Joanna Hickson - Tudorowie. Narodziny dynastii [recenzja]

Anglia XV wieku nie była najspokojniejszym miejscem na ziemi, o czym przekonali się na własnej skórze między innymi Jasper i Edmund Tudorowie, przyrodni bracia króla Henryka VI Lancastera. Choć uznani przez władcę za rodzinę i obsypani zaszczytami, nie uniknęli oni skutków konfliktu między Lancasterami a Yorkami. Wojna Dwóch Róż o panowanie nad Anglią doprowadziła do rozłamu w całym społeczeństwie, jak i nierzadko nawet w najbliższych rodzinach. W takich oto okolicznościach rodziła się dynastia Tudorów, a jak zawiła była do niej droga, opowiada ten tytuł.

Stałych czytelników pewnie nie dziwi fakt, że recenzuję tę książkę, ponieważ często wspominam o moim zamiłowaniu do powieści historycznych. Dodatkową zachętą do sięgnięcia po ten tytuł była piękna okładka, która na żywo robi jeszcze lepsze wrażenie. Czasy omawiane przez autorkę znam z książek Philippy Gregory, z tym że w tamtym przypadku poznawałam historię z punktu widzenia Yorków,  a tym razem patrzyłam na wydarzenia oczami Lancasterów. Dzięki temu miałam okazję jeszcze lepiej wczuć się w sytuację, w jakiej znaleźli się Anglicy. Sytuację nie do pozazdroszczenia, krwawą i wieloletnią wojnę domową.

Historię poznajemy z perspektywy dwójki bohaterów - narracją pierwszoosobową przedstawiają ją nam Jasper Tudor i jego daleka kuzynka z Walii, Jane. Historia podzielona została na pięć części i obejmuje lata od 1451 do 1470. Skupia się przede wszystkim na losach głównych bohaterów, walce o odzyskanie władzy przez Lancasterów, oraz losach powierzonego opiece Jaspera Henryka Tudora. Poznajemy ponadto zasady społeczne panujące w Anglii w tamtym okresie, jak i sporo faktów i postaci historycznych.

Co do postaci Jaspera i Jane, niestety nie zdołałam ich polubić. Zwłaszcza Tudor był w mojej ocenie mało porywający. Co prawda wierny swoim przekonaniom i przysięgom, oddany sprawie Lancasterów i potrafiący zręcznie osiągać swoje cele, ale przy tym wydał mi się postacią bez charyzmy czy ujmującego charakteru. Przez to wątek miłosny związany z jego osobą kompletnie mnie do siebie nie przekonał, a jego zachowanie wobec kobiety, którą kochał, było według mnie słabo tę miłość okazujące. Jane wypadała na jego tle zdecydowanie korzystniej, była dużo bardziej charakterna i łatwiej było mi wczuć się w jej relację, choć sympatii jako takiej we mnie nie wzbudziła. 

Główną zaletą tej książki jest bardzo konkretne ukazanie na przykładzie walijskiej rodziny Jane, jak bardzo trujący był podobny konflikt, w którym brat występował przeciw bratu, ojciec przeciw synowi, a te rozłamy z biegiem czasu jeszcze bardziej się gmatwały. Wczorajsi sprzymierzeńcy stawali się jutrzejszymi wrogami, a zaufanie często okazywało się zgubnym nawykiem. Parszywe czasy, w których ludzie honoru mieli bardzo pod górkę, a ci, którzy zręcznie dostosowywali się do zmieniającej się władzy nie mogli być pewni, czy jutro nie zmienią frontu o jeden raz za dużo. Akcja na całego wciągnęła mnie mniej więcej od połowy historii, kiedy to rozpoczęły się wydarzenia, które znałam już z innych książek, i które poznawałam z tej drugiej strony konfliktu. Z satysfakcją odnotowywałam już znane mi fakty czy postaci, dzięki czemu łatwiej było mi nadążać za wydarzeniami. Ilość osób, często o tych samych imionach, tytuły odbierane i przyznawane bohaterom, jak i szybkość postępujących po sobie wydarzeń wymagała ode mnie dużego skupienia. Dla ułatwienia na początku książki zamieszczone zostało drzewo genealogiczne, na którym warto sprawdzić choćby stopień pokrewieństwa bohaterów. 

Podsumowując, narodziny dynastii Tudorów miały miejsce w wyjątkowym czasie, który już nieraz został przedstawiony w podobnych książkach historycznych. W dziele Joanny Hickson widać dbałość o wierne odwzorowanie faktów historycznych i otoczenie ich delikatną fikcją literacką. Mimo że główne postaci nie porwały mnie i nie zachwyciły, to jednak przedstawiona na kartach powieści historia bardzo przypadła mi do gustu, i pozwoliła poszerzyć wiedzę o punkt widzenia Lancasterów w Wojnie Dwóch Róż. Jeśli podobnie jak ja lubujecie się w takich klimatach, książka ma szansę przypaść Wam do gustu.

Za możliwość spojrzenia na świat oczami Jaspera i Jane dziękuję wydawnictwu Harper Collins.

Komentarze

  1. Ale się zgrałyśmy, też dzisiaj pisałam o tej książce:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka kompletnie nie dla mnie. Niemniej jednak na pewno zaciekawi czytelników lubujących się w powieściach historycznych :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U Ciebie zawsze znajdę jakieś ciekawostki historyczne, które warto przeczytać :)
    Zapisuje sobie książkę, żałuje strasznie, że już w gimnazjum czy w liceum nie odkryłam takich powieści. Miałam tak wspaniałych historyków z którymi mogłabym podyskutować :(
    Ciężko teraz znaleźć pasjonatę historii :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W liceum równiez miałam bardzo dobra panią od historii, co więcej u niej musiał ktoś coś wiedzieć, żeby zdać, a do tego potrafiła uczyć, strasznie miło ją wspominam :)
      Fakt, ciężko o pasjonatów historii, ale jakby co, to chętnie podyskutuję o ile będę w temacie 😀

      Usuń
  4. Wiesz, że nie lubię książek historycznych, ale swoją recenzją bardzo mnie zaintrygowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  5. uwielbiam takie książki i chętnie bym ją przeczytała, więc mam nadzieję, że trafi na moją półkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ciekawa recenzja, może się kiedyś skuszę! :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Im więcej czytam powieści historycznych, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że ludzie honoru, niezależnie od epoki, zawsze mieli pod górkę :) Czytałam "Spisek Tudorów", którego akcja rozgrywa się w XVI w. i obejmuje losy "Krwawej Marii" i Elżbiety I Tudor, ale powieść o początkach dynastii również chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety nie czuję się dobrze w klimatach historycznych.

    OdpowiedzUsuń
  9. Interesuje mnie dynastia Tudorów, więc bardzo chętnie sięgnę po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z chęcią się z nią zapoznam, lubię takie historyczne tła. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że książka mogłaby spodobać się mojemu mężowi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety jakikolwiek wątek historyczny czy to tło historyczne nie są dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Tym razem podziękuję i się nie skuszę na książkę, zwyczajnie nie w moim guście ;) Powieści historyczne są w moim przypadku idealnym lekiem nasennym, więc po co się męczyć z tematem, który mnie nie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem pewna czy to książka dla mnie, może kiedyś się na nią skuszę. :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo lubię taką tematykę, więc chętnie bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciągle tak ciężko mi się zabrać za powieści historyczne. W szkole nie cierpiałam historii i teraz nie potrafię się przełamać. Raz, że wiedzę mam słabą, więc łatwo mi wcisnąć historyczny kit, a dwa - boję się, że taka powieść przypomni mi szkolną traumę. :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ogółem nie brzmi to źle, ale to zagmatwanie to mnie trochę przeraża :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Też lubię powieści historyczne, a o Tudorach i innych rodach angielskich jakoś szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Szkoda, że Jasper taki niemrawy, mogła autorka trochę z nim poszaleć (tak, wiem, małe pole do manewru skoro postać historyczna XD). Ale fajnie, że mimo wszystko, lektura okazała się udana i nie żałujesz, że po nią sięgnęłaś. ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentarz, który w żadnym stopniu nie nawiązuje do treści posta, nie przechodzi przez moderację. Zero tolerancji dla spamu.

Komentarze na temat są bardzo mile widziane. Konstruktywna krytyka również :)

Popularne posty z tego bloga

Peety. Pies, który uratował mi życie.

5 cech dobrej książki

Jessie Burton - Marzycielki

Obserwatorzy