Janina Lesiak - Dobrawa pisze CV [recenzja przedpremierowa]


Autor: Janina Lesiak
Tytuł: Dobrawa pisze CV
Wydawnictwo: MG
Data premiery: 11.01.2017
Liczba stron: 197

Pierwsza z pierwszych dam w historii Polski - tak można określić czeską księżniczkę Dobrawę, która przybyła do pogańskiego kraju Polan przed ponad tysiącem lat by zostać żoną Mieszka I. Co o niej wiemy? Mamy zaledwie kilka wzmianek, które dotyczą tej przynoszącej nam chrześcijaństwo kobiety. Czy ich interpretacja przez Janinę Lesiak jest prawidłowa? Tego już się pewnie nie dowiemy. Po lekturze sądzę jednak, że autorka ma rację, a tekst na okładce książki jest trafny: tak być mogło...


Bezpośrednio po lekturze byłam nieco rozczarowana. Książka nie jest gruba, nie ma w niej zbyt wielu wydarzeń z życia księżnej. Poznajemy głównie Dobrawę - jej możliwe losy, obawy, lęki i plany, które wraz z przybyciem do kraju męża powzieła - jej celem było nawrócić Mieszka na chrześcijaństwo naprawdę, a nie tylko na pokaz dla politycznych korzyści. Autorka musiała przyjąć jakiś punkt widzenia spośród wielu sprzecznych opinii i poglądów na Dobrawę i jej rolę w historii. Po przeczytaniu paru dostępnych w internecie źródeł muszę przyznać, że według mnie ta książka jest dokładnie taka, jaka powinna być. Zapewne można by napisać i pięćset stron o tej kobiecie, dorobić paru kochanków i dworskich intryg, tylko czy miałoby to jakąś wartość poza czysto rozrywkową? W tym momencie interpretacja autorki tych kliku dostępnych o Czeszce strzępków informacji jest po prostu dużo ciekawsza, bo bliższa prawdy.  

Narracja pierwszoosobowa w tego typu publikacji daje oczywiście lepsze efekty, możemy przez cały czas śledzić myśli bohaterki i wraz z nią poznawać władcę Polan. Całość podzielona jest na trzy rozdziały - pierwszy dotyczy losów Dobrawy jeszcze w Czechach, następne dwa już  życia przy Mieszku. Co mi się bardzo spodobało to fakt, że obyło się bez pozbawiania męskości pierwszego władcy Polski - Dobrawa nie została przedstawiona jako kobieta rządząca przygłupim poganinem. Mieszko to według wizji autorki prawdziwy wódz i samiec alfa, co nie wykluczało możliwego przecież wpływania na męża przez Dobrawę.

Samo wydanie również zwraca uwagę - nie wiem, jak dwie poprzednie książki autorki, ale ten tytuł w grubej oprawie, z piękną, tematyczną okładką prezentuje się fantastycznie. W tekście pojawiają się przypisy głównie dotyczące łacińskich zwrotów. Język nie jest stylizowany na archaiczny, co według mnie jest zaletą, ale da się odczuć przygotowanie autorki między innymi dzięki wkładanym w usta bohaterki opowieściom o plemionach, przodkach Mieszka i niektórych bitwach przez niego toczonych.  

Chętnie przeczytałabym książki o kolejnych władcach i ich towarzyszkach spod pióra Janiny Lesiak. Według mnie autorka nie sili się na niepotrzebne popuszczanie wodzom fantazji, raczej spokojnie tka swą opowieść z fragmentów wiedzy, która choć niepewna, bliższa jest prawdopodobieństwu. Ta publikacja spełnia swoje zadanie - przybliża postać, o której wiadomo tak niewiele, chociaż tak wiele jej zawdzięczamy.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu MG.

Komentarze

  1. oj w sumie fabuła jest oryginalna, ciekawa.
    ja bym chętnie przeczytała!
    świetna recenzja, życzę dobrego nowego roku x
    Pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com [nowa recenzja]

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie jako osoby, która historię bardzo lubi ta książka jest wręcz obowiązkowa.
    P.S. Pisałam rozszerzoną maturę z historii, więc książka przypomniałaby mi pewne fakty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Narracja pierwszoosobowa jest jak najbardziej trafiona w takim przypadku. Mam ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem wielką fanką powieści historycznych czy publikacji dotyczących postaci władców i władczyń, dlatego mimo pozytywnej recenzji chyba nie zdecyduję się na lekturę. Wyjątek robię tylko dla powieści Phillippy Gregory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest to jednak inaczej niż u Phillippy napisane. Też jestem fanką jej twórczości:)

      Usuń
    2. To na razie pozostanę przy pani Gregory :)

      Usuń
  5. Historia to zdecydowanie nie moja bajka, ale tytuł tej książki powalił mnie na kolana :) Pewnie zajrzę do niej w księgarni. Jeśli narracja włożona w usta Dobrawy to droga do poznania Polski z czasów pomijanych na lekcjach historii w szkole (albo pominiętych przeze mnie, ponieważ np. odrabiałam właśnie pracę domową z innego przedmiotu) może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł chwytliwy,całe jednak nie zauważyłam w treści jakiegoś odniesienia do niego. Mnie się książka podobała, ale ja jestem fanką historii :)

      Usuń
  6. Książka książką, ale wiesz, że ja patrząc na okładkę cały czas mam wrażenie, że Dobrawa trzyma w palcach chrupka? XD Nie wiem, skąd mi się to wzięło, ale nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że to właśnie chrupek, a więc i książka będzie jakaś humorystyczna. A tu zaskoczenie. ;)

    P.S. Wpadnij do mnie jeszcze raz, bo przeoczyłaś jeden post i małą niespodziankę. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nic Dobrawa wcina chrupka, tego zielona cebulka :D rzeczywiście to tak wygląda :D

      P.S. jestem w szoku, już dałam temu wyraz u Ciebie i mail tez poszedł :D

      Usuń
  7. Pocieszający jest fakt, że autorka nie wykracza poza granice fantazji. Ostatecznie nie jest to książka dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka już jest na mojej liście do przeczytania, takie propozycje czytelnicze bardzo lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Sam tytuł już zwraca uwagę. Książek historycznych jednak nie za bardzo lubię (prócz tych o II WŚ), więc za bardzo mnie nie zachęca do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro historyczne nie za bardzo Cię kuszą, to ta pewnie nie jest dla Ciebie:)

      Usuń
  10. Tytuł zwraca uwagę. Może więc kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Na pewno dopiszę tę książkę do mojej listy do przeczytania :) coś czuję że ta książka przypadnie mi do gustu :3

    PS: po 3 latach wracam do czytania i kontynuowania prowadzenia mojego bloga, zajrzyj jeśli masz ochotę. Miło było tu wrócić po 3 latach przerwy :)Pozdrawiam serdecznie. I czekam na kolejne recenzje ! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że to będzie kolejna powieść do przeczytania w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę że to bardzo ciekawa propozycja... sam tytuł już zwraca uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ładnie podsumowałaś swoją recenzję książki jej ostatnim zdaniem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W zasadzie to nie ja, tylko okładkowa zachęcajka:) to rzeczywiście swietnie podsumowuje książkę więc... :)

      Usuń
  15. Rzadko sięgam po podobne publikacje, a widzę, że ta zaskakuje ciekawą fabułą. Pomyślę nad nią. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zastanowię się nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nieczęsto mam okazję sięgać po takie książki. Może nie wpisuje się ona w moją ulubioną tematykę, niemniej jednak mam wrażenie, że połączenie faktów z prawdopodobieństwami mogłoby dla mnie okazać się czymś ciekawym :) Zobaczymy, może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ło matko, nie przebrnęłabym :p
    Zupełnie nie moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  19. Patrząc na tytuł, to myślałam trochę o czymś innym i nie skojarzyłam, że mowa tu o tej mieszkowej dobrawie. Pomysł jest na pewno nietypowy i ciekawy, ale nie wiem, czy mnie sobą aż tak kusi, żeby się wyzbyć awersu do historii xd

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam dwie poprzednie książki pani Lesiak i byłam zachwycona. "Wspomnienie o Cecylii..." przeczytałam dwa razy. Jeśli chodzi o estetykę poprzednich książek, to wystarczyło zajrzeć do źródła, czyli na stronę wydawnictwa MG, z którym współpracujesz. Książki obie pięknie wydane, twarde oprawy w jednakowej stylistyce. Czekam na "Dobrawę", bo premiera 11-tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam okładki czytając recenzje poprzednich książek. W rękach ich jednak nie miałam, a "Dobrawe" tak :)

      Usuń
  21. Miło czytać, że to tak sprawnie napisana książka :) Tytuł zdecydowanie przyciąga uwagę, ale mimo zalet czuję, że to nie książka dla mnie - nie mam na nią specjalnej ochoty :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Truchlałam w środku. Luke Dittrich - Eksperyment [recenzja przedpremierowa]

Mario Puzo - Ojciec chrzestny [recenzja]

7 błędów, które popełniłam w ciągu dwóch lat prowadzenia bloga książkowego

Obserwatorzy