Tommy Jaud - Kompletny idiota
Koleżanki bibliotekarki poleciły mi tę książkę, że zabawna, że fajna, że weź przeczytaj. Wzięłam, przeczytałam. Czy zabawna? Momentami na pewno. Czy fajna? Zaraz zobaczymy.
Simon, 29letni kawaler i pracownik korpo jest singlem i źle mu z tym. Ma kilku przyjaciół, pracę za którą średnio przepada, pokaźny debet na koncie i zamiar znaleźć sobie wreszcie dziewczynę. Ewentualnie po prostu "zaliczyć". Książka do połowy to po prostu komedia, w której przedstawione mamy życie faceta chodzącego do dyskotek, pubów, spotykającego się ze znajomymi którzy jeszcze "są wolni". Potem główny bohater komplikuje swoje życie. Czy przyjaciele którym wyciął kilka niezłych numerów wyciągną po raz kolejny pomocną dłoń?
Rzadko kiedy tytuł tak mi pasuje do treści, jak w tym przypadku. Simon to faktycznie kompletny idiota - autor celowo chyba tak go wykreował, żeby było śmiesznie. Nasz bohater robi rzeczy momentami kompletnie irracjonalne, jest taką życiową fajtłapą. Trudno odmówić tej książce humoru, tak do połowy naprawdę można się pośmiać. Czytałam ją w pracy i miałam problemy z powstrzymywaniem reakcji na kolejne pomysły naszego singla. Pierwszoosobowa narracja była bardzo dobrym rozwiązaniem, czytało się dzięki temu płynnie i szybko.
Druga połowa w której mamy według zapowiedzi z okładki "dramat" jest według mnie zwyczajnie słaba. Nie jest już śmiesznie, ale w zamian nie mamy w zasadzie nic. Może poza tym, że prawdziwi przyjaciele to tacy którzy wybaczają nawet najbardziej krzywe akcje. Gdyby nie ta druga, mało przekonywująca część moja ocena tej lektury byłaby na pewno inna. Męski punkt widzenia obracający się wokół seksu i własnej osoby głównego bohatera był z pewnością po części karykaturą na zachowanie ludzi takich jak Simon.
Podsumowując: książka jako leciutki przerywnik między innymi lekturami może się sprawdzić. Jednak tylko w takiej roli, bo fabuła jest raczej niezapadająca w pamięć.
Moja ocena: -4/6
Wydawnictwo: kika
Rok wydania: 2010(2004)
Ilość stron: 290
Książka super się prezentuje ! :) Bardzo dobry post ;) Godny polecenia <3 https://agssymi.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMam za dużo książek do przeczytania, więc chwilowo sobie odpuszczę. Może jednak kiedyś, gdy będę potrzebowała sporej dawki śmiechu to sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie ma pośpiechu, może spokojnie poczekać;)
UsuńKusi mnie ta książka, to chyba ten tytuł :) A poza tym potrzebuję czegoś rozweselającego :)
OdpowiedzUsuńTytuł jest dobry;) rozweselilaby Cię, także może poszukaj;)
UsuńDla tej śmiesznej części chętnie bym po książkę ciągnęła... Po przeczytaniu Twojej recenzji na myśl nasunął mi się "Lesio" Joanny Chmielewskiej :)
OdpowiedzUsuńLesio to jednak inna liga;)
UsuńA wyobraź sobie, książka o wnuczki Lesia napisana przez Chmielewska... Ah, rozmarzylam się;)
Już sam tytuł kusi, by przeczytać książkę. Jednak póki co moje półki pękają w szwach od pozycji do przeczytania, więc póki co odpuszczam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Moze kiedyś przeczytasz;)
UsuńRaczej nie będę jej w najbliższym czasie czytać. Mam tyle innych przerywników, że na razie mi wystarczy.
OdpowiedzUsuńRozumiem;)
UsuńW wolnej chwili mogłabym ją przeczytać (jeśli wpadnie mi w ręce;) )
OdpowiedzUsuńNie sięgnę, nic mnie w niej nie zainteresowało. W sumie bardzo ciężko książkom z blogosfery, które tam widuję, wstrzelić się w moje gusta;D
OdpowiedzUsuńPrzewodnik Czytelniczy
Może jakbyś nieco bardziej pozytywnie oceniła tę książkę, to bym się skusiła, ale skoro szału nie ma, to ja jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńSzału nie ma, to fakt;)
UsuńNiedawno miałam w rękach coś podobnego. Trzydziestoletni niewidomy informatyk cierpi na samotność i postanawia poszukać drugiej połówki. Jego desperacja w końcu sięga dna, a on zgłasza się do biur matrymonialnych i rozważa nawet kupno partnerki przez internet, Książka niczego sobie, lecz pozbawiona humoru. Ciekawa jestem natomiast tego tytułu! Lubię się pośmiać przy dobrej lekturze :)
OdpowiedzUsuńNawet bym to przeczytała;) pamiętasz tytuł?
UsuńUwielbiam książki, przy których można się pośmiać. Głównie czytam książki fantastyczne, ale zdarzają się też takie wyjątki. Polecam serdecznie ,,Chłopak, który stracił głowę" autorstwa Johna Coreya Whaleya. Z takim pomysłem na fabułę jeszcze się nie spotkałam, główny bohater oraz jego sposób postrzegania świata bardzo przypadł mi do gustu. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam, http://reviews-by-infinity.blogspot.com/
Słyszałam o tej książce, mam zamiar ją przeczytać;)
UsuńSkoro książka Cię nie przekonała i jest raczej słaba, raczej się na nią nie skuszę. Tak to już jest, że czasami polecane przez kogoś tytuły zwyczajnie nas zawodzą. Też się z tym spotkałam, kiedy pewną książkę zachwalała mi moja nauczycielka z hiszpańskiego. Mocno się wtedy rozczarowałam ;)
OdpowiedzUsuńTak to już czasami bywa;)
UsuńOkładka dość specyficzna i niewątpliwie wyróżnia się na tle innych książek :) Szkoda, że taki pomysł niestety nie wypalił do końca.. Jednak może w wolnej chwili na nią zapoluję i osobiście przekonam się, co w niej nie tak :)
OdpowiedzUsuńlivingbooksx.blogspot.com
Spróbuj, może Tobie się spodoba? Z resztą, warto przeczytać choćby dla tej pierwszej, śmiesznej części;)
UsuńTeraz, po ciężkich wojennych książkach, ckliwych romansach z miłą chęcią przeczytałabym własnie taką książkę :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to nie wiem, jeszcze się zastanowię nad ta propozycją :)
OdpowiedzUsuń