Pierre Lemaitre - Do zobaczenia w zaświatach


Gorsza dla żołnierza od śmierci na wojnie jest śmierć na kilka dni przed jej zakończeniem, ale najgorszy może okazać się dopiero... powrót z frontu do kraju. Francja w 1918 roku wolała jednak mimo wszystko tych poległych - zdemobilizowani, poturbowani na ciele i umyśle mężczyźni byli jeszcze większym problemem niż ci, których trzeba było pochować. 

Dla Polaków rok 1918 był czymś absolutnie wyjątkowym, i odzyskanie niepodległości w pewien sposób wynagrodziło zbiorowej pamięci tych wszystkich poległych i te zgliszcza, jakie zostały na terenach II RP po wojnie. Dla nas było to w zasadzie być albo nie być, dla Francuzów konflikt - w teorii wygrany - okazał się jednak czymś innym. "Byle tylko skończyć z tą wojną" - niejeden bohater tej powieści w ten sposób pomyśli. Nie każdy jednak, bo ci, którzy z frontu jakimś cudem wrócili, nie mają złudzeń. Dla nich wojna nigdy się nie skończy. 
"Nawet momenty wielkiego szczęścia pozostawiają w nas odrobinę żalu, a w tym wszystkim, co przeżywamy, w tle zawsze pozostaje jakiś brak".
Alberta i Eduarda nie połączyła na wojnie wielka przyjaźń, co to to nie. Szczerze mówiąc, do tego feralnego dnia ledwo się kojarzyli. W trakcie ataku na niemieckie pozycje Albert znajduje się w nieodpowiednim miejscu, przez co zostaje żywcem pogrzebany. Eduard go ratuje, ale że żaden dobry uczynek nie pozostaje bez kary, tak i on musi za ten zryw bohaterstwa zapłacić, i to słono. Łączy ich więc mieszanina wdzięczności, poczucia winy, żalu i złości, spoina wyjątkowo silna, bo powstała na wojennych przeżyciach. Wracając z wojny z bagażem pełnym traum i strat nie wiedzą jeszcze, że w kraju nie czekają na nich z otwartymi ramionami. Są jednak tacy, którzy na wojnie robią kariery, a po wojnie fortunę, tak jak ich dowódca Pradelle, z którym mają osobiste porachunki. Przyjaciele chcąc zemścić się za krzywdy obmyślą przekręt, który mógłby wstrząsnąć Francją. Tylko jakie szanse na jego realizację ma dwóch żyjących na marginesie społeczeństwa odludków?
Gdybym miała wymienić tylko jeden powód, dla którego warto sięgnąć po tę książkę, nie byłabym w stanie. Ciężko byłoby mi się zdecydować, czy bardziej podobała mi się ta wspaniale angażująca czytelnika narracja, czy większe wrażenie zrobiły na mnie niesamowite charakterystyki postaci, a może to jednak ta pełna symboliki i odniesień do ludzkiej natury fabuła zasługuje na największe uznanie? W Do zobaczenia w zaświatach nie brakuje humoru, ale nie da się przy niej uśmiechać inaczej niż tylko gorzko. Bywa smutno, ale nie będzie przy niej potrzebna paczka chusteczek, bo autor nie zamierza nas wzruszać. Od początku mamy tu podany czarny charakter, ale z tymi dobrymi sprawa nie będzie do końca taka prosta. Jak widzicie, nie da się tej opowieści w żaden konkretny sposób sklasyfikować, ani ująć jej przesłania w prostych słowach. Trzeba ją po prostu przeczytać.

Podsumowując, ta książka jest nieoczywista, nietuzinkowa i niezwykła, i po prostu szkoda byłoby ją w czytelniczych planach pominąć. Na ekrany wchodzi ekranizacja, po której naprawdę wiele sobie obiecuję. 
To co, najpierw książka, potem film?:)

Egzemplarz recenzencki od wydawnictwa Albatros.

Tłumaczenie: Joanna Polachowska, Oskar Hedemann

Cytat strona 256.

Komentarze

  1. Bardzo mocno zainteresowałaś mnie do sięgnięcia po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro ma się pojawić ekranizacja to zdecydowanie najpierw sięgnę po książkę. Bardzo mnie intryguje i czuję, że mi również się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem ciekawa i książki i ekranizacji, bo rzeczywiście nietuzinkowa się zapowiada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię powieści nietuzinkowe i nieoczywiste, ale nie jestem pewna, czy akurat ta pozycja przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale okładka :O
    Normalnie nie jestem fanką takiej estetyki, ale to jest cudne <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Recenzja brzmi na prawdę dobrze, ale... wojenne tematy to nie moja liga :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka nie do końca "moja", czasy też nie te, które najbardziej mnie interesują w książkach. Zachęcasz bardzo, ale znam swój gust i niestety odmówię. Prędzej raczej skusiłabym się w tym wypadku na film :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o tej książce i chętnie sięgnę po nią zimą, ponieważ teraz wydaje mi się być zbyt ciężka. Ale na pewno będę o niej pamietać, bo mysle, ze jest to naprawdę wartościowa pozycja. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Lemaitre należy do grona moich ulubionych pisarzy. Do dzisiaj nie rozumiem, jak mogłam przegapić ten, nagradzany przecież tytuł. Po Twojej recenzji widzę jeszcze jaśniej, jak wiele straciłam. Pora się poprawić :) Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Zanim faktycznie zdecyduję się kiedyś obejrzeć film to chciałabym przeczytać książkę. Choć mam mieszane uczucia, tematyka wojenna jest taką, do której lubię powracać, bez względu na formę danej powieści. Na pewno dam jej szansę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę przeczytać! Ale film też chętnie obejrzę ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy