Paweł Jaszczuk - Lekcja martwej mowy


Rok 1968 po naszej stronie żelaznej kurtyny nie dawał wielkich szans na odbywanie podróży zagranicznych, zwłaszcza zwolnionym za poglądy wykładowcom na uczelni, chyba że...  Jakub Stern dostał możliwość udania się do miasta swojej młodości, Lwowa. Miał świadomość, że wycieczka na zaproszenie dawnego znajomego nie jest wolna od ryzyka, ale postanowił je podjąć. Nie wiedział, że podobne zaproszenie otrzymała jego koleżanka, Wilga de Brie. Nie wiedział też, że oboje staną się pionkami w skomplikowanej rozgrywce. Czy uda im się nie wypaść z gry?

Lekcja martwej mowy to piąta część cyklu z dziennikarską parą - Jakubem Sternem i Wilgą de Brie. Piąta, a zarazem pierwsza, którą miałam okazję przeczytać. Zdecydowałam się na lekturę głównie ze względu na tło historyczne wydarzeń, ponieważ nadrabiam braki w wiedzy na temat czasów PRL-u. Choć miałam świadomość, że zaczynanie serii od końca ma swoje wady, to przekonała mnie informacja, że tomy można czytać oddzielnie.

Po co Jakub i Wilga zostali ściągnięci do Lwowa? Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie, para bohaterów będzie musiała cofnąć się pamięcią do czasów, gdy pracowali razem w przedwojennym "Kurierze". Co tak ważnego udało im się wtedy odkryć, że dziś wyjątkowo mocno interesuje się tym sam Gomułka? Zresztą nie tylko on... Dwójka bohaterów początkowo nie orientuje się, że w ogóle jest obiektem aż takiego zainteresowania służb, a kiedy wreszcie to do nich dociera, jest już zdecydowanie za późno, by narzucać swoje zasady gry. Wtedy mogą już tylko robić wszystko, by wyjść z tej sytuacji cało. By to się udało, muszą odgadnąć, kto spośród tych wszystkich kręcących się wokół nich osób jest wrogiem, a kto... wrogiem śmiertelnym.

Mocną stroną tej książki jest na pewno jej klimat. Prolog przenosi nas do sierpnia 1920 roku, gdzie możemy przez chwilę poczuć grozę towarzyszącą wojnie. Następnie przenosimy się do Domu Partii w 1968 roku, by spojrzeć na Polskę pogrążoną w komunizmie. Nie zagrzewamy tam jednak miejsca, bo szybko wraz z Jakubem Sternem jedziemy do właściwego miejsca akcji, do Lwowa, który w tej książce stał się niemal głównym bohaterem. Jeśli opis przemian w mieście może boleć, to tak właśnie było w tym przypadku - ból, który czuł Stern patrząc na obecny Lwów i jednocześnie mając w pamięci żywy obraz tego przedwojennego, był wyjątkowo wyczuwalny. Nie sposób nie wspomnieć o wszechobecnych agentach, ogonach, podsłuchach, hakach, raportach i ogólnej brutalności świata przedstawionego - nawet, jeśli tamten okres zna się tylko z opowieści, to przy książkach takich jak ta, duszną atmosferę czasów słusznie minionych można poczuć niemal na własnej skórze.

Co do postaci, to niestety nie wiem, jak było w poprzednich częściach, ale tutaj pierwszych skrzypiec nie grają Stern i de Brie, raczej tańczą do muzyki granej przez kogoś innego. Nie mogę się wypowiedzieć na temat ich rozwoju jako bohaterów, i trochę nad tym ubolewam. Coś czuję, że poprzednie tomy o tych dziennikarzach dałyby mi okazję ich polubić. Tu niestety na sentymenty nie było czasu. Jak na powieść sensacyjną przystało nie brakuje wielu wątków, szybkiej akcji i bohaterów o niejasnych motywacjach. Z jednej strony bez tego byłoby po prostu nudno, z drugiej... na początku miałam problem z nadążaniem za biegiem wydarzeń. Lektura wymaga niemałego skupienia, o czym przekonałam się szybko po jej rozpoczęciu. Czytanie przypominało szaleńczy pościg, i jedynie szczegóły dotyczące Lwowa odrywały od niego na chwilę uwagę.

Książka na pewno zainteresuje pasjonatów historii, powieści sensacyjnych i wszystkich kochających Lwów. Teoretycznie można przeczytać Lekcję martwej mowy bez znajomości poprzednich części, ale w praktyce wychodzi na to, że korzystniej byłoby jednak zachować chronologię. Jeśli jednak nie przeszkadza Wam zaczynanie serii od końca, to skoro mamy marzec - myślę, że to dobry czas na czytanie o roku 1968.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Dominice Smoleń i wydawnictwu Szara Godzina.

Komentarze

  1. Marzy mi się odwiedzenie Lwowa, bardzo intryguje mnie to miasto, dlatego mnie zaciekawiłaś tą książką. Swoją drogą, całe wieki mnie tu nie było i widzę bardzo korzystne zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie po tej książce też się marzy taka wycieczka :)
      Dziękuję:))

      Usuń
  2. Książka niestety do mnie nie przemawia, głównie ze względu na połączenie sensacji z aspektami historycznymi. Pasjonatką historii to ja zdecydowanie nie jestem. Recenzja ciekawa, jak zawsze zresztą :) Zapewne Twoje wrażenia po lekturze "Lekcji martwej mowy" byłyby zupełnie inne, gdybyś miała wcześniej okazję zaznajomić się z poprzednimi tomami serii. Prawda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka Cię raczej nie urzeknie, nie Twoje klimaty :)
      Tak, zdecydowanie inaczej byłoby, gdybym znała bohaterów z poprzednich części.

      Usuń
  3. Mnie również zniechęca do lektury aspekt historyczny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziwne, że nie słyszałam wcześniej ani o cyklu, ani o autorze. Powieść zapowiada się ciekawie, zwłaszcza opis zmian jakie dokonały się we Lwowie uważam za intrygujący. Podobnie jak całą atmosferę ówczesnych czasów. Zanim jednak zabiorę się za tę część, poszukam początków serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że zaczęcie serii od początku będzie dobrym pomysłem. Ja nadrobię poprzednie części, bo autor naprawdę potrafi oddać klimat. Z tego co czytałam w innych recenzjach,to w tej części jest się łatwiej połapać - a jak tak musiałam się dobrze skupić, więc poprzednie być może są pod tym względem jeszcze bardziej wymagające.

      Usuń
  5. Zdecydowanie lubię takie klimatyczne powieści, ale przyznaję, że mojemu tacie ta książka spodobała by się pewnie bardziej niż mnie, bo on czyta książki wyłącznie osadzone w takich wojennych klimatach. No i tak jak mówisz, niby można czytać tomy osobno, ale jednak warto znać poprzednie, żeby nie zatracić kontekstu. Niemniej jednak, czuję się zaintrygowana!
    Przy okazji zapraszam do wypełnienia ankiety dla blogerów książkowych, której wyniki posłużą mi przy pisaniu pracy dyplomowej na studia. Bardzo prosiłabym o udział!
    https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLScEMA4KFwdwDaoQ5oUZ6vCmbI2HvVOkM0Y0deGMNYAF9eyK4A/viewform?c=0&w=1

    Pozdrawiam
    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tacie na pewno przypadnie w takim razie do gustu:) już się biorę za ankietę:)

      Usuń
  6. Chętnie sięgnęłabym po pierwszy tom serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio w związku ze swoją pracą siedzę w takich polsko-dwudziestowiecznych klimatach, więc może warto przeczytać tę serię już dla nich samych. Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o nie tak dawnej przeszłości, a zwłaszcza o Lwowie, który byłby tu chyba najbardziej interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o Twojej pracy :) Ja jutro zaczynam już czwartą pod rząd książkę o tych klimatach ;)

      Usuń
  8. Książka jest zdecydowanie dla przeznaczona dla mnie ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  9. Specyficzny klimat na pewno na plus, bo lubię taki w książkach, tylko tematyka już trochę nie dla mnie. Sama wiesz, że raczej siedzę w innych gatunkach. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem wiem :) Nie byłoby Wam z tą książką po drodze raczej na pewno ;)

      Usuń
  10. Myślę, że śmiało mogłabym się na nią skupić w przyszłości. ;) Jak narazie mam co czytać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trochę obawiam się tej lektury. Wydaje się ciekawa, ale trochę za poważna jak dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. PRL to zdecydowanie nie moje klimaty, ale może kiedyś w końcu najdzie mnie ochota na pogłębienie swojej wiedzy o życiu w Polsce Ludowej.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś tak będzie:) Ja w liceum nie byłam na zajęciach o tym okresie ani na polskim, ani na historii, więc mam co nadrabiac :)

      Usuń
  13. Nie słyszałam do tej poty o tej książce, ale nie jestem pewna czy by mi się ona spodobała.
    Ostatnio siedzę chyba w zupełnie innych gatunkowo klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety totalnie nie znam autora a tym bardziej tej serii :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Piąta? Pffff. Kobieto, ja ostatnio czytałam DWUNASTY tom serii xD
    I nie, nie wiedziałam o tym praktycznie przez całą lekturę xD
    Ale kurde, po tym można poznać dobrego autora, bo każdy tom cyklu można czytać niezależnie od innych i nadal jest świetnie :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytać 12 tom i się nie zorientować - wygrałaś :p

      Usuń
  16. Mało czytam książek z tłem historycznym, a już w PRL to chyba żadnej nie przeczytałem. Ale chętnie sięgnę po tę pozycję, ale dopiero później, najpierw wcześniejsze 4 tomy, bo nie lubię zaczynać serii w środku ani tym bardziej od końca.
    Przy okazji zapraszam na wielokropka ;)
    https://wielokropekblog.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Pasjonatka historii ze mnie żadna. Powieści sensacyjne raczej też pomijam. We Lwowie natomiast nigdy nie byłam. Chyba sobie odpuszczę tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Początki w towarzystwie wielu wątków i wartkiej akcji bywają trudne, ale faktycznie potem nieraz okazuje się, że bez nich mogłoby być nudno. Książka wydaje się ciekawa. Może się na nią zdecyduję, jak ogarnę te swoje ogromne, zalegające stosiska.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Truchlałam w środku. Luke Dittrich - Eksperyment [recenzja przedpremierowa]

Mario Puzo - Ojciec chrzestny [recenzja]

7 błędów, które popełniłam w ciągu dwóch lat prowadzenia bloga książkowego

Obserwatorzy