Daniel Odija - Przezroczyste głowy

Przezroczyste głowy miały być czymś innym, niż na co dzień czytam. Miały nastroić mnie do refleksji, może zmusić do głębszego zastanowienia się nad życiem, bo w końcu o życiu i jego przejawach opowiadają. Nie bez znaczenia przy zamawianiu książki był fakt, że autor za swoje poprzednie książki został doceniony nominacjami do prestiżowych nagród, a wrócił z nowym tytułem po ośmioletniej przerwie. Książka zbiera raczej różne opinie, i ja również mam co do niej mieszane uczucia.

Zbiór przedstawia kilkadziesiąt monologów różnych osób, a tematyka jest dość szeroka - od życia i śmierci, szaleństwa i straty po chciwość, urojenia, ryzykanctwo czy uzależnienie. Z tak rozmaitych wątków autor wyciąga wspólny mianownik, który łączy i spina całość, a jest nim przemijanie, utrzymane w raczej przygnębiającej aurze. Tej książki nie czyta się według mnie na poprawę humoru, bo nawet jeśli on się w niej pojawia, to nie ma nas zabawiać, a jeszcze bardziej uwypuklić ułomność ludzkiej natury. Czy w przezroczystych głowach można zobaczyć iskierkę nadziei?

Owszem, i to nie tylko w kilku opowiadaniach z bardziej optymistycznym akcentem, jak chociażby w odzyskać siebie, gdzie mimo tragedii ktoś postanowił jednak być silnym za dwoje. W innych nawet w pozornie ciężkim i beznadziejnym torze wydarzeń można dostrzec coś pozytywnego, choć przyznaję, że czasem jest to na zasadzie "zawsze mogło być gorzej". Opowiadania same w sobie niestety nie porywają treścią, wydaje się, że autor w niektórych chciał ze zwyczajności życia wyciągnąć coś więcej, a tak naprawdę niekoniecznie było co. Wszystko ratuje jednak trochę liryczny styl, dzięki któremu przez książkę po prostu się płynie, i nawet mało interesujące fragmenty czyta się dla samych słów, w jakie zostały ujęte. 

Nie powiem, żeby każda z przezroczystych głów miała mi do pokazania coś wyjątkowo poruszającego, ale cały zbiór rzeczywiście wyróżnia się, przede wszystkim formą i trafiającym raz po raz do wyobraźni językiem. Na pewno nadrobię poprzednie książki autora, a prawdopodobnie nie zrobiłabym tego, nie trafiając na ten tytuł. Myślę, że mimo wszystko było warto.

Egzemplarz recenzencki od Wydawnictwa Literackiego.

Komentarze

  1. Nie lubię opowiadań przez ich krótką formę, ale myślę, że po nią sięgnę po nią ze względu na formę i język.

    https://ksiazki-jak-narkotyk-zaczytana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwykle taka forma danej książki, nigdy nie jest w pełni satysfakcjonująca. Na plus, że autor nie kombinował, a poruszył zwyczajne, ludzkie tematy. Nie zniosłabym kolejnego tekstu o molestowaniu, czy "dążeniu do spełnienia marzeń" - wypowiadających się ludzi, co mieli więcej szczęścia od rozumu, a teraz śmią wmawiać innym, że byli wyjątkowo pracowici i wytrwali. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jestem wielką fanką opowiadań, chociaż czasami potrafią być ogromnie miłym zaskoczeniem. Książka intryguje mnie od kilku tygodni i prawdopodobnie będzie dla mnie kolejną, po którą będę sięgała opowiadanie po opowiadaniu pomiędzy innymi powieściami. Mimo wszystko mnie frapuje i kusi ;) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy