Lee Child - Sto milionów dolarów [recenzja przedpremierowa]

 Autor: Lee Child
Tytuł: Sto milionów dolarów
Wydawnictwo: Albatros
Data premiery: 11.01.2017
Liczba stron: 416
Gatunek: thriller, sensacja

Jako fanka cyklu o Jacku Reacherze nie mogłam sobie odmówić przyjemności przeczytania jego dwudziestej pierwszej części. Ostatnim razem obawiałam się, że mój bohater został już praktycznie wyeksploatowany. Były żandarm wojskowy podróżujący po Ameryce i pakujący się co rusz w kłopoty był - mówiąc wprost - coraz starszy, co nieubłaganie przybliżało moment, w którym spuszczanie manta bandzie opryszków (stały element tych książek), byłoby nieco naciągane. Lee Child oddalił ode mnie  smutny moment końca serii cofając Jacka do roku 1996, kiedy jeszcze w służbie wojskowej mógł robić to, co potrafił najlepiej - wychodzić cało z największej opresji.

Sto milionów dolarów - o taką grę toczy się stawka. Suma do tego stopnia zawrotna, że za samo jej poznanie w pewnych kręgach można zapłacić najwyższą cenę. Amerykańskie służby nie wiedzą ani kto, ani co, ani nawet kiedy będzie sprzedawał. Wiedza komu na nic się nie zdaje, ponieważ nie wolno im spalić agenta pod przykrywką, który dał im cynk. Reacher wraz z agentami FBI i CIA musi nie tylko znaleźć odpowiedzi, ale i nie dopuścić do transakcji. 

Ta książka była urozmaiceniem cyklu choćby z tego powodu, że w strukturze wojska Reacher musiał się dostosować do panujących w nim zasad, przynajmniej po części. Dotychczas znałam go jako samotnego wilka, samowolnego ryzykanta, dla którego cel uświęcał środki. Jako żandarm nie mógł tak do końca sobie pofolgować, do tego był młodszą wersją siebie, co samo w sobie było dla czytelnika poprzednich części interesujące. Autorowi udało się go odmłodzić, nadać trochę łagodniejszego charakteru niż prezentował do tej pory. Po lekturze zastanawiałam się czy było łatwo cofnąć postać, kiedy nadało się jej już konkretną rolę, rozwinęło. Trochę ryzykowne zagranie (ostatecznie taka wersja może się fanom nie spodobać), ale Jack nie był za młodu dużo grzeczniejszy, więc nie ma na co narzekać. Nie oznacza to, że ta dwudziesta pierwsza część nie nadaje się na początek przygody z serią, wręcz przeciwnie. Nie ma żadnych nawiązań, bohater jest jak czysta karta, według mnie wyjątkowo warta poznania.

Jak zwykle Child wrzuca nas w wir zdarzeń, mamy kilka równolegle funkcjonujących wątków. Akcja ani na chwilę nie traci tempa, dlatego czytanie wymaga od czytelnika skupienia, łatwo zgubić się w dynamicznie postępujących po sobie wydarzeniach. Do tego dochodzi znaczna ilość bohaterów, jednak bez obaw, każdy jest tak charakterystyczny, że nie ma mowy o zlewaniu się w jedno postaci drugoplanowych. Jest jeszcze tajemnica - najlepszy element tej historii. Nie sądziłam, że autor po tylu książkach będzie mnie w stanie jeszcze zaskoczyć. A jednak, kiedy dowiedziałam się wreszcie co było warte te sto milionów, byłam pod ogromnym wrażeniem nie tylko pomysłu, ale i wykonania. Jest to nieco szalona koncepcja, ale bardzo przekonująca i jednocześnie przerażająca. Wystarczy wiedzieć, że rzecz dotyczy terrorystów. Uruchomcie wyobraźnie i pomyślcie, na co mogliby wyłożyć taką sumę dwadzieścia lat temu. 

Poza tym jednak standardowo: Reacher, piękna kobieta, trochę nawalanki, dużo ryzyka wymieszanego z inteligencją i gra o wysoką stawkę. Krótko mówiąc szablon cyklu pozostał ten sam. Zmiana miejsca i czasu trochę go odświeżyła, ale chyba jednak Reacher to bohater jeszcze góra paru książek. W każdym razie ja będę czytać ten cykl do samego końca.

Za egzemplarz recenzencki dziękuję

Komentarze

  1. Tyle książek czytam, a tego cyklu jeszcze nawet nie liznęłam ;-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wielowątkowe fabuły i gdy akcja tak gna do przodu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie lektura obowiązkowa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. jak dużo się dzieje i człek nie ziewa podczas czytania to chcę:D

    OdpowiedzUsuń
  5. 21 część?? Widac, ze jestes wierną fanką tej serii. Z recenzji wynika, ze duzo sie dzieje. Lubię to!

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja muszę ten cykl rozpocząć :) ostatnio ciężko jest mi się "wkręcić" w książkę :) Może tej autorce uda się obudzić we mnie na nowo pasję do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam książek tego autora i trochę wstyd mi się do tego przyznać, bo za takimi historiami przepadam! Może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Az wstyd się przyznać, ale ja jeszcze ta serię mam przed sobą...

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja czytałam jedną książkę tego autora "Jednym strzałem" z Serii: Jack Reacher - Ponad prawem. Dobrze się czytało ale szału nie ma. Jest i film pod tym tytułem "Jack Reacher: Jednym strzałem(2012)":) z Tom Cruise w roli głównej - jak dla mnie wybór aktora nie trafiony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałam, nie dość, że film słaby to Cruiser grający potężnego faceta jakim jest bohater Childa to jakaś parodia :D

      Usuń
  10. Muszę wreszcie znaleźć czas dla tej serii, bo niestety wstyd się przyznać, ale póki co jakoś nam jest nie po drodze :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mogę się doczekać, aż sama sięgnę po tę książkę :) Czekam tylko na paczuszkę od wydawnictwa ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dawno nic nie czytałam, co miałoby wojsko jako tło. Zawsze takie książki mnie męczą, może dlatego, że bardzo irytuje mnie jakakolwiek hierarchia :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze mówiąc to nie kojarzę tego cyklu :) aczkolwiek z chęcią się z nim zapoznam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Za mną na razie aby dwa tomy, ale uwielbiam już i na pewno się skuszę, lubię prequele <3 Wiesz, przypomina mi to zabieg Flanagana - odmłodzenie Halta w Zwiadowcach :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Ojej, aż 21 części? No nieźle, aż takiej długiej serii wcześniej nie widziałam. ;) Ale pewnie i nie zobaczę, bo jednak tematyka nie dla mnie, żeby próbować się do niej przekonywać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wow, nie wiedziałam, że ten cykl ma aż tyle części! Nie wiem czy kiedykolwiek się za niego zabiorę, bo znając siebie, nie skończyłabym czytać aż do emerytury. Niemniej chylę czoła, że autor nadal potrafi zaskakiwać :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dwudziesta pierwsza część? Widzę, że mam trochę do nadrobienia :) Serię chciałabym kiedyś poznać, choć czuję, że potrzebuję wygospodarować na nią naprawdę dużo czasu :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. To wyszło już tyle części? Ja nie znam ani jednej... Nazwisko autora obiło mi się o uszy, jednak nigdy nie było mi po drodze z jego książkami. Jeśli jednak miałabym się zabrać za tę serię, to znając mój zapęd do czytania kolejnych części książek, nie skończyłabym tego za dziesięć lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. 21 książka brzmi przerażająco, ale i obiecująco. Jak mi się spodoba autor, to na pewno nie będę narzekać na brak nowych powieści. Trzeba się w końcu za niego zabrać

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  20. Coo... Ja czytam dom nocy gdzie jest 13 części i 4 dodatki i uważam, że to dużo, ale aż 21??? Rzeczywiście musisz być ogromną fanką. Nie wiem czy tematyka do mnie trafia :)

    Pozdrawiam,
    http://my-little-world-olimpia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Trochę przeraża mnie seria, która ma 21 części ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. o matko to ta dluga seria? co jest etraz w kisokach? :P pewnie by mseignela aj ak mi sie podobala to cala pochlonela :D Pozdrawiam i zapraszam na post.... językowy! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam Reachera, to chyba moja ulubiona męska postać, jednak też w ostatnim czasie mam wrażenie lekkiego wypalenia tą serią. Niemniej jako wierna fanka zabieram się za książkę na dniach :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Dawno, dawno temu czytałam jakąś książkę tego autora i pamiętam, że nie potrafiłam jej dokończyć. Od tego czasu nie dałam mu kolejnej szansy. Może niesłusznie, może powinnam to zmienić. kto wie, może akurat na ten tytuł się skuszę?

    OdpowiedzUsuń
  25. Dwudziesta pierwsza część? Jestem w szoku i to nie małym :D Nie znam jeszcze tego autora niestety.

    OdpowiedzUsuń
  26. Jakie piękne zdjęcie. Co do samej książki, to zastanowię się nad nią jeszcze, bo najpierw muszę ogarnąć inne zobowiązania czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  27. Już Pan Gerard, mój stały czytelnik zaciera ręce na nową powieść swojego ulubionego autora :)
    Kurczę ale ja nie wiedziałam, że cykl ma, aż tyle tomów :o

    OdpowiedzUsuń
  28. Niestety, nie znam jeszcze tego cyklu, ale chętnie się z nim zapoznam!

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie mamy pojęcia, jak zrobi to Lee Child, ale mamy nadzieję, że Jack to jeszcze bohater wielu książek! ;) Chyba najlepsza seria sensacyjna, jaką mieliśmy w dłoniach. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy