Takiej książki jeszcze nie czytałam. Tim Peake - Zapytaj astronautę (przedpremierowo)


Brytyjski astronauta Tim Peake 15 grudnia 2015 roku poleciał na swoją półroczną misję na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Książka, o której dziś piszę, jest efektem tej podróży, to odpowiedzi na pytania jej dotyczące. Odpowiedzi, które otwierają przed nami kosmiczne progi. Zainteresowani?

Przed sięgnięciem po ten tytuł moim jedynym źródłem wiedzy o kosmosie był film Apollo 13, do tego oglądany niezbyt uważnie lata temu. Z tego powodu bez żadnej przesady mogę napisać, że zasiadłam do lektury zielona niczym trawka na wiosnę i po prostu liczyłam na to, że uda mi się co nieco z niej zrozumieć. Zadanie było o tyle utrudnione, że mój mózg przestaje działać, jeśli tylko dostarczę mu jakiejkolwiek informacji z dziedziny fizyki (tak to bywa, kiedy w liceum walczyło się o dopuszczający). Nie da się ukryć, że lot w kosmos to nie jest zabawa dla humanistów. Jak odnalazłam się wśród tych wszystkich przyspieszeń, ciągów, przeciążeń, orbit i innych strasznych pojęć?

Zacznę od tego, że Tim Peake to według mnie idealna osoba do tego, żeby przybliżyć mi kosmos. Bez wątpienia potrafi zainteresować swoimi odpowiedziami zarówno takiego odbiorcę jak ja, jak i ludzi dużo bardziej zorientowanych w temacie. Robi to z poczuciem humoru, otwartością, ciekawie i wyczerpująco. Ujął mnie przede wszystkim tym, że opisując między innymi niezwykle ciężką drogę, jaką muszą pokonać kandydaci na astronautę, sam siebie chował gdzieś w tych relacjach na trzecim planie. Zero pychy, chełpienia się z faktu bycia wybrańcem - a kim jak kim ale astronautą naprawdę może zostać niewielu. Jednocześnie nie ma w tym jakiejś fałszywej skromności czy próby umniejszania osiągnięć swoich, czy innych astronautów. Klasa sama w sobie i żywy przykład na to, że do rakiety Sojuz wpuszczają tylko najlepszych, i to tyczy się również charakteru.

Każda strona tej książki otwiera oczy na całkiem inny świat, poszerza horyzonty czytelnika o nieznane doświadczenia i doznania. Tim w kolejnych rozdziałach przybliża nam między innymi: szkolenie, życie i pracę na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, spacery kosmiczne czy powrót na Ziemię. Ogrom informacji, innej perspektywy chociażby na warunki mikrograwitacji i jej wpływu na ciało człowieka, czy nawet próba wyobrażenia sobie ogromu przedsięwzięcia jakim jest ISS, przyprawia o autentyczny zawrót głowy. Niesamowite, tak w jednym słowie można streścić ten tytuł.

Nie będę przytaczać jakiś ciekawostek czy konkretnych pytań, na które odpowiadał brytyjski astronauta. Napiszę tylko tyle, że jest to książka dla każdego, i absolutnie każdego zachęcam do lektury. Skoro mnie fachowe terminy, których tak naprawdę było niewiele, nie pokonały, to nie ma się czego obawiać (chociaż przyznaję, że było kilka fragmentów, których nawet nie próbowałam zrozumieć). Tim Peake przybliżył Kowalskim i innym Smithom tego świata to, co jeszcze długo będzie dla nich nieosiągalne. Ale kosmos dzięki takim jak Peake będzie coraz bliżej ludzkości i przyjdzie dzień, że przeciętny człowiek będzie miał go na wyciągnięcie ręki. Póki co możemy poczytać Zapytaj astronautę i róbmy to, bo naprawdę warto.

Egzemplarz do recenzji przesłało wydawnictwo Kobiece, za co bardzo dziękuję.

Premiera: 15.03.2018

Tłumaczenie: Zbigniew Kościuk

Komentarze

  1. Czytałam już o tej książce i jej ciekawostkach. Jestem zachęcona.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki, które poszerzają moją wiedzę, chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W szkole szczerze nienawidziłam fizyki, więc również mam niewielkie pojęcie o zagadnieniach z nią związanych i bardzo tego żałuję. W końcu nie trzeba robić obliczeń i trzymać się wzorów, żeby poznać ciekawe zjawiska i zrozumieć jak funkcjonuje świat dookoła, dlatego chwała autorom takich publikacji, którzy nieciekawy bełkot zmieniają w fascynującą opowieść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak jak piszesz, nie trzeba umieć w fizykę żeby się czegoś co z nią związane dowiedzieć:) jeśli będziesz miała okazję, to naprawdę polecam tę książke:)
      A fizyka to jedyny przedmiot, z którego nigdy niczego się nie nauczyłam, chociaż próbowałam. Nawet głupie regułki nie wchodziły mi do glowy, mózg naprawdę mi się wyłącza xd

      Usuń
    2. Na pewno będę rozglądać się za tą książką. Cieszę się, że teraz panuje moda na takie popularnonaukowe publikacje z różnych dziedzin. Chętnie uzupełnię wiedzę, która w czasach szkolnych wydawała mi się śmiertelnie nudna. Mnie też fizyka nie wchodziła do głowy, podobnie jak chemia, ale myślę, że gdybym dzisiaj chodziła do szkoły to bardziej przykładałabym się do tych przedmiotów :P

      Usuń
    3. To naprawdę super, że można teraz sięgać po tego typu książki. Dużo lepsze niż podręczniki szkolne.
      Warto byłoby być ścisłowcem w dzisiejszym swiecie, to fakt. Mnie pozostaje już tylko nadzieja, że córka pod tym względem wrodziła się w ojca;p

      Usuń
  4. Ta książka ma niesamowitą okładkę! *.*
    Pozdrawiam! Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. O nie, a ja czekałam na ciekawostki :<
    Ale dobra, już widziałam gdzies indziej, więc wybaczam Ci! xD
    Całkiem ciekawa sprawa, aczkolwiek jakoś nie "czuję" tej książki, na pewno wiesz, o co chodzi :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalnie nie pisałam ciekawostek, bo nie umiałabym wybrać dwóch czy trzech najlepszych do zaprezentowania na blogu:) Jeśli nie masz do książki pociągu, nie namawiam:)

      Usuń
  6. Słyszałam od kilku osób o tej książce, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać. Tematyka mnie zupełnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten temat jest dla mnie prawdziwym kosmosem ha ha. Nie będę udawać, ale nie znam człowieka, więc nie mogłabym podejść do tematu obiektywnie. Prawda, że w życiu trzeba spróbować wszystkiego, ale ja póki co podziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jako niepoprawna humanistka walczyłam o dopuszczający z fizy w liceum, ale zawsze trochę się nią interesowałam (dziwne przy moich ocenach, prawda?), dopóki była czysto teoretyczna, oczywiście. Astronautów i loty kosmiczne uwielbiam, chętnie dowiaduję się na ten temat nowych rzeczy, więc ta książka z pewnością znajdzie miejsce na mojej liście must have. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta książka jest zdecydowanie nie dla mnie.

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie zachęcać nie trzeba, zwróciłam na nią uwagę już dawno temu, a apetyt na ten tytuł wciąż rośne :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie to już sama okładka ksiązki powala, co prawda tematyka nie moja, ale zapowiada się całkiem ciekawie.

    Dodaję do obserwowanych :)

    Zapraszam do siebie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie, że książka nie przerazi humanisty. Chętnie sięgnęłabym po nią, bo lubię poszerzać horyzonty a niekoniecznie wszystkie książki są łatwe i przyjemne w odbiorze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta akurat jest prawie w całości strawna nawet dla zatwardziałego humanisty ;)

      Usuń
  13. Oj no to jest napisana językiem dla mnie :D Bo mój mózg na zagadnienia z fizyki reaguje tak samo jak Twój a wiedza "podstawowa" różni się od Twojej o tyle, że jestem fanką "Marsjanina" xD
    Chętnie bym przeczytała tę pozycję :))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Aline Ohanesian - Dziedzictwo Orchana

Peety. Pies, który uratował mi życie.

Katarzyna Berenika Miszczuk - Ja, anielica [recenzja]

Obserwatorzy