Remigiusz Mróz - Behawiorysta [recenzja]

 Autor: Remigiusz Mróz
Tytuł: Behawiorysta
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 488
Gatunek: thriller, kryminał

Na tę książkę polowałam odkąd tylko została wydana. Udało mi się i wczoraj pożyczyłam ją w bibliotece.  Skończyłam czytać jakieś dwie godziny temu i wbrew przyzwyczajeniom zasiadłam do napisania tekstu tego samego dnia. Czy cieszę się, że udało mi się przeczytać Behawiorystę? Odpowiedź brzmi: nie.


Terrorysta zajmuje jedno z opolskich przedszkoli. Nie przedstawia żądań, za to serwuje szerokiej publiczności makabryczne show - wydarzenia z przedszkola można oglądać na żywo przez internet. Publiczność ma do spełnienia swoją rolę, a jej waga jeży włos na głowie. W akcie desperacji służby proszą o pomoc Geralda Edlinga, wydalonego  z pracy dyscyplinarnie prokuratora i specjalistę od kinezyki. Tylko czy komunikaty niewerbalne wysyłane przez kogoś takiego jak Kompozytor są wiarygodne? Czy wiedza Edlinga na coś się przyda, i czy w obliczu osobistych animozji ktoś będzie chciał z niej korzystać? Czas nagli, a stawka jest bardzo wysoka.

Behawiorysta to powieść inna. Jej odmienność polega na samym pomyśle na fabułę, który jeszcze w polskiej literaturze nie został wykorzystany (przynajmniej nic mi i tym nie wiadomo). Jest brutalnie, przerażająco, wciagająco i jednocześnie bardzo, bardzo przygnębiająco. Lektura zmusza czytelnika do uczestniczenia w chorej grze Kompozytora, a mimowolnie dokonywane wybory napawały mnie niechęcią do samej siebie. Po Behawioryście dowiedziałam się o sobie rzeczy, jakich wolałabym nie wiedzieć. Nie chciałam nigdy, nawet hipotetycznie, stawać przed takimi dylematami i z tego względu nie cieszę się, że przeczytałam tę pozycję. Oznacza to jednocześnie, że wywołała we mnie rzadko spotykane przy lekturze emocje, i sam ten fakt czyni ją dla mnie nietuzinkową.

Gerald i Kompozytor, główne postaci prowadzące walkę w tej książce, są bardzo charakterystyczne a ich konflikt czy też relacja zostały przedstawione w wyjątkowo zajmujący sposób. Do końca nie wiemy, jaki znajdzie ona finał, przez co napięcie nie opada ani na moment. Co do samego Behawiorysty mam jednak pewne zastrzeżenia. Momentami nie kupowałam jego wersji zdarzeń, a niektóre skojarzenia, zwłaszcza pod koniec, były trochę zbyt daleko idące, co odbierało mu realizmu. Reszta bohaterów była jak dla mnie jedynie tłem dla głównych graczy, jednak tłem dobrze dobranym, które spełniło swoje zadanie.

Przez mniej więcej dwie trzecie książki akcja nabierała tempa z każdą stroną, by w pewnym momencie dojść do punktu w którym reguły dotychczasowej gry uległy zmianie. Czy na lepsze? Właśnie w tym miejscu autor zadał czytelnikowi według mnie najważniejsze pytanie. Reakcja społeczeństwa jaką znajdujemy w tej historii jest z jednej strony przerażająca, biorąc pod uwagę wcześniejsze wydarzenia, z drugiej jednak jak najbardziej prawdopodobna. W posłowiu autor wyraża nadzieję, że w wielu kwestiach się pomylił. Też bym tego chciała, ale chyba w tym przypadku jest to tylko myślenie życzeniowe.

Na pewno nie żałuję czasu spędzonego nad dylematami, przed którymi postawiła mnie lektura. Zastanawianie się nad pewnymi kwestiami jest nieprzyjemne, a my nie lubimy myśleć o tym, co może zakłócić nasz spokój. Dokąd zmierzamy - to pytanie, które zostaje w głowie na dłużej po odłożeniu książki. Jeśli chcecie je sobie zadać, ten tytuł na pewno odpowiednio do tego nastraja.


Komentarze

  1. Znasz moje podejście do prozy Mroza (które jak na razie się nie zmieniło i pewnie długo się nie zmieni), ale cieszę się bardzo, że Ty znowu spędziłaś przyjemnie czas przy jego książce. Szkoda, że nie obyło się bez małych zgrzytów, ale najważniejsze, że powieść zrobiła wrażenie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem że póki co nie zamierzasz się bliżej zapoznawać z książkami autora;) ale wiesz, że jak Ci się jednak spodobają to będziesz miała strasznie dużo nadrabiania?;)

      Usuń
  2. Ogólnie czytałam już większość książek Mroza - ta wciąż jeszcze przede mną i jak na razie poluję na nia ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc mam mieszane uczucia. Bo z jednej strony trochę odstrasza mnie przygnębiający nastrój, z drugiej zaś wspominasz o nietuzinkowej treści, o czymś, czego jeszcze nie było, a ja lubię wyzwania. Książka nurtuje mnie już od jakiegoś czasu. Koniec końców mam nadzieję,że pewnego dnia uda mi się po nią sięgnąć, chociaż nie będę na nią jakoś szczególnie polować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzisz, czyli nasze uczucia są podobne:) Mnie ten przygnębiający nastrój książki dał się dość mocno odczuć, z drugiej strony jest to naprawdę coś mocnego, czego do tej pory jeszcze nie czytałam. Myślę, że warto przeczytać, najwyżej zapodasz sobie potem coś ekstra pozytywnego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja kiedyś sięgnęłam po książkę Mroza, ale prawie wcale mi ona nie przypadła do gustu. Cóż, był to chyba jego debiut, więc podejrzewam że w kryminałach spisał się lepiej skoro ma tylu fanów. Może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba jednak nie debiut czytałaś, bo debiutował kryminałem :)

      Usuń
  6. Żadko sięgam po książki tego autora . Jakoś nie przypadł mi do gustu .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja póki co przeczytałam tylko "W cieniu prawa" i szczerze pisząc oczekiwałam czegoś więcej... ;) W święta mam zamiar sięgnąć po "Kasację" i mam nadzieję,że będzie to lepszy wybór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W cieniu prawa czeka już u mnie na przeczytanie. Oby Kasacja Ci przypadła do gustu ;)

      Usuń
  8. Nie miałam styczności z książkami Mroza, lecz znam tego autora. Nie ukrywam, że skusiłabym się na tę książkę mimo, że jej nastrój nie jest zbyt wesoły. Ale nie zawsze trzeba przecież czytać same dobre rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości pisarza, ale jak sobie pomyślę, ile książek jego na mnie czeka i jeśli okażą się wciągające dla mnie, to dopiero będzie czytelnicza frajda. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za mną inna książka autora, po której mam bardzo podobne odczucia do Twoich, myślę, że kiedyś sięgnę po inne jego książki

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz, że nie należę do wielkich fanek autora i raczej moje podejście się nie zmieni. Cudownie, że jesteś zadowolona z lektury, z której dowiedziałaś się kilka rzeczy o samej sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeszcze mnie nie naszło na jego ksiażki. I polskie realia. Poczekam, może kiedyś mi się odmieni.
    Pozdrawiam i zapraszam na świateczny konkurs! każdy ma szanse :) http://polecam-goodbook.blogspot.com/2016/12/swiateczny-konkurs-wygraj-365-dni.html

    OdpowiedzUsuń
  13. To zdecydowanie książka dla mnie :) Od dawna marzy mi się "randka" z Mrozem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka czytelnicza randka jest na wyciągnięcie ręki, i to sporo jej wariantów, biorąc pod uwagę ilość wydanych przez autora książek ;)

      Usuń
  14. Ale super recenzja! Przekonałaś mnie, że chcę ją przeczytać, a musisz mi uwierzyć nie miałam na to ochoty. Kiedyś udało mi się w niskiej cenie dorwać Zaginięcie Mroza i tak od pół roku leży na mojej półce. Zaczęłam kiedyś, przeczytałam jeden rozdział, a potem dowiedziałam się że to druga część i moje chęci opadły. I tak do teraz po nią nie sięgnęłam. A po twojej recenzji mam zamiar zaopatrzyć się w Kasacje i spróbować przeczytać coś tego autora, szczególnie teraz jak jest zimno, a te książki niby mają specyficzny klimat. Behawiorystę też muszę dorwać jak najszybciej!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tekst Cię zachęcił do lektury książek autora:) Kasacja i cały cykl o Chyłce ciągle przede mną.

      Usuń
    2. Czytam Kasacje teraz i jest naprawdę dobrze. Mam nadzieję że będzie taki wysoki poziom do końca. :D

      Usuń
  15. Twórczość Mroza to mój wielki wyrzut sumienia, bo jakoś nie mogę zebrać się do tego, by przeczytać chociaż jedną jego książkę. Ale wierzę, że w końcu mi się uda. Fabuła "Behawiorysty" zapowiada się ciekawie, ale u mnie na pierwszy ogień na pewno pójdzie "Kasacja", bo mam już swój egzemplarz.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy nie czytam książek. Zwyczajnie nie mam czasu... ale ta mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nigdy nie czytałam książki tego autora i odwlekam to od tak dawna, że aż wstyd..

    OdpowiedzUsuń
  18. moje smaczki:D Mroza biorę w ciemno:D

    OdpowiedzUsuń
  19. Musisz mi wybaczyć, że recenzję przeczytałam dość wybiórczo, ale mam tę ksiażkę w domu i nie chcę psuć sobie niespodzianki :D
    Kurde, ksiażki tego Pana mają takie cudowne okładki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, lepiej najpierw przeczytać książkę że świeżym spojrzeniem;)

      Usuń
  20. wiele czytałam o książkach Mroza, ale sama żadnej jeszcze nie przeczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Przeczytam na pewno, bo Mroza bardzo lubię, ale jeszcze nie wiem kiedy wpadnie mi w ręce ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak wiesz, kupiłam i zaczęłam czytać, ale jakoś po 1/3 książki musiałam przerwać, żeby uczyć się do zaliczeń na studiach. A potem pech chciał, ale przeczytałam recenzję zagranicznej książki, której fabuła do złudzenia przypominała Behawiorystę i jakoś chęć opadła... Bo autor jest znany z nietuzinkowych książek, zaskakujących itd. A tu taka wpadka. ;/ I teraz chyba trochę odczekam, zanim do tej książki wrócę. ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam tę książkę w planach od dłuższego czasu, więc na pewno ją przeczytam :)
    Pozdrawiam! http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/87

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeszcze nie czytałam żadnej książki Mroza (chyba przerażało mnie to całe "bum", które powstało wokół jego osoby), ale kiedy tylko na rynku pojawiła się ta pozycja i zapoznałam się z jej opisem to wiedziałam, że właśnie od niej muszę zacząć swoją przygodę z twórczością tego autora. Doszły mnie słuchy, a Ty to w swojej opinii również potwierdziłaś, że historia zdaje się być momentami naciągana i nierealistyczna, jednak mam nadzieję, że książka zapunktuje sobie innymi rzeczami i ostatecznie mnie zachwyci ;) W styczniu mam zamiar się o tym przekonać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Mroza, trochę wstyd :) Ale mam nadzieję, że w tym roku nadrobię zaległości!

    OdpowiedzUsuń
  26. Moim zdaniem bardzo dobra książka. Ciężka, ale dylemat wagonika pokazany w mistrzowski sposób.

    OdpowiedzUsuń
  27. Książka była dobra do połowy, gdzie czytelnik mógł się zastanowić nad jakimiś egzystencjalnymi pytaniami. Potem miałam wrażenie, że Kompozytor stracił polot, a autor nie miał pomysłu.
    (spojlery)
    Pierwsza sprawa to ciężko mi uwierzyć, że w Polsce ktoś kto zabił pod przymusem dostaje 8 lat więzienia, był to bardzo wymuszony zabieg żeby pokazać jaki to samotny jest Behawiorysta. Po drugie, kompozytor dał się złapać w tak banalny sposób, człowiek który planował 10 ruchów wprzód daje się załapać w najprostszą pułapkę, w tym miejscu miałam wrażenie, ze autor mnie wyśmiewa. Znudziło mu się pisanie to wrzucił cokolwiek. Końcowe twisty w więzieniu są zupełnie niepotrzebne, a informacja o żonie, która miała wprowadzić efekt wow, już całkowicie nie rusza.
    (koniec spojlerów)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

7 błędów, które popełniłam w ciągu dwóch lat prowadzenia bloga książkowego

Mario Puzo - Ojciec chrzestny [recenzja]

Truchlałam w środku. Luke Dittrich - Eksperyment [recenzja przedpremierowa]

Obserwatorzy