Niccolo Machiavelli - Książe

Słowem wstępu: Książę to traktat zadedykowany Wawrzyńcowi II Medyceuszowi jako próba wkupienia się w łaski jego rodu. W zamyśle miał pomóc księciu w zjednoczeniu rozbitych ówcześnie Włoch.

Jak dojść do władzy? Wbrew pozorom nie jest to wcale takie trudne. A jak się przy tej władzy utrzymać? No właśnie... Tu z pomocą przychodzi Niccolo Machiavelli.

Mogłabym w tym miejscu napisać, co autor radził władcy chociażby w zakresie podbojów różnych księstw, wojska, traktowaniu pochlebców czy doradców, ale recenzowanie Księcia w ten sposób mija się według mnie z celem. Bardziej niż poszczególne rozdziały i ich temat interesujący jest ogólny wydźwięk tego ponadczasowego dzieła.
Wszelako kto mniej polega na szczęściu, dłużej włada państwem.
Zamiast napisać dla Wawrzyńca poradnik "jak rządziłoby się w idealnym świecie", autor wolał wyłożyć sprawę jasno - tak jasno, że jego myśl bulwersuje co poniektórych nawet dziś, 500 lat po napisaniu Księcia. Chcielibyśmy świata, w którym dobrym ludem rządziłby jeszcze lepszy król - pewnie sam Niccolo też by sobie takiego świata życzył. Ale jaka jest ludzka natura, każdy widzi, a Machiavelli poszedł w tych obserwacjach o co najmniej krok dalej. Zatem czy makiawelizm to zło wcielone czy niewygodna prawda o nas samych?
Kto by zawsze i wszędzie tylko dobrych uczynków był zwolennikiem, ten wśród mnóstwa złych ludzi musi upaść.
Autor radzi wprost: kłam, manipuluj, nie dotrzymuj słowa, nie miej litości, możesz nawet być okrutny - jeśli tylko wymaga tego utrzymanie władzy. Jednocześnie udawaj, że wcale taki nie jesteś, w końcu ludzie wierzą w to, co widzą i w co chcą wierzyć. Nie brzmi zbyt dobrze, prawda? Utrzymanie władzy jest celem nadrzędnym, wobec którego traci znaczenie jakakolwiek etyka, polityk czy władca próbujący działać etycznie jest wręcz skazany na niepowodzenie, autor przytacza wiele przykładów z historii potwierdzających swoje tezy. Skoro cel uświęca środki, to biedny lud jest zgubiony?
Wzgardy i nienawiści powinien każdy książę co najbardziej unikać (...)
Wygląda na to, że nie do końca, bo o ile cel uświęca środki i by utrzymać władzę książę może sobie pozwolić na naprawdę dużo, to Niccolo mocno przestrzegał przed wzbudzeniem w poddanych nienawiści i wzgardy. Uważał, że znienawidzony władca nie będzie w stanie utrzymać się przy władzy. W tym miejscu maksyma tak mocno krytykowana sama sobie nakłada ograniczenia - nie osiągniemy celu (władzy) nie bacząc kompletnie na konsekwencje swoich czynów. Jednakże po trupach do celu ma tu w dalszym ciągu zastosowanie, bo autor radzi niszczyć rody jeśliby tylko zagrażały naszej władzy, ba, całe podbite narody jeśli tylko nie da się ich odwieść od prób odzyskania wolności. Tak działa świat, tak działają wojny i polityka, ale ja nie potrafię się jednak z takim podejściem pogodzić, całe szczęście, że nie jestem żadnym księciem i wcale nie muszę.

Traktat liczy sobie niewiele ponad sto stron, ale czytanie ze względu na język nie jest zbyt płynne. Podobnie fragmenty dotyczące ówczesnej sytuacji Włoch nie były dla mnie, czyli nieobeznanego z tematem czytelnika, wystarczająco czytelne, mimo że nie było to moje pierwsze spotkanie z Księciem. Ułatwieniem w lekturze jest większa interlinia, zresztą całe wydanie prezentuje się pierwszorzędnie, jak zwykle w MG. Uważam, że naprawdę warto mieć na swoim koncie lekturę Księcia i samemu przekonać się, czy współcześni politycy i głowy państw nie stosują się do rad Machiavellego o byciu lisem i lwem. Nie tylko ludzie władzy mogą w nim szukać inspiracji, w tym roku trafiłam przecież na Machiavelli dla mam. Jak widać, jednych myśl autora przeraża, innych inspiruje.  Sprawdzisz, jak będzie z Tobą?

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu MG.

Tłumaczenie: Antoni Sozański

Cytaty: strona 29, 78, 82

Komentarze

  1. Tematyka nie moja, mimo że wydaje się ciekawa i z pewnością daje do myślenia ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tym razem nie jest to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. czytałam na studiach. Mocna pozycja nie dla każdego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoja recenzja mnie poruszyła, gdyż poruszający a nawet kontrowersyjny jest Książę. Recepta autora na utrzymanie władzy poraża.

    OdpowiedzUsuń
  5. No Dorotko, ostatnio u Ciebie prawdziwe klasyki ;). Pamiętam, że czytałam fragmenty, ale nigdy nie pokusiłam się o zapoznanie się z całością. A może szkoda - jestem ciekawa, jak mnie brnęłoby się przez tę problematyczną lekturę :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, tym razem raczej nie dla mnie. Trochę obawiam się jej języka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Boję się, że mnie autor by zainspirował :) cóż, na pewno tej książki nie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Sama od jakiegoś czasu mam ochotę przeczytać "Księcia". Nie dla poglądów. Bardziej po to, aby zobaczyć, do czego ludzie są zdolni się posunąć, aby utrzymać się przy władzy. Nawet, jeśli te poglądy są nieetyczne, to też jakieś nowe spojrzenie na rzeczywistość.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam tę książkę jeszcze w liceum i już wtedy zrobiła na mnie wielkie wrażenie. Machiavelli do tego stopnia rozszyfrował władzę, że jego rozprawa jest aktualna nawet dzisiaj. Podziwiam go za to, choć treść, z punktu widzenia obywatela, jest więcej niż niepokojąca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Recenzja bardzo dobra! Natomiast książka niestety nie dla mnie (póki co przynajmniej, może za parę lat zmienię zdanie).

    OdpowiedzUsuń
  11. Rządy, polityka i wszystkie podobne tematy - to nie dla mnie.Trochę obawiam się także języka, o którym wspominasz. Teraz więc nie, ale może kiedyś zdecyduję się na tę książkę. Czas pokaże, może zmienią mi się zainteresowania.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ta książka, chociaż we fragmentach, przewinęła mi się gdzieś w szkole, ale faktycznie treści, jakie tam są szokują i trudno stwierdzić, czy są złe, czy są odzwierciedleniem tego, co niestety nadal jest obecne. Bo jeśli pomyśleć, co się dzieje u władzy chociażby w naszym państwie... Od wielu lat mało ma to wspólnego z czymś uczciwym. ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie ciągnie mnie do takich dzieł, ale w sumie to mogłoby być dobre literacki przeżycie! :)
    Chyba mnie namówiłaś :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

7 błędów, które popełniłam w ciągu dwóch lat prowadzenia bloga książkowego

Mario Puzo - Ojciec chrzestny [recenzja]

Truchlałam w środku. Luke Dittrich - Eksperyment [recenzja przedpremierowa]

Obserwatorzy