)
Pierwszy raz trafiłam na takiego bloga, więc przede wszystkim muszę pochwalić pomysł- pierwsza klasa! :) Recenzja książki równie powalająca, jak ją gdzieś teraz zobaczę na pewno po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńJa również czuję się mocno zaintrygowana tym tytułem i z pewnością jeśli tylko gdzieś na niego trafię, to na pewno przeczytam, bo lubię taką tematykę :)
OdpowiedzUsuńPrzesłanie, przerażająca prawdziwość, oryginalność. Zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńWybrałaś dość mocny prezent.
OdpowiedzUsuńMyślę, że skusze się na ten tytuł. Nie wyobrażam sobie zabić i ukrywać zwłoki! Brrr
Książka zdecydowanie nie dal mnie, ale jak już pisałam wcześniej - po to odwiedzam blogi, żeby wiedzieć, co słychać w nieczytanym przeze mnie gatunku ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka powinna mnie zainteresować, w końcu to moje ulubione klimaty, żmudne i długotrwałe dochodzenie do prawdy. Z pewnością po nią sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się szalenie ciekawa publikacja! Sto procent w moim stylu :) Koniecznie muszę przeczytać o sprawach oddelegowanych do takiego archiwum, jak to dobrze, że przestępcy nawet po latach nie mogą czuć się bezkarni, przynajmniej niektórzy.
OdpowiedzUsuńWspomniana zwyczajność różnych zdarzeń z pewnością uśpiła czujność niejednego śledczego. O tej publikacji słyszę pierwszy raz, ale właśnie wpisałam ją na listę noworocznych zakupów. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńRecenzja bardzo mnie zachęciła, więc dopisuję ten tytuł do mojej listy :) Obserwuję.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
tytuł polskiego archiwum x brzmi bardzo intrygująco i zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńTytuł przyciąga uwagę :) A o takich prawdziwych historiach chętnie bym poczytała. W kryminałach śledztwa zwykle toczą się szybko, a tu widać, że w rzeczywistości zbieranie dowodów i wskazanie winnego wcale nie jest takie łatwe i oczywiste.
OdpowiedzUsuńBardzo fajna recenzja, przykuła moją uwagę :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam tę książkę na poczcie. Jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że tę książkę napisano specjalnie dla mnie. Uwielbiam rozwiązywanie starych zbrodni, szczególnie tych realnych. Na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, chętnie bym sprawdziła tę książkę. Może w nowym roku mi się uda. ;)
OdpowiedzUsuńZaintrygowała mnie ta książka. Chętnie dowiedziałabym się więcej na ten temat.
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubię takiego czcionkowego szachrajstwa, to oszukiwanie czytelników. Ale jestem w stanie przymknąć na to oko, skoro treść jest dobra. A zapowiada się naprawdę ciekawie;)
OdpowiedzUsuńZ nieufnością traktowałam tą książkę, ale chyba zmienię zdanie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze tak jest. Ciekawe, ile w tym prawdy :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś innego niż dotychczas. Chętnie podpatrzyłabym jak działa Archiwum X. Skoro czyta się szybko, z przyjemnością dam tej publikacji szansę.
OdpowiedzUsuńTematyka idealna dla mnie! I super, że są dołączone również zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńBardzo szanuję krakowskie Archiwum X, czytałam już wiele dobrego o ich pracy i jestem ciągle w szoku ich działań. Po książkę sięgnę oczywiście z ciekawością!
OdpowiedzUsuń