Szybko-szybko. Frank Ahrens - Koreańczycy. W pułapce doskonałości


Jeśli patrząc na tę okładkę spodziewacie się czegoś na kształt przewodnika turystycznego po Korei Południowej, to zostaniecie zaskoczeni. O ile w ogóle można mówić w przypadku tej książki o przewodniku, to dotyczyłby on bardziej mentalności mieszkańców tego odległego kraju, drogi, którą przeszli, by zbudować dzisiejszą Koreę, oraz... branży samochodowej. 

Ten niemal beletryzowany reportaż to dzieło byłego dziennikarza The Washington Post, który w Korei został wiceprezesem Hyundai Motor Company. Jako emigrant z Zachodu musiał się zmierzyć nie tylko z całkiem nowym dla siebie środowiskiem pracy (droga od newsroomu w USA do azjatyckiej korporacji, w której odpowiedzi na relacje między pracownikami często należy szukać w konfucjanizmie, bez wątpienia była długa i wyboista), ale też całą nową dla siebie kulturą. Jako urodzony obserwator obdarzony poczuciem humoru i lekkim stylem, Frank Ahrsen jest niemal wymarzonym przewodnikiem po Korei dla zachodniego odbiorcy. 

Pułapka doskonałości

Nie czytałam dotąd żadnej podobnej publikacji, dlatego praktycznie wszystko w tej książce było dla mnie całkowitą nowością. Sama Korea to naprawdę niezwykłe państwo, choć raczej powinnam napisać, że niezwykli są jej mieszkańcy. Z wielkiej nędzy do wielkiego bogactwa w zaledwie kilkadziesiąt lat - jak tego dokonali? Z jednej strony można im zazdrościć, z drugiej, wiadomo, sukces ma swoją cenę, i to do niej nawiązuje tytuł. Nie miałam pojęcia, że ich położenie geopolityczne jest aż tak skomplikowane, co prawda o zagrożeniu ze strony północy ciężko byłoby nie wiedzieć nawet komuś kompletnie niezorientowanemu w sytuacji międzynarodowej, ale już wzajemne relacje między Koreą a Chinami czy Japonią to dla mnie coś nowego. Zaskakujące jest również samo podejście południa do północy - autor pisze, że Zachód czasami odbiera zachowanie reżimu jako farsę. Jak odbiera je południe, dowiecie się z książki. Jeśli już przy tym jesteśmy, to wzmianka o obozach dla wrogów północnego reżimu zmroziła mi krew w żyłach, wróćmy jednak do demokratycznego południa. Po kilkudziesięciu latach intensywnego rozwoju to państwo stanęło na swego rodzaju rozdrożu. Żyjący według pali-pali (szybko-szybko) Koreańczycy powoli zaczęli dostawać zadyszki od tego ciągłego biegu ku doskonałości. Autor przyglądając się im z perspektywy obcokrajowca próbował dać czytelnikowi odpowiedzi na kilka pytań, między innymi skąd u Koreańczyków ten pęd oraz co dalej z drogą, po której pięli się w górę.

Zaskakująca kultura

Interesujące były też potyczki autora z nowym dla niego środowiskiem i kompletnie odmiennymi zasadami, którymi kierowało się społeczeństwo koreańskie. Gafy i śmieszne, ale i krępujące sytuacje były na porządku dziennym. Właśnie te fragmenty dotyczące różnic kulturowych były dla mnie najciekawsze z całej książki. Najbardziej zaskakująca informacja dotyczyła jednak czegoś innego. Nie sądziłam, że nie mając w zasadzie żadnych wyobrażeń na temat Koreańczyków podczas lektury dowiem się, że myślę stereotypami, bo powiedzcie sami - czy uwierzylibyście gdybym powiedziała, że Rosjanie piją najwięcej alkoholu wysokoprocentowego na świecie? Myślę, że większość z Was tak. A gdybym powiedziała, że Koreańczycy biją ich na głowę i to ponad dwukrotnie?* Kultura picia w Korei naprawdę mnie zaszokowała. Perfekcyjni, wyjątkowo zadbani, skupieni na pracy ludzie sukcesu? Tak. Pijani w sztok i śpiewający karaoke? Tak, dokładnie ci sami ludzie. Nie tylko autor dziwił się tej jakby podwójnej naturze, ja również.

Hyundai, Hyundai, jeszcze więcej Hyundaia

Frank Ahrens dzielił się też z czytelnikiem swoim życiem osobistym, i w zasadzie nie miałam z tym  większego problemu, bo w większości miało wiele wspólnego z głównym tematem publikacji. Problem miałam za to z czym innym. Kiedy na okładce przeczytacie, że emigrant z Zachodu będzie przedstawiał świat azjatyckiego biznesu przez pryzmat najlepszej koreańskiej firmy motoryzacyjnej, to tym razem blurb ma rację. A kiedy przeczytacie fragment, w którym autor wspomina o swojej sympatii do samochodów, możecie potraktować to dosłownie. O Hyundaiu i jego autach wiem po tej książce więcej, niż kiedykolwiek zamierzałam się dowiedzieć o jakiekolwiek firmie motoryzacyjnej. I nie mam co do tego jakiegoś większego ale, bo to było dla mnie zupełnie nowe doświadczenie - zdobywanie nowych rynków, budowanie marki, PR, targi samochodowe - wbrew pozorom czytało mi się o tym bardzo dobrze. Pokonały mnie niezbyt liczne, ale nadrabiające szczegółowością opisy poszczególnych modeli Hyundaia. Frank ewidentnie nie tyle lubi samochody, co wręcz je uwielbia, i w kilku miejscach dał temu wyraz.   

Podsumowując, jeśli szukacie czegoś o Korei Południowej z naciskiem na jej kulturę, napisanego w przystępny sposób, to książka byłego dziennikarza nadaje się do tego jak ulał. A jeśli w Twoim garażu stoi Hyundai, to tę książkę po prostu musisz przeczytać;)

*https://www.vice.com/pl/article/ppjbkv/multimilionowy-przemys-antykacowy-korei-poudniowej (musiałam sprawdzić, bo aż nie chciało mi się wierzyć. Co prawda niełatwo było znaleźć stronę z tą informacją, to jedna z dwóch, która wygląda na bardziej wiarygodną, są linki do statystyk WHO i Euromonitoru).

Komentarze

  1. Biorąc uwagę moje rosnące zainteresowanie Azją i jej kulturą, czuję potrzebę przeczytanie tej pozycji. Mam nadzieję, że nie ma tu zbyt dużo życia prywatnego autora, bo ostatnio to niezwykle mi przeszkadzało w tego typu pozycji. ;))

    biblioteka-wspomnien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę prywaty jest, ale czy za dużo - zależy od czytającego:)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa propozycja, ten kraj i Ci ludzie zawsze mnie ciekawili, więc może warto sięgnąć po tę propozycję i poznać ich lepiej?

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/przedpremierowo-nie-wszystko-stracone.html

    Dodaję bloga do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie sięgam po książki dzięki którym odkrywam inne kraje, kulturę, zwyczaje. Myślę, że po lekturze tej książki będę zadowolona, pomimo tego, że nie mam koreańskiego auta w garażu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mam Hyundaia, ale teraz to bym nawet chętnie sobie sprawiła:D

      Usuń
  4. Jak dotąd czytałam tylko książki o Korei Północnej, ale dobrze byłoby tez zorientować się w kulturze Koreańczyków z Południa. Myślę, że kiedyś sięgnę po tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro czytałaś już o północy, to jak najbardziej warto teraz o poludniu:)

      Usuń
  5. Ja nie za bardzo lubię czytać takie rzeczy, ale mam kuzyna, któremu by się spodobała ta książka. Muszę mu ją koniecznie polecić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że taka książka została napisana, bo jak myślę o Korei to paradoksalnie przypominają mi się opowieści o trudnych losach ludzi z części Północnej. Południowa Korea natomiast to wielka tajemnica dla mnie, ale na pewno będę ją zgłębiać, bo publikacja mnie zaciekawiła :) Wątek samochodowy mam nadzieję przełknę, mimo że nie mam Hyundaia :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też południe było dotąd całkowitą tajemnicą, a ta książka fajnie wyjaśnia wiele rzeczy właśnie takiemu laikowi w temacie. Teraz nabrałam ochoty na inne książki w tym temacie:) Wątek samochodowy raczej cię nie odrzuci, chyba że jesteś tak totalnie niezainteresowana branżą samochodową, wtedy może być mały problem;)

      Usuń
    2. Właśnie, wiesz może czy ta książka jest jakąś częścią serii? Fajnie byłoby, gdyby pojawiło się więcej tego typu publikacji, czyli takich nieklasycznych reportaży o życiu w innych państwach :) Tak totalnie niezainteresowana nie jestem, liczę, że dowiem się nowych rzeczy :)

      Usuń
    3. Tak, to jest seria. Zajrzyj na stronę wydawnictwa Jagielońskiego. W tej chwili mają coś o Tokio na pewno podobnego, ale nie tylko.

      Usuń
  7. Ciekawa propozycja dla miłośników Korei ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiedziałabym zatem, że to raczej lektura dla mojego męża (on uwielbia temat samochodów), ale cóż z tego, kiedy nie czyta książek :) Generalnie jednak chciałabym się dowiedzieć czegoś więcej o Korei Południowej. Jakiś czas temu czytałam reportaż z tej Północnej (zacofanej). Chętnie poznałabym także tę rozwiniętą.

    OdpowiedzUsuń
  9. polecę koleżance co ma obsesję na punkcie Korei:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Temat życia w Korei (Koreach) nie przestaje mnie intrygować, a ten tytuł mam oczywiście na oku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Korea jakoś nie specjalnie mnie interesuje, ale faktem jest, że rzeczywiście wzbogacili się i rozwinęli w krótkim czasie. I przyznam, że takie zderzenie kulturowe Korea-Polska mogłoby być naprawdę ciekawe. ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa recenzja. Czy sięgnę po książkę, nie wiem. Dawno nie czytałam niczego w tym stylu. Póki co mnie nie ciągnie. Zobaczymy, jak będzie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chciałabym kiedyś do Korei pojechać.. ale póki co książka też dobra ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy