Pensjonat pod świerkiem, czyli mocno przedświąteczna recenzja opowiadań o świętach


Wyobraźcie sobie zasypany śniegiem tatrzański krajobraz tuż przed świętami Bożego Narodzenia - właśnie taki widok mają przed oczami goście przytulnego Pensjonatu pod Świerkiem, do którego wysłali swoich bohaterów autorzy tego zbioru opowiadań. Na jego kartach zapisano czternaście różnych historii, które łączy pensjonat i prowadzące go rodzeństwo, Ewa i Gabriel, ale ich wspólnym mianownikiem jest również coś znacznie ważniejszego. Każde z nich na swój sposób oddaje niezwykły klimat ostatnich dni grudnia.

Jeśli chodzi o opowiadania bywam raczej ostrożna, chyba że znam i lubię twórczość autora. W Pensjonacie pod Świerkiem swoich bohaterów ulokowali między innymi Magdalena Knedler, Adrian Bednarek i Daniel Koziarski, więc bez zastanowienia zgodziłam się na recenzowanie tej pozycji. Reszta autorów pozostawała dla mnie zagadką, więc można powiedzieć, że ich twórczość wzbudzała we mnie podwójną ciekawość. Skłamałabym twierdząc, że sama tematyka zbioru bardzo działała na moją wyobraźnię - odkąd wypatrywanie pierwszej gwiazdki zastąpiło stanie w kuchni, święta straciły trochę ze swojego uroku. Nigdy zresztą nie byłam typem człowieka, który ubiera choinkę pierwszego grudnia. Czy po lekturze coś się w moim nastawieniu zmieniło?

Skoro Pensjonat pod Świerkiem tworzyli różni autorzy, to oczywistym jest, że i opowiadania różnią się od siebie stylem, pomysłem, przekazem i oddziaływaniem na czytelnika. Które z nich skutecznie do mnie przemówiły? Obie historie Magdaleny Knedler przypadły mi do gustu, ale bardziej spodobała mi się Mantyla, a to za sprawą poruszonego tematu i zadziornej głównej bohaterki. Adrian Bednarek postanowił przełamać świąteczną atmosferę bardziej mrocznym klimatem i według mnie dobrze się to sprawdziło, przecież w święta zdarzają się też nie do końca cukierkowe zakończenia. Do tego twórca postaci Kuby Sobańskiego po raz kolejny udowodnił, że potrafi kreować nietuzinkowych bohaterów. Daniel Koziarski do pensjonatu wysłał swojego starego znajomego - Socjopatę, co pewnie cieszy fanów tej książkowej postaci. Dla mnie było to pierwsze spotkanie z tym bohaterem, dlatego ciężko mi się do samej postaci ustosunkować. Chociaż Bożego Narodzenia w tym konkretnym opowiadaniu jest najmniej, to 12 wigilijnych potraw ma bardzo piękne, wymowne i mocno świąteczne zakończenie.

Miałam cichą nadzieję, że znajdę w tej książce nowych autorów, których twórczość w jakimś stopniu mnie zainteresuje i nie myliłam się. Bardzo dobre wrażenie zrobiły na mnie opowiadania Jolanty Kosowskiej, myślę, że wielu czytelników utożsami się z jej bohaterami. Pomimo dość ciężkich problemów nałożonych postaciom na barki, autorka zgrabnie poprowadziła zarówno fabułę, jak i dialogi. Z całego zbioru najbardziej przypadło mi do gustu opowiadanie autorstwa Niny Reichter. Przyjaciel w wigilijną noc to najdłuższa zaprezentowana w tej pozycji historia, z bardzo interesującym tematem i według mnie najlepszym wykorzystaniem wątku samego pensjonatu i prowadzącego go rodzeństwa. Do tego na pochwałę zasługuje dopracowana scena szczerej rozmowy dwóch przyjaciół, która wyszła bardzo naturalnie, a zarazem poruszająco.

Mimo świątecznego klimatu i pięknych krajobrazów nie wszystkie historie zdołały mnie w jakiś sposób urzec. Nie do końca przemówiły do mnie opowiadania stworzone przez Annę Kasiuk, na mój gust były w swojej wymowie trochę zbyt słodkie. Podobne wrażenie miałam przy opowiadaniu Anny Szafrańskiej, choć w przypadku Zagubionych udało się autorce ciekawie wykreować postać nastoletniej głównej bohaterki. Największym rozczarowaniem okazały się dla mnie oba utwory autorstwa Agnieszki Lingas-Łoniewskiej. Moją niechęć wzbudziła nie tyle fabuła oparta na dość dramatycznych dla bohaterów wydarzeniach, co bardzo nienaturalne i zalatujące patosem dialogi. Klimat świąt swoją drogą, ale morały prawione przez nowo poznanych właścicieli pensjonatu i równie uduchowione odpowiedzi ich rozmówców stanowczo mnie odrzucały. Mimo wszystko w ogólnym rozrachunku wyszłam zdecydowanie na plus i nie żałuję czasu poświęconego na lekturę. Co do mojego nastawienia na święta po przeczytaniu opowiadań - raczej nie wezmę się za ubieranie drzewka na trzy tygodnie przed Wigilią, ale zamiast tego ponownie sięgnę po tę książkę. Historie w niej opowiedziane mają w sobie coś, co powoduje, że inaczej patrzy się na własne relacje z najbliższymi, a to właśnie o pokój na ziemi się w tym całym grudniowym zamieszaniu rozchodzi, czyż nie?

Urokliwe miejsce, wyjątkowy czas i nietuzinkowi bohaterowie z własną historią, wykreowani przez znanych i lubianych autorów - brzmi jak przepis na sukces, prawda? Pensjonat pod Świerkiem urzeka prawdziwie świąteczną atmosferą. Daj się zaprosić w jego gościnne progi i poznaj losy różnych ludzi, które łączy znany nam wszystkim fakt - w Boże Narodzenie potrafią zdarzać się prawdziwe cuda, a my właśnie wtedy, jakoś bardziej niż na co dzień, potrafimy się na nie otworzyć.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Novae Res.

Komentarze

  1. Od patrzenia na samą okładkę udziela się świąteczny nastrój... Ciekawa jestem tych opowiadań, a przede wszystkim ujęcia tematu przez poszczególnych autorów. Na pewno przeczytam, bliżej świat :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na powieści w typowo świątecznym klimacie muszę mieć...chęć :) Ogólnie niezbyt przepadam, ale czasem mnie najdzie. To jak w tym roku mnie najdzie to już wiem w co celować :))

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja lubię opowiadania o świętach. I na coś takiego miałbym ochotę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też lubię opowiadania o świętach, ale tylko w okresie światecznym:)

      Usuń
  4. Jakoś tak... nie ciągnie mnie do tego, chociaż ten świateczny klimat.. No nie wiem. W sumie na razie mam dużo książek do przeczytania, więc na żadne nowości nie patrzę.
    pozdrawiam, Alicja
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie, nie - takie zbiory tylko od autorów, których naprawdę cenię. Poza tym tematyka świąteczna to coś, od czego uciekam jak najdalej się tylko da :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Super blog i dziwię się, że dopiero na niego trafiłam :D Zostawiam obserwacje :)

    Pozdrawiam gorąco i zapraszam,
    http://iskraczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham święta Bożego Narodzenia za ich magiczną aurę . Dla mnie mogłyby trwać cały rok. A takie spędzone w maleńkim pensjonacie (z ukochaną osobą) są moim marzeniem. Chętnie wybiorę się tam z autorami, których znam, czytam i lubię.;)
    Jestem u Ciebie po raz pierwszy,ale na pewno nie ostatni.;)
    Dołączam do obserwujących:)
    Pozdrawiam,
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zagorzała miłośniczka kryminałów i thrillerów, ostatnio przerzuciłam się właśnie na tego typu, urocze powieści. A niech to, muszę zagościć w gościnnych progach tego pensjonatu! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę zaopatrzyć się w miłą książkę na święta, bo szykują mi się smutne. Muszę je osłodzić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale paradoks.To po opowiadaniach pani Łoniewskiej i Anny Szafrańskiej spodziewałabym się największych emocji i pozytywnych wrażeń. Jak widać nieraz znane nazwisko nie oznacza jeszcze satysfakcji. Książkę jednak mimo to chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna recenzja :) Choć nie czytam opowiadań, to ten zbiór wydaje się całkiem interesujący. Jeszcze bardziej do jego przeczytania zachęca mnie to, że rozczarowały Cię opowiadania Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, serio. Chyba dlatego, że bardzo podobały mi się jej dwie książki i po prostu no... Jestem ciekawa czy tym razem autorka mnie rozczaruje, tak jak rozczarowała Ciebie, czy okaże się, że po prostu ten jej styl mi odpowiada :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Do mnie żadne "cudeńka" mające przywołać świąteczny klimat niestety nie przemawiają, ale bardzo zaintrygował mnie sam pomysł na książkę. Świetnie, że kanwą dla autorów reprezentujących różną stylistykę i gatunki stał się jeden pensjonat i motyw świąt. To spojrzenie z różnych perspektyw na to samo miejsce, owocujące różnymi opowiadaniami, wydaje się być intrygujące :)

    OdpowiedzUsuń
  13. W tamtym roku świąteczne opowiadania, po które sięgnęłam okazały się niewypałem, a jak w tym? Chyba jednak sobie opowiadania w tym roku w ogóle odpuszczę. Mimo że kilka nazwisk kusi, by w końcu się przekonać, czy sposób pisania mi się spodoba, to jednak nie na tyle, żeby rezerwować dla nich miejsce przy świątecznym stole. ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię świąteczną atmosferę, więc wydaje mi się, że miło spędziłabym czas z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bardzo lubię zbiory opowiadań tego typu, każdy znajdzie coś dla siebie :) U mnie z polskimi autorami raczej ciężko ale może to będzie dobra okazja żeby sie przełamać i 'wypróbować' niektórych? :)

    booklicity.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Do świąt jeszcze trochę czasu zostało, ale okładka jest mocno zachęcająca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Aż sobie zamówiłam :D
    Z przyjemnością zapoznam się z historią świąteczną - szczególnie że jest tam opowiadanie Niny Reichter ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy