Zbigniew Białas - Nebraska [recenzja]
Autor: Zbigniew Białas
Tytuł: Nebraska
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 192
Gatunek: literatura współczesna
Jak już pewnie niektórzy z Was się orientują, bardzo lubię sięgać po wszelkie relacje z podróży. Nie będzie więc zaskoczeniem mój apetyt na tę właśnie książkę - dziennik z dziewięciomiesięcznego pobytu w Nebrasce, stanie, na którym kończy się wschód a zaczyna zachód. Autor przebywał tam w związku z prowadzonymi badaniami naukowymi, a ta publikacja to nic innego jak zapiski, które powstały w czasie tamtego pobytu. Zanim jednak przejdziemy dalej przenieśmy się w czasie, w czym pomóc może nam ten cytat:
Tytuł: Nebraska
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2016
Liczba stron: 192
Gatunek: literatura współczesna
Jak już pewnie niektórzy z Was się orientują, bardzo lubię sięgać po wszelkie relacje z podróży. Nie będzie więc zaskoczeniem mój apetyt na tę właśnie książkę - dziennik z dziewięciomiesięcznego pobytu w Nebrasce, stanie, na którym kończy się wschód a zaczyna zachód. Autor przebywał tam w związku z prowadzonymi badaniami naukowymi, a ta publikacja to nic innego jak zapiski, które powstały w czasie tamtego pobytu. Zanim jednak przejdziemy dalej przenieśmy się w czasie, w czym pomóc może nam ten cytat:
"Wszystko wskazuje na to, że po drugiej stronie Atlantyku, w Polsce, pojawił się bohater narodowy, obrońca honoru Ojczyzny, zbawca, lekarz naszych kompleksów, a przede wszystkim pogromca Niemców. Wór odpowiedzialności wrzucono na barki niepozornego skoczka narciarskiego, Adama Małysza. Może i dobrze. Odciąży trochę starzejącego się i schorowanego papieża, który od lat sam dźwiga ten krzyż."Kojarzymy już, kiedy to było? (aż się łezka w oku kręci.) To teraz możemy już zacząć podróż pełną przygód - obiad pod domem Tomka Sawyera, ucieczka przed mormonami, złote umywalki Elvisa i przede wszystkim płaska Nebraska, czyli dziennik sprzed piętnastu lat.
Jednak myliłby się ten, kto uznałby ten dziennik za relację dotyczącą jedynie mniej lub bardziej interesujących pod względem turystycznym atrakcji. Owszem, mamy tu bardzo ciekawe opowieści dotyczące choćby samochodowej podróży po kilku stanach, jesteśmy w parkach narodowych, jedziemy nie zawsze autostradą, odwiedzamy osobliwe stacje benzynowe i spotykamy różnych ludzi. Poznajemy piekielny upał w drodze do Vegas, kupujemy pamiątki, kąpiemy się w przeróżnych wodach. Gdzieś na drugim planie, ale jednak dość wyraźnie poznajemy los Indian (rok 2001) zamkniętych w rezerwatach, także momentami beznadzieję amerykańskiej prowincji, rozległe tereny pełne niczego, a z tego widoku możemy wysnuć być może śmiały, ale jednak nie tak całkiem nieuzasadniony wniosek - wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, a Ameryka nie zawsze wygląda tak, jak w filmie akcji z przystojnym aktorem w roli głównej. Można też trafić na miejsce żywcem wyjęte ze starego westernu, a może pamiętające jeszcze starsze czasy.
Między tym wszystkim autor wplata również pewne dygresje dotyczące nie tylko swojej pracy i przyziemnych spraw typu załatwianie mieszkania, zdawanie prawa jazdy czy kupno auta. Mamy okazję poznać myśli dotyczące samego podróżowania, refleksji nad tym, co ludzi do tego prowokuje czy też przymusza. Były to ciekawe i nastrajające do namysłu momenty w lekturze. Autor szczerze opisuje z resztą nie tylko te myśli pojawiające się w jego głowie. Nie ukrywa w swoim dzienniku (a w tym momencie w opublikowanej książce) swoich lęków, osobistych poglądów, sympatii i antypatii do napotykanych ludzi. Z tego względu pozycja zyskuje na wiarygodności i nabiera bardziej intymnego charakteru.
Zdecydowanie można się przy tej książce bawić. Poczucie humoru autora, jego
spostrzeżenia na temat Amerykanów, Polaków czy niektórych absurdów z punktu widzenia Europejczyka sprawiały, że raz po raz wybuchałam przy tej książce
śmiechem. Czytało mi się tę pozycję szybko, z dużą przyjemnością i ze świadomością, że oto mam przed sobą relację z podróży człowieka, który potrafi obserwować i przelać to, co zobaczył na papier w sposób wyjątkowo atrakcyjny dla osoby, która dotąd nawet nie bardzo wiedziała, gdzie ta cała Nebraska dokładnie leży. Nie można również pominąć faktu, że autor na własne oczy zobaczył jak
Ameryka zmieniła się po 9/11. W styczniu powitał go inny świat niż ten,
który opuszczał w październiku, a mimo to odnoszę wrażenie że nieważne, iż ten dziennik powstał przed piętnastoma laty. Mam przeczucie, że prowincja w Ameryce nie zmienia się na tyle szybko, żeby stracił on na aktualności. W każdym razie większość miejsc, które autor zobaczył, pewnie w dalszym ciągu robi podobne wrażenie, a i mentalność ludzi raczej tak szybko się nie zmienia. Dlatego czas spędzony przy książce uważam za bardzo dobrze spożytkowany.
Cytat str. 30
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu MG.
Znam autora z zupełnie innej książki. Ale ta również wpisuje się w mój gust. Chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :-).
OdpowiedzUsuńWidziałam tę książkę, ale nie zagłębiebiałam się co to właściwie jest. A teraz już wiem, że uwzględnię ją w swoich czytelniczych planach :-)
Raczej nie. Nie przepadam za "podróżnymi" książkami. :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszam do nas ��
Świat oczami dwóch pokoleń
Jak zobaczyłem tytuł o okładkę to pomyślałem: "nie dla mnie". Jednak jak przeczytałem Twój tekst od razu zrozumiałem swój błąd :). Z pewnością warto pomyśleć o kupnie tej książki :)
OdpowiedzUsuńBardzo interesuje mnie opis, który opiewa w losy Indian. Masz rację, że mentalność ludzi nie zmienia się z dnia na dzień, a publikacja ta tylko pobudziła moją wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńMam tę książkę już na swojej półce może kiedyś w końcu uda mi się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńNie znam pana w ogóle, nawet o nim nie słyszałam, albo nie pamiętam, że słyszałam :) chyba książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTo nic nie szkodzi, że Pani o mnie nie słyszała. Naprawdę, polecam "Nebraskę" i nie tylko :-)Pozdrawiam, Zbigniew Białas
UsuńO, teraz to tym chętniej książkę przeczytam! :)
UsuńNie przepadam za tego typu dziennikami ale widzę, że książka jest króciutka i z poczuciem humoru, więc mogłabym się na nią skusić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
a ja bym przeczytala z ciekawosci :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Nebraskę", a także inne książki autora i bardzo lubię jego styl pisania.
OdpowiedzUsuńJa jednak nie przepadam za tego typu książkami, więc sobie odpuszczę, ale cieszę się, że Tobie książka się spodobała i spędziłaś z nią miło czas. ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio chętniej sięgam po reportaże czy dzienniki, więc myślę, że taki zapis z podróży też może być dla mnie interesujący. A to, że dotyczy rzeczywistości sprzed 15 lat? To może być zarówno wada, jak i zaleta. Zależy jak na to spojrzeć :)
OdpowiedzUsuńTakie książki są zdecydowanie nie w moim typie, ale okładka przyciąga wzrok :)
OdpowiedzUsuńO, to coś dla mnie, myślę, że fajnie by mi się czytało.
OdpowiedzUsuńSkoro można się przy tej książce pośmiać, czuję, że mogłaby mi się spodobać. Lubię obserwować spostrzeżenia ludzi dotyczące różnych społeczeństw. Mogłabym się w tej tematyce odnaleźć.
OdpowiedzUsuńSkoro można się przy tej książce bawić, to biorę ją :)
OdpowiedzUsuńJa spasuje, ale moja siostra z całą pewnością będzie zainteresowana powyższą publikacją.
OdpowiedzUsuńLubię czytać relacje z podróży, choć ostatnio robię ro rzadziej. Dzięki nim poszerzam swoje horyzonty i wzbogacam wiedzę. A tak się składa, że jeszcze nie miałam przyjemności zapoznać się z twórczością autora, dlatego chętnie nadrobię braki.
OdpowiedzUsuńChciałabym teraz przeżyć ten piekielny upał w drodze do Vegas :) Książkę chętnie kiedyś przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKsiążkę przeczytam z wielkim zainteresowaniem, to propozycja dla mnie, jak najbardziej. :)
OdpowiedzUsuńprzyjemna pozycja:)
OdpowiedzUsuńJuż sam cytat, który przytoczyłaś, zachęca do czytania :) Jeśli mam przeczytać jakąś książkę podróżniczą, to z pewnością tą.
OdpowiedzUsuńOooo, to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJuż i po opisie wiem, że ksiązka nie trafia w mój typ. Ale recenzja bardzo ciekawa! :)
zapraszam do mnie na nową recenzję, ale I NA PIERWSZĄ RECENZJĘ NA FUZJI! :)
http://fuzja-recenzentow.blogspot.com/
Ja lubię łazić - podróżować niezbyt :D Więc relacje z podróży niezbyt mnie interesują :) Za to uważam, że to duży plus, jak taki poradnik jest też refleksyjny i zabawny, a nie sztywny, jak podręcznik :)
OdpowiedzUsuńA ja kupiłam na targach książki, i nawet autograf od autora mam :) Jeszcze czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sam raz dla mnie, wpisuję na listę :)
OdpowiedzUsuń