John Irving - Modlitwa za Owena
Po przeczytaniu posta Agaty o Regulaminie tłoczni win postanowiłam jak najszybciej zapoznać się z twórczością Johna Irvinga. Mój wybór padł na Modlitwę za Owena. Zainteresowała mnie akcja osadzona w USA w drugiej połowie XX wieku - czasach m.in. wojny w Wietnamie. Kilkunastogodzinna lektura wywarła na mnie mocne wrażenie.
Owen to chłopiec niezwykły nie tylko ze względu na fizyczną ułomność czy intelekt. Ma on widzenie, które w gruncie rzeczy definiuje jego życie. Twierdzi, że wie jakie jest jego przeznaczenie.
Do ostatnich stron nie wiemy do końca, jaki los spotkał Owena. Rozwiązanie akcji jest dla czytelnika sporym zaskoczeniem.
W książce znajdziemy wiele wątków, każdy z osobna zasługuje na uwagę ja jednak wymienie tylko niektóre. Mamy tu obraz społeczeństwa amerykańskiego, wpływ wojny na pokolenie ówcześnie żyjących ludzi. Wiele miejsca zajmuje wiara w Boga, religia, stosunek człowieka do cudów, proroczych snów. Dużo tu symboli które są bardzo wymowne. Znajdziemy tu również trochę o seksualności człowieka, o dorastaniu, radzeniu sobie ze stratą.
Nie jestem w stanie oddać wszystkich emocji, wiem też, że nie wszystkie przesłania autora udało mi się odczytać. Właśnie dlatego ta książka tak bardzo mi się podobała. Nie bójcie się tych 600 stron. Warto poświęcić im czas.
Mam nadzieję, że kogoś zachęciłam;)
Rzeczywiście, bardzo obszerna książka, ale warto do niej zajrzeć z tego co widzę.
OdpowiedzUsuńWarto:)
UsuńDo tego autora ciągnie mnie już od pewnego czasu i mam nadzieję, że również będę zachwycona lekturą. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDo tej konkretnej zarezerwuj wiecej czasu :) myśle, ze bedziesz rownie zachwycona jak ja:)
UsuńFascynująca tematyka i do tego jaka obszerna książka, z chęcią zapoznam się z tym tytułem ;>
OdpowiedzUsuńZ checią przeczytam twoją opinie;)
Usuńteż muszę przyjrzeć się twórczości Johna Irvinga
OdpowiedzUsuńMyśle, ze warto;)
UsuńJak książka jest interesująca to myślę, że te 600 stron nie jest aż tak straszne :) Z miłą chęcią przeczytam jak będę miała ku temu okazję .
OdpowiedzUsuńTo było bardzo przyjemne 600 stron, z tym ze do tego drobny druk i wizualnie robi wrazenie;D
UsuńDość obszerna objętościowo. Na razie nie mam zbyt dużo wolnego czasu, ale jak tylko będę mogła to wezmę pod uwagę tę książkę.
OdpowiedzUsuńZajmuje kilkanaście godzin, takze trzeba mieć wolny czas i na spokojnie sie za nią zabrać.
UsuńJohn Irving dopiero przede mną :) "Modlitwa za Owena" brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Do zeszłego tygodnia i przede mną był:) ciesze sie, ze sie o nim dowiedziałam:)
UsuńPokochałam ostatnio Irvinga, więc ta pozycja jest dla mnie obowiązkowa ;)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja;) Tez niedługo siegne po kolejną jego ksiązke.
UsuńCzytałam "Regulamin tłoczni win" i z tego co pamiętam, to chyba też był podobnym grubaskiem ;p W "Modlitwie..." chyba za dużo religii jak dla mnie, więc mnie do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, jednak podejscie do wiary i stosunek do religii jest tu dość specyficzny, i jeśli chodzi o religie i ksiezy to raczej krytyczny.
Usuń