Nietypowa Matka Polka - Anna Szczepanek


Książek o rodzicielstwie nie brakuje, raczej można powiedzieć, że na rynku jest ich przesyt. Wiele osób kreuje się na ekspertów od bycia rodzicem, i biada temu, kto niefrasobliwie zapyta o coś na parentingowym forum - na jedną w miarę sensowną odpowiedź trafi się kilkadziesiąt takich, które będą się wzajemnie wykluczać, ale w jednym będą zgodne - na pewno TY robisz coś źle. Czy można w dzisiejszym świecie pisać o byciu matką tak po prostu, bez filtra, bez edycji, bez sztucznego uśmiechu, ale i bez martyrologii spod znaku Matki Polki? Można. Anna Szczepanek właśnie tak napisała.

Nietypowa Matka Polka to zbiór anegdot z życia autorki i jej wielodzietnej rodziny - czterech synów to nie w kij dmuchał, a na pokładzie znajduje się jeszcze mąż i koty. Zbiór przezabawny, barwny ale nie przekoloryzowany, ciekawy i po prostu prawdziwy. Podchodząca do życia z uśmiechem kobieta w formie satyry i ironii przedstawia sytuacje, które w innych okolicznościach i przez inną osobę mogłyby zostać przedstawione jako dramat rodzicielstwa, a może i życia. Pani Szczepanek ewidentnie woli brać życie na pół serio, i pewnie dzięki temu nie przeczytamy w jej książce o niesamowitym poświęceniu nieprzespanych nocy przy czterech łóżeczkach, o ząbkowaniach, ulewaniach, braku czasu dla siebie czy innych często poruszanych przez matki tematach. W tej książce nie dzieci są na pierwszym miejscu, a właśnie matka i jej przeboje w tej roli.  Nikt nie zamierza nas na tych stronach przekonywać w żaden sposób - do bycia rodzicem, nie bycia nim, czy do jakiegoś modelu wychowania - czytając o życiu Nietypowej mamy się po prostu dobrze bawić  - ja bawiłam się świetnie.
 
Autorka ewidentnie nie udaje w tej książce kogoś, kim ne jest, a jest kobietą nieunikającą wulgaryzmów. Bliżej jej do kobiety ich nadużywającej, więc jeśli drażnią was one na papierze, to niekoniecznie jest to tytuł dla was. Sama operuję łaciną podwórkową, więc mnie to nie raziło, ale trzeba mieć świadomość, że w tej książce się spierdala, a nie udaje w stronę zachodzącego słońca:) Nie jest jednak tak, że to bezrefleksyjna pozycja, przy której można się dobrze pobawić, a potem po prostu odłożyć na półkę. Są też poruszone tematy trudne, aktualne, poważne, widać, że pani Szczepanek jest bystrym obserwatorem polskiego piekiełka społeczno-politycznego, mimo że sama od jakiegoś czasu żyje na emigracji.

Czy polecam? Jak najbardziej, ale ostrzegam - czytanie w miejscu publicznym nie jest najlepszym pomysłem. Czasami po prostu nie da się opanować śmiechu.

Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Edipresse Książki.
Liczba stron: 320



Komentarze

  1. Jest sporo książek blogujących mam na rynku i cieszę się, że takie jak ta powstają: z jajem i pewną dozą lekkości bytu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie nie moj klimat. Kobieta urodzila dzieci i opisuje scenki z zycia rodziny... zalatuje mi to tez poradnikiem, a takich ksiazek szczerze nie znosze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kompletnie nie moje klimaty, nie zamierzam mieć nic wspólnego z macierzyństwem, rodzicielstwem i podobnymi tematami. Książki na pewno nie przeczytam, ale bardzo mi się podoba, w jaki sposób o niej napisałaś. Tak... lekko. Bez niepotrzebnego nadęcia, wyszukanych słów i po prostu zachęcająco. Gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) O tej książce w sumie ciężko byłoby pisać inaczej ;p

      Usuń
  4. Ahh, zapisuję tytuł! Książka bardzo w moim stylu. Myślę, że będę się świetnie przy niej bawić. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Truchlałam w środku. Luke Dittrich - Eksperyment [recenzja przedpremierowa]

Mario Puzo - Ojciec chrzestny [recenzja]

7 błędów, które popełniłam w ciągu dwóch lat prowadzenia bloga książkowego

Obserwatorzy